Xiaomi 15 Ultra trafi do sprzedaży pod koniec tego roku, ale… Kupisz go wtedy tylko w Chinach. Do Polski urządzenie dotrze z charakterystycznym dla dalekowschodnich producentów opóźnieniem, a jego globalną premierę zobaczysz najprawdopodobniej pod koniec targów MWC 2025 (przełom lutego oraz marca).
W kolejce po nowego Xiaomi 15 Ultra
Xiaomi – podobnie z resztą do takich marek jak Realme, OPPO czy OnePlus – zazwyczaj organizuje dwa pokazy swoich nowych smartfonów. Pierwszy z nich jest skierowany do azjatyckich konsumentów, ze szczególnym naciskiem na użytkowników zamieszkujących Chiny, bo to właśnie tam najszybciej debiutują kolejne flagowe modele od wspomnianych wcześniej producentów. Przykład?
Tegoroczny Xiaomi 14 nie jest wcale „tegoroczny” wszędzie, ponieważ jego pierwsza premiera odbyła się w październiku 2023 roku. Swoją drogą „pierwsza premiera” to dość dziwne określenie, ponieważ jaka inna miałaby być „premiera”? Pomimo absurdalnego wydźwięku ten termin jest jednak w pełni uzasadniony, ponieważ flagowiec trafił do globalnej sprzedaży dopiero pod koniec lutego 2024 roku.
Niemalże identyczna sytuacja miała miejsce podczas prezentacji OnePlusa 12, który zadebiutował w Chinach pod koniec grudnia 2023 roku, natomiast na europejskim rynku pojawił się na przełomie stycznia i lutego 2024 roku. Spóźniona premiera nie jest jednak najgorszym scenariuszem, ponieważ część smartfonów popularnych marek w ogóle nie pojawia się na polskim rynku.
Jakie modele Xiaomi 15 kupisz w Polsce?
Xiaomi 14 jest teoretycznie dostępny w trzech wariantach: standardowym, Pro oraz Ultra. Jego następca ma otrzymać jeszcze więcej wersji, a do sprzedaży trafią wkrótce:
- Xiaomi 15,
- Xiaomi 15 Ultra,
- Xiaomi 15 Pro (ominie globalny rynek),
- Xiaomi 15 Pro Ti Satellite (ominie globalny rynek).
Niestety część z nich zadebiutuje jedynie na swoim rodzimym, chińskim rynku, a to oznacza, że modeli Pro oraz Pro Ti Satellite nie kupisz w Polsce. Muszę jednak przyznać, że nie ma w tym nic dziwnego. Nasz kraj jest zdecydowanie mniej atrakcyjnym rynkiem pod kątem ilości potencjalnych konsumentów, a dodatkowo niezwykle silną pozycję ma tutaj Samsung.
Już sam debiut modelu Ultra napawa optymizmem, ponieważ dwie pierwsze odsłony tego topowego urządzenia zupełnie ominęły Polskę. Na początku był Xiaomi 12S Ultra, który w ogóle nie trafił do globalnej sprzedaży, natomiast rok później pojawił się Xiaomi 13 Ultra, który doczekał się swojej globalnej premiery, ale… Nie u nas. Wszystko wskazuje jednak na to, że Xiaomi 15 Ultra – podobnie z resztą do swojego poprzednika – zawita do polskich sklepów.
Model Ultra musi być Ultra
Od kilku dobrych lat branża technologiczna wariuje na punkcie określenia „Ultra”. Pierwszą smartfonową marką, która rozpowszechniła ten termin na szeroką skalę, był Samsung. Nie jestem pewien, czy koreański producent zrobił to po to, by zatrzeć ślady po wybuchających Note’ach 7, czy może była to część większej kampanii marketingowej, ale jedno jest pewne – kiedy słyszysz dzisiaj, że urządzenie jest „Ultra”, to możesz być pewien, że kosztuje ponad 5000 złotych i jest najlepszym modelem w portfolio firmy.
Chyba, że kupujesz urządzenia od Realme lub VIVO – tutaj sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Wspomniane marki lubią bowiem dopisywać do swoich smartfonów szereg różnych plusów, x-ów czy prosów, a konsumenci otrzymują w rezultacie tak ciekawą rodzinę modeli jak: Realme 12 5G, Realme 12X 5G, Realme 12+ 5G, Realme 12 Pro 5G, Realme 12 Pro+ 5G.
Przyjęło się jednak, że marki zorientowane na zachodni rynek używają określenia „Ultra” do uwydatnienia statusu swoich najlepszych produktów i raczej nie zmieni się to w najbliższym czasie. Apple pożyczyło bowiem ten termin do promocji swojego Watch’a Ultra, a w rezultacie Samsung zamierza wypuścić w tym roku swojego własnego Galaxy Watch’a 7 Ultra. Koniec końców określenie „Ultra” możesz rozumieć po prostu jako: „najprawdopodobniej nie potrzebuję tego urządzenia”.
Xiaomi 15 Ultra aparat i 200 Mpix
Jakiś czas temu w sieci pojawiła się informacja o tym, że kolejny flagowiec popularnej chińskiej marki otrzyma aparat peryskopowy o rozdzielczości 200 Mpix. „Ilu??? 200??? Dokładnie tego potrzebowałem w moim telefonie, czas na pre-order” – nie powiedział w 2024 roku chyba nikt.
Jeszcze kilka lat temu producenci mogli mamić konsumentów absurdalną ilością pamięci RAM, obiektywami, które nagrywają w 48K czy procesorami o mocy obliczeniowej zbliżonej do średniego laptopa, jednak mam wrażenie, że potrzeby przeciętnego użytkownika nie są nawet w połowie zbliżone do funkcji, jakie oferuje część smartfonów. Mimo to, domyślam się, że w grupie odbiorców tej publikacji znajdzie się przynajmniej jedna osoba, która pomyśli: „kurde, a jakbym chciał taki telefon co ma 200 Mpix”. Zastanówmy się więc, czy ma to w ogóle sens.
Aparat 200 Mpix? A Na co to komu? A komu to potrzebne?
Zacznijmy od zupełnie podstawowej kwestii, czyli tego jak wielkość matrycy wpływa na jakość zdjęcia. W założeniu, 200 Mpix ma powodować, że fotografie będą bardziej szczegółowe i o wiele lepiej wypadną na zbliżeniu. W przypadku smartfonów jest to jednak trudne, ponieważ posiadają one relatywnie niewielką obudowę, która musi z resztą pomieścić całą masę innych podzespołów.
W efekcie przy tak dużej matrycy pojawia się pewien problem, ponieważ posiada ona mniejsze piksele, co przy gorszych warunkach oświetleniowych skutkuje wysokim poziomiem zaszumienia fotografii (czyli dodania do zdjęcia niepożądanych elementów, które sprawiają, że jest ono mniej czytelne). Niechciane artefakty muszą później zostać usunięte przez oprogramowanie, a więc finalny efekt może okazać się zbliżony do sceny uchwyconej przy pomocy mniejszej matrycy.
Czy aparat 200 Mpix jest więc tylko chwytem marketingowym? Zdecydowanie nie. Ma on co prawda opisane przeze mnie wcześniej ograniczenia, które wynikają z wielkości telefonu, jednak nadal oferuje znacznie szersze możliwości od strony technicznej. Jeśli np. sporo podróżujesz i trafiłeś/trafiłaś na perfekcyjne ujęcie w dobrze oświetlonym miejscu, to niemalże na pewno będzie ono wyglądało lepiej w obiektywie urządzenia z aparatem 200 Mpix.
Co wpływa na jakość zdjęcia w mobilnej fotografii?
Wniosek jest więc prosty – od strony czysto technicznej aparat 200 Mpix oferuje szerokie możliwości, jednak nie zawsze będzie on kilkukrotnie lepszy od telefonów z kamerami: 48 Mpix, 50 Mpix czy 100 Mpix. Hardware odgrywa coraz mniejszą rolę we współczesnej technologii i często stanowi jedynie granice, w obrębie których mogą poruszać się informatycy tworzący oprogramowanie do konkretnego urządzenia. Wystarczy z resztą spojrzeć na dwa zdjęcia wykonane aparatami o takiej samej rozdzielczości, umieszczonymi w smartfonach dwóch różnych marek.
Bogdan w obiektywie Galaxy S23 (50 Mpix)
Bogdan w obiektywie Xiaomi 13 (50 Mpix)
Obie grafiki są do siebie bliźniaczo podobne, jednak nie trzeba znać się na fotografii, by dostrzec ewidentnie różnice w ich kolorystykach. Xiaomi 13 zdecydowanie mocniej uwydatnił kontrast między poszczególnymi barwami, a Galaxy S23 zupełnie inaczej zinterpretował tło fotografowanego obiektu. Trudno jednak ocenić efekty tych operacji jako jednoznacznie lepsze lub gorsze. Szersze porównanie obu smartfonów znajdziecie na 3D-Info.
Ile zdjęć 200 Mpix zmieści się na Twoim telefonie?
Na koniec pozostaje jeszcze kwestia pamięci. Zdjęcia wykonane obiektywem o rozdzielczości 200 Mpix będą ważyły znacznie więcej od standardowych fotografii. Przykładowo: zdjęcie wykonane przy użyciu obiektywu 12 Mpix w Galaxy S24 Ultra zajmuje około 3.5 MB miejsca. Podobna grafika waży 3.87 MB na Galaxy S22 oraz 3.8 MB na Motoroli Edge 50 Pro. Ile miejsca zajmuje fotografia wykonana na Galaxy S24 Ultra przy użyciu aparatu 200 Mpix? Niecałe 35 MB, a więc około 10 razy więcej niż standardowe zdjęcie.
Ile zdjęć zmieści się na telefonie z pamięcią 128 GB?
- Galaxy S24 Ultra (12 Mpix) – ponad 37000 zdjęć (przy fotografii o uśrednionej wadze 3.5 MB)
- Galaxy S24 Ultra (200 Mpix) – ponad 3700 zdjęć (przy fotografii o uśrednionej wadze 35 MB)
To co w końcu z tym aparatem 200 Mpix w Xiaomi 15 Ultra?
Nie mam najmniejszych wątpliwości co do tego, że Xiaomi 15 Ultra będzie jednym z najlepszych smartfonów do zdjęć w 2025 roku. Jeśli jednak czekasz na niego tylko ze względu na aparat 200 Mpix to… Przestań, poważnie. To po prostu nie ma aż tak dużego znaczenia w przypadku mobilnej fotografii, szczególnie podczas wykorzystywania urządzenia jedynie do standardowej pracy i robienia zdjęć na rodzinnych wyjazdach.