Użytkownicy korzystający z budżetowych smartfonów z całą pewnością zdają sobie sprawę z ich ograniczonych możliwości i nie oczekują, że urządzenie zakupione za mniej niż 1000 złotych pokona w benchmarkach jakikolwiek flagowy model. Mimo to, wybór konkretnego telefonu w tym przystępnym przedziale cenowym jest trudnym zadaniem. Popularni producenci prześcigają się bowiem w tworzeniu chwytliwych haseł marketingowych, które w praktyce znaczą niewiele.
Czy da się kupić dobry telefon za mniej niż 1000 złotych?
Przeglądanie komentarzy pod losowymi reklamami na Facebooku to moje guiltuy pleasure. Praktycznie zawsze – niezależnie od tego czy jest to post promujący nowe buty, koncert czy pizze Guiseppe – znajdę przynajmniej trzy warte zapamiętania wpisy. Zazwyczaj polegają one na błyskotliwej krytyce produktu oraz zaproponowaniu kilku alternaty… Oczywiście żartuję. Zazwyczaj polegają one na przedziwnie skonstruowanych zdaniach wielokrotnie złożonych, zbudowanych w oparciu o nieznane mi zasady interpunkcji i z jakiegoś powodu często zakończone przecinkiem zamiast kropką.
Składnia nie jest jednak największym problemem tego typu komentarzy. Sedno leży bowiem w tym, że zazwyczaj krytykują one reklamowany produkt bez jasno sprecyzowanego powodu, pozostawiając przy tym potencjalnych użytkowników towaru w jeszcze większej konsternacji. Oglądając recenzję topowych smartfonów traficie więc na całą masę wpisów, które twierdzą, że na przykład: „nie opłaca się kupować nowego iPhone’a 15, bo nawet Xiaomi za 1500 złotych ma ekran 120 Hz”.
Okej, przyznaję – przesadziłem. Taki komentarz zawiera w sobie przecież jakiś mierzalny parametr, który można zweryfikować. Część uwag będzie jednak kompletnie bezsensowna i zostawi cię bez dalszych instrukcji na poszukiwanie lepszego produktu. Dokładnie tego typu wpisy stanowią ogromny odsetek komentarzy pod reklamami elektroniki, a w szczególności smartfonów. W końcu każdy ma swój telefon, więc każdy coś o nich wie i ma subiektywne przemyślenia na temat konkretnych marek, funkcji i systemów.
Kiedy postawić na tani telefon?
Zakup smartfonu powinien rozpocząć się od prostego pytania, które brzmi następująco: „jakie są moje oczekiwania wobec nowego urządzenia?”. Nie warto więc już na starcie ograniczać się do konkretnego przedziału cenowego. Dlaczego? Powód jest w mojej opinii dość prosty, choć domyślam się, że może on wzbudzić pewnie wątpliwości. Telefon to jeden z tych przedmiotów, które nosisz przy sobie niemalże cały czas. Podejrzewam z resztą, że poza pisaniem sms-ów i wykonywaniem połączeń, zdecydowanie większą część czasu spędzasz przeglądając na nim TikToka, Facebooka, YouTube’a albo Instagrama.
Uważam więc, że elektronika „pierwszego rzędu” – czyli taka, z której korzystasz niemalże na codzień – zasługuje na odpowiedni research przed zakupem oraz nieco większą inwestycję finansową. Nie zliczę sytuacji, w których moi rodzice, zarzekający się z resztą, że nigdy nie wydadzą na telefon więcej niż 1500 złotych, prosili mnie o pomoc, ponieważ ich urządzenia się zawieszały, crashowały albo z dnia na dzień pracowały z 3 razy wolniej.
Jeśli korzystasz z taniego telefonu, to na pewno sam wiesz o czym mówię. Uważam więc, że zdecydowanie warto przełożyć zakup smartfonu na późniejszy czas i wybrać droższy model, który posłuży ci przez lata. Nie dotyczy to jednak sytuacji, w których:
- pracujesz w trudnych warunkach i nie chcesz martwić się o swój telefon podczas codziennego wykonywania obowiązków,
- często niszczysz elektronikę i spodziewasz się, że twój kolejny smartfon skończy tak samo jak poprzedni,
- nie zależy ci na rozbudowanych funkcjach i topowej jakości, a pojedyncze spadki wydajności nie mają dla ciebie znaczenia,
- uważasz, że rynek flagowych smartfonów to napompowana bańka, która nie oferuje funkcji adekwatnych do ich cen.
Jeśli znajdujesz się, w którejkolwiek z powyższych grup to… Witaj w klubie. Moje prywatne smartfony zazwyczaj kończą bez działającego ekranu, a w latach 2020-2023 używałem chyba czterech modeli. Postanowiłem więc, że przerzucę się na tańsze urządzenia, które pozwolą mi nie zbankrutować.
Kupić nowy czy używany model?
Jeśli zdecydowałeś się na wybór taniego smartfonu, to w pierwszej kolejności warto zastanowić się nad zakupem używanego modelu. Wiąże się to jednak z kilkoma kluczowymi kwestiami, które warto mieć na uwadze podczas przeszukiwania konkretnych aukcji.
Musisz pamiętać, że telefon z drugiej ręki może posiadać widoczne ślady użytkowania oraz oferować zauważalnie niższą żywotność baterii niż nowy smartfon w tej samej cenie. Używane telefony mogą również trafiać na aukcje zaraz po zakończeniu okresu gwarancyjnego, co wyklucza skorzystanie z darmowej naprawy.
Najważniejszą kwestią jest jednak sprawny wyświetlacz i to właśnie na ten element musisz zwrócić największą uwagę. Kluczowe znaczenie będzie miał jego stan techniczny, czyli możliwie najmniejsza ilość wypalonych pikseli oraz jakichkolwiek uszkodzeń matrycy. Porysowany ekran jest zdecydowanie mniejszym problemem, ponieważ obniża jedynie komfort użytkowania, ale nie wpływa na sprawność całego urządzenia.
Załóżmy więc, że nie chcesz martwić się o żadną z powyższych kwestii. Wówczas zdecydowanie lepszym wyborem będzie zakup nowego smartfonu, jednak to również nie będzie takie proste. Producenci prześcigają się bowiem w hasłach marketingowych, które nie mają zbyt wielkiego przełożenia na realne działanie ich urządzeń.
Telefon do 1000 złotych to przede wszystkim ekran
Bez względu na to w jaki sposób korzystasz ze swojego smartfonu, zawsze najwięcej czasu spędzasz patrząc na jego ekran. Jest to coś zupełnie oczywistego, a jednak odnoszę wrażenie, że część użytkowników kompletnie o tym zapomina. Unikalne funkcje, aparat o rozdzielczości 200 Mpix czy głośniki Dolby Atmos to przecież tylko dodatki do informacji wyświetlanych na matrycy.
Podczas wyboru konkretnego modelu szukaj więc telefonów, które oferują wyświetlacze AMOLED oraz wyższą niż 60 Hz częstotliwość odświeżania obrazu. Tanie smartfony bardzo często posiadają ekrany LCD, które zdecydowanie gorzej wyświetlają kolory i w rezultacie oferują niższy komfort użytkowania. Dotyczy to chociażby takich urządzeń jak: Realme 11 5G, OPPO A79 5G czy Xiaomi Redmi 13C.
Poniżej umieściłem fotografie, na której ułożyłem obok siebie dwa smartfony z panelami LCD oraz jeden z ekranem AMOLED.
Jeżeli nie dostrzegasz między nimi różnicy, to zerknij na kilka szczegółów uchwyconych w zbliżeniu.
Na pierwszym zdjęciu ekran AMOLED został umieszczony u samej góry, natomiast na drugiej fotografii znajdziesz go po lewej stronie. Kontrast na tego typu matrycy jest o wiele lepiej podkreślony, co widać z resztą gołym okiem. Warto również zwrócić uwagę na odświeżanie obrazu, ponieważ jest to kolejny element, który kształtuje wyższy komfort korzystania z telefonu.
- Xiaomi Redmi Note 13 | Aktualna cena
- Samsung Galaxy A25 | Aktualna cena
Nie musisz szukać panelu z odświeżaniem na poziomie 120 Hz (chociaż podane wyżej modele oferują zarówno 120 Hz, jak i ekrany AMOLED), ale uważam, że 90 Hz to minimum, na które powinieneś postawić. Wyjątkiem są sytuacje, w których korzystasz ze smartfonu w trybie oszczędzania energii. Jeśli robisz to regularnie, to możesz pominąć kwestie związane z odświeżaniem obrazu, ponieważ we wspomnianym wcześniej trybie smartfon obniża tę wartość do 60 Hz.
Wirtualna pamięć RAM
Wirtualna pamięć RAM to chyba najczęstszy trik stosowany przed producentów tanich smartfonów. Nie mam jednak na myśli samej obecności wspomnianej funkcji na pokładzie urządzenia (znajdują się ona w zdecydowanej większości współczesnych telefonów), a raczej epatowanie nią na przykład przez zawyżane ilości RAM-u zapisanej na opakowaniu smartfonu.
Czym w ogóle jest wirtualna pamięć operacyjna? Jest to technika symulowania fizycznych kości RAM przez wykorzystanie części dysku twardego. W praktyce oznacza to więc, że jako użytkownik tracisz np. dostęp do 4 GB pamięci masowej, ale w zamian za to otrzymujesz dodatkowe 4 GB wirtualnej pamięci operacyjnej.
Problem w tym, że w przypadku tanich smartfonów jest ona wydzielana z dysku pracującego w wolnym standardzie (np. UFS 2.2), co czyni wirtualny RAM znacznie mniej użytecznym. Nie oznacza to oczywiście, że jest on zupełnie bezcelowy, jednak nie warto traktować tej funkcji jako czynnika skłaniającego do zakupu konkretnego urządzenia.
Co z aparatami?
Jeżeli dobry aparat jest dla ciebie priorytetem podczas wyboru telefonu, to mam dla ciebie dwie wiadomości. Zacznę od tej lepszej. Na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy testowałem kilka budżetowych smartfonów i muszę przyznać, że praktycznie za każdym razem byłem miło zaskoczony ich możliwościami fotograficznymi.
Pierwszym ze wspomnianych urządzeń był Realme 11 5G, natomiast drugim OPPO A79 5G. W obu przypadkach były to więc telefony bez ekranów AMOLED, jednak zaoszczędzone na wyświetlaczu środki producent zdecydował się najwyraźniej przeznaczyć na zastosowanie lepszych obiektywów. Efekty uzyskane przy pomocy wspomnianych modeli możecie z resztą ocenić sami na 3D-Info:
- Test aparatu OPPO A79 5G
- Test aparatu Realme 11 5G
Gorsza wiadomość jest natomiast taka, że popularne marki bardzo często traktują ilość Mpix w aparacie głównym, jako narzędzie marketingowe do promowania swoich urządzeń. Niestety nie zawsze większa matryca oznacza zdecydowanie lepsze zdjęcia. Wynika to bezpośrednio z konstrukcji telefonu, który – ze względu na swoje relatywnie kompaktowe rozmiary – ma pewne ograniczenia.
- OPPO A79 5G | Aktualna cena
- Realme 11 5G | Aktualna cena
Duża matryca (np. 108 Mpix/200 Mpix) oznacza większą ilość pikseli, które są w rezultacie nieco mniejsze. Efekt jest więc taki, że przy słabych warunkach twoje zdjęcia będą wyglądały tak samo jak z użyciem mniejszej matrycy, ponieważ do obiektywu dotrze mniej światła.
Fotografie mogą więc być np. zaszumione, czyli zawierać niepożądane elementy, które obniżają ich czytelność. Aparat o wysokiej rozdzielczości ma więc sens głównie podczas wykonywania zdjęć w dobrych warunkach oświetleniowych.
Zwróć uwagę na łączność, ilość pamięci oraz konstrukcję
Na koniec zostawiłem kilka drobnych kwestii, na które również powinieneś zwrócić uwagę. Przede wszystkim sprawdź, czy wybrany model oferuje łączność 5G. Obecnie jest ona standardem w niemalże wszystkich półkach cenowych, jednak warto upewnić się, że twój przyszły smartfon na pewno ją obsłuży.
Druga sprawa to pamięć masowa. Tutaj należy spojrzeć zarówno na jej ilość, jak i możliwość rozbudowy. Zignoruj telefony oferujące 64 GB miejsca na pliki – 128 GB to całkowite minimum, które, podobnie z resztą do łączności 5G, jest dzisiaj standardem w branży mobile.
Upewnij się również, że twój telefon zaoferuje możliwość wykorzystania karty microSD (chyba, że korzystasz z dysku wirtualnego lub nie zamierasz pobierać wielu aplikacji i zapisywać dużej ilości zdjęć). Warto również zwrócić uwagę na obecność gniazda słuchawkowego jack na dolnej krawędzi urządzenia.
Materiał zawiera linki afiliacyjne. Jest to rodzaj linków reklamowych umieszczanych w tekście, zapewniających nam ułamek prowizji od sklepów i porównywarek cen. Linki tego typu nie mają wpływu na nasze opinie.