Przed nami jedna z najbardziej wyczekiwanych premier gamingowych tego roku – Kingdom Come: Deliverance II. Postanowiłem sprawdzić, jak nowa odsłona przygód Henryka radzi sobie na najnowszych kartach graficznych z serii RTX 50. W ramach testów przeanalizowałem wydajność aż 12 różnych modeli GPU, aby zweryfikować, czy rzeczywiście RTX 4080 ledwo utrzymuje 30 klatek w 4K! Czy wyniki nas askoczą?
Zdaję sobie sprawę, że tytuł ten wzbudza wiele emocji i jest mocno wyczekiwany nie tylko w naszym kraju. Nie jest to jednak jego pełna recenzja. Tę przygotował dla was Damian. Ja, jak zwykle, postanowiłem skupić się wyłącznie na aspektach technicznych oraz teście kilku modeli kart graficznych. Biorąc pod uwagę, jak często mieliśmy do czynienia z problemami podczas wcześniejszych głośnych premier, postanowiłem dokładnie przyjrzeć się grze od Warhorse Studios, bo ta skrywa niejedną niespodziankę.
CryEngine – ktoś dalej z tego korzysta?
Małym zaskoczeniem była dla mnie informacja, na jaki silnik graficzny zdecydowali się twórcy Kingdom Come: Deliverance II. Ci postawili na CryEngine. Niezbyt popularny wybór ostatnimi czasy, głównie używany w grach wychodzących spod skrzydeł samego Crytek. Można jednak podejrzewać, że deweloperzy woleli skupić się na narzędziu, które już znali z pierwszej części, niż uczyć się od nowa np. takiego Unreal Engine. Dodatkowo najnowsza wersja CryEngine wcale nie odstaje znacząco od rozwiązań konkurencji, choć jego dokumentacja i możliwości nie są często publicznie udostępniane. Zapewnia on pełne wsparcie najnowszych technologii w tym globalnego oświetlenia, rozbudowanego silnika fizyki otoczenia, a twórcy mogą korzystać z licznych efekty post-produkcyjnych. Dodatkowo w dość łatwy sposób, z poziomu samego silnika, deweloperzy mogą dodać wsparcie dla DLSS czy FSR.

Czy gra wygląda źle? Nie! Zarówno las, jak i liczne wioski czy miasta, które przyjdzie nam zwiedzać, wyglądają nie tylko ładnie, ale i oddają klimat średniowiecza. Sami twórcy podkreślali w jednym z wywiadów, że na potrzeby stworzenia pierwszej części dość mocno zmodyfikowali silnik od Crytek. Tytuł ten do tej pory wygląda bardzo dobrze, choć odbiło się to na wymaganiach sprzętowych. No właśnie, a jak ten aspekt ma się w przypadku Kingdom Come: Deliverance II?
Wymagania sprzętowe
Twórcy na szczęście jeszcze przed wypuszczeniem gry podali wymagania systemowe. Dzięki temu dowiadujemy się, że minimum, jakie musi spełniać nasza konfiguracja, to sześciordzeniowy procesor, 16 GB pamięci RAM oraz 6 GB GTX 1060 lub Radeon RX 580. Tutaj zapewne chodzi o 8 GB wariant tej karty. W tym przypadku zapewne mówimy o rozgrywce w 30 klatkach na sekundę w rozdzielczości Full HD, przy niskich ustawieniach detali. I choć może wydawać się to mało, to trzeba zwrócić uwagę, że mowa w tym przypadku o prawie 9-letnich kartach graficznych czy procesorach.

Licząc na lepszą oprawę graficzną, deweloperzy zalecają co prawda dalej sześciordzeniowe układy, jednak sporo nowsze i minimum RTX 3060 bądź Radeona RX 6600 XT. Jednak i w tym przypadku dalej mówimy o rozgrywce w rozdzielczości Full HD na ustawieniach średnich. Na szczęście twórcy pokusili się, aby zaprezentować specyfikację, jaką musi spełnić komputer, byśmy mogli cieszyć się płynną rozgrywką w 4K. Według nich rozgrywka w najwyższej rozdzielczości w 30 FPS ma być możliwa wyłącznie na RTX 4080 czy RX 7900 XT. Mowa oczywiście o najwyższych ustawieniach graficznych, ale czy to oznacza, że karty za ponad 5000 złotych nie są w stanie zapewnić nam wyższej ilości wyświetlanych klatek? Czyżby wykorzystywanie silnika CryEngine zobowiązywało i doczekaliśmy się “Crysis’a” nowej dekady?
12 kart graficznych kontra Kingdom Come: Deliverance II
Wszystkie testy przeprowadziłem na redakcyjnej platformie testowej, tej samej, z której na co dzień korzystam do testów kart graficznych. Zestaw ten na pewno spełnia zalecenia deweloperów co do zalecanej konfiguracji. W przypadku kart graficznych postawiłem na aż jedenaście konstrukcji. Zaczynając od dwóch leciwych już GTX – 980 Ti Super oraz 1080 Ti, ale także kilka nowszych i dużo mocniejszych konstrukcji. Pełna lista wykorzystanych kart do testów prezentuje się następująco. Do większości znajdziecie również recenzje na naszym portalu.
- Gainward RTX 4090 Phantom
- Asus RTX 5080 Prime
- Gigabyte RTX 4080 Eagle OC
- ASRock RX 7900 XTX PG
- Zotac RTX 4070 Ti AMP Airo
- Gigabyte RTX 4070 SUPER Eagle
- NVIDIA RTX 4070 FE
- Gigabyte RX 7900 GRE Gaming
- Intel A770 SE 16 GB
- PNY GTX 1080 Ti
- ASUS GTX 980 Ti STRIX
W tym miejscu trzeba też wspomnieć, że wszystkie testy zostały przeprowadzone na przedpremierowej wersji gry. Zapewne deweloperzy wypuszczą tak zwany Day One patch, który może wpłynąć pozytywnie na wydajność tytułu.
Pełna specyfikacja konfiguracji:
- PROCESOR: AMD Ryzen 9 7950X
- PŁYTA GŁÓWNA: AsRock X670E Taichi
- RAM: Kingston FURY Beast 2×16 GB 6000 MHz CL 30
- DYSK: LEXAR NM800 1 TB, LEXAR NM790 2 TB
- ZASILACZ: Cooler Master 1200W GX III Gold 80+ Gold
- CHŁODZENIE: Arctic Liquid Freezer II ARGB 360
Gra wygląda ładnie, ale…
Przejdźmy do omówienia samej oprawy wizualnej. Już pierwsza część Kingdom Come: Deliverance, która debiutowała na komputerach osobistych 6 lat temu, wyglądała bardzo ładnie. Nawet jak na dzisiejsze standardy nie widać za bardzo, że tytuł od Warhorse Studios się bardzo zestarzał. Nie inaczej jest w przypadku drugiej odsłony. Można powiedzieć, że dzięki rozbudowanym opcjom graficznym i usprawnieniom silnika CryEngine gra wygląda nawet jeszcze lepiej. Sam podczas swoich testów i poszukiwań odpowiedniej lokacji testowej potrafiłem się zatrzymać na chwilę i podziwiać widoki. Oczywiście, pod warunkiem że uruchomimy tytuł na najwyższych ustawieniach. Jak wspomniałem wcześniej, gra oferuje możliwość ich dostosowania.

Warto też dodać, że tytuł nie otrzymał wsparcia dla technologii Ray Tracingu. Czy jednak przez to gra wygląda źle? Nie, i aż trudno uwierzyć, że twórcom z Warhorse Studios udało się uzyskać taką oprawę wizualną, stosując sztuczki bazujące na klasycznej rasteryzacji. Sami twórcy w jednym ze wpisów na Reddicie podali, że do globalnego oświetlenia korzystają z techniki zwanej “voxel cone tracing”. Rozwiązanie to świetnie sprawdza się właśnie w takich zastosowaniach. Pozwala uniknąć nieprzyjemnych artefaktów, podobnie jak ma to miejsce w przypadku mipmappingu (techniki teksturowania bitmapami wykorzystywanej w grafice trójwymiarowej, znanej np. z Minecraft) i wpływa również pozytywnie na wydajność. No właśnie, przejdźmy do odpowiedzi na najważniejsze pytania: jak wygląda i jak działa Kingdom Come: Deliverance II?
Poniżej możecie zobaczyć na screenie różnice w oprawie wizualnej między poszczególnymi presetami graficznymi. Te zostały przygotowane w rozdzielczości 4K w kilku lokacjach testowych.



Przy tak wysokiej rozdzielczości trudno zauważyć znaczące różnice w jakości oprawy wizualnej. Dopiero jak się przypatrzymy, to zauważymy mniejszą ilość cieni czy delikatne zmiany w szczegółowości oświetlenia. Te jednak odbijają się znacząco na ilości wyświetlanych FPS.

Warto też zaznaczyć, że tytuł, przynajmniej w wersji przedpremierowej, obsługuje co prawda DLSS oraz FSR, jednak nie mamy co liczyć na wsparcie ze strony generatorów klatek. Cóż, ilość wyświetlanych FPS “magicznie” nie zostanie podwojona.
Twórcy gry wskazują, że do płynnej rozgrywki na najniższych ustawieniach graficznych wymagany jest co najmniej GeForce GTX 1060. Niestety, nie posiadam tego konkretnego modelu w swojej kolekcji. Na szczęście jego wydajność można z powodzeniem zasymulować przy użyciu starszego, choć wciąż bardzo wydajnego GTX 980 Ti – karty graficznej, która swoją premierę miała aż dwa lata wcześniej. Jak się okazuje, mimo upływu lat, ten układ nadal radzi sobie znakomicie, pozwalając na komfortową rozgrywkę w ponad 60 klatkach na sekundę przy rozdzielczości 1080p.
Z kolei przesiadka na mocniejszego GTX 1080 otwiera przed nami jeszcze większe możliwości. W tym przypadku możemy liczyć na wzrost wydajności do ponad 70 FPS, i to już przy ustawieniach średnich oraz rozdzielczości 1440p. Takie wyniki z pewnością imponują i pokazują, że nawet starsze karty graficzne nadal potrafią zapewnić bardzo dobrą jakość rozgrywki w nowoczesnych tytułach.

W poszukiwaniu lokacji testowej
Jednym z kluczowych aspektów testów wydajnościowych nowych gier jest znalezienie odpowiedniego miejsca do przeprowadzania pomiarów. Lokalizacja ta powinna nie tylko maksymalnie obciążać kartę graficzną, ale również stanowić wyzwanie dla procesora, aby uzyskane wyniki jak najlepiej oddawały rzeczywiste obciążenie systemu podczas rozgrywki.
W tym przypadku ogromnym ułatwieniem okazała się pomoc Damiana, który przez ostatnie tygodnie intensywnie ogrywał testowany tytuł, przygotowując dla was recenzję (do której gorąco zachęcam, bo warto się z nią zapoznać). Dzięki jego zaangażowaniu zyskałem dostęp do bogatego zbioru zapisanych stanów gry, co znacząco usprawniło proces wyboru odpowiednich scen do testów. To pozwoliło mi skupić się na analizie wydajności i precyzyjnym dobraniu miejsc, które rzeczywiście stanowią wyzwanie dla sprzętu.

W tym miejscu muszę też wspomnieć o dziwnym zjawisku, na które natrafiłem podczas swoich “zabaw” z grą. Są miejsca na mapie, które powodują drastyczny spadek ilości generowanych FPS. Mówimy tu czasem nawet o 20% różnicy, np. z poziomu 80 do 60 klatek. Wystarczy co prawda przejść kilka metrów dalej, by cały problem ustąpił. Być może gra doczytuje kolejne sektory mapy w ten sposób, co biorąc pod uwagę rozmiar mapy, nie powinno dziwić. Z drugiej strony spadki ilości wyświetlanych FPS zauważymy, nawet stojąc we wspomnianych lokacjach. Z braku innej nazwy nazwałem to sobie roboczo “efektem studni”, być może zostanie on rozwiązany z kolejnymi patchami. Nie utrudnia to na szczęście znacząco rozgrywki. Jednak szukając miejsc testowych musiałem mieć i to zjawisko na uwadze.

Kolejnym wartym odnotowania jest fakt, że Kingdom Come: Deliverance II jest nierówny pod względem ilości wyświetlanych klatek, a dużo zależy od tego, co dzieje się w danej chwili na ekranie. Z tego względu zdecydowałem się na prezentację wyników z aż czterech lokalizacji testowych. Były nimi:
- spacer po polu
- spacer po murach Zamku Trosk
- spacer po rynku Kuttenberg
- spacer po lesie
W pierwszej wyzwaniem są rozległe otwarte przestrzenie. W drugim dużą rolę odgrywają cienie rzucane przez mur. Rynek z racji na ilość postaci niezależnych jest miejscem, które dobrze sprawdza nie tylko moc GPU, ale także procesora. Jednak z tych wszystkich lokacji to las i ilość obiektów w nim stanowiły przeważnie największe wyzwanie dla testowanych kart graficznych.
Wydajność na maksymalnych ustawieniach
Z racji, iż planuję wykorzystać na stałe Kingdom Come: Deliverance II w swojej procedurze testowej dla nowych kart graficznych, postanowiłem wszystkie testy przeprowadzić na najwyższych ustawieniach graficznych. Te przez deweloperów zostały nazwane jako “doświadczalne”. Po ich włączeniu zostaniemy uraczeni komunikatem, że takie ustawienia są przeznaczone do najmocniejszych konfiguracji sprzętowych.


Mimo przesunięcia wszystkich suwaków w prawą stronę gra w rozdzielczości Full HD, na testowanych kartach działa naprawdę bardzo dobrze. Nawet karta Intela Arc A770 osiąga niemal średnio ponad 30 FPS. Dla przypomnienia, na tyle mogą liczyć gracze na najnowszych konsolach, zapewne w dużo niższej jakości detali wyświetlanych na ekranie.


W przypadku nowszych konstrukcji również bez większych niespodzianek. Tak naprawdę już RTX 4070 Super czy model Ti bez problemu zapewnia płynną rozgrywkę, czy to w 1440p. Mimo braku wsparcia dla Ray Tracingu widzimy, że Radeony dość mocno odstają od zielonej konkurencji. O dziwo debiutujący niedawno RTX 5080 nie był w stanie zapewnić płynnych 60 FPS w 4K. Co ciekawe nowy GeForce jest w stanie wyprzedzić RTX 4090, ale tylko w niższych rozdzielczościach. Problematyczne pozostaje również lokacja testowa w mieście dla tej karty.
W wersji na komputery PC Kingdom Come: Deliverance II, jak już wspomniałem, dodatkowo udostępniono użytkownikom funkcje usprawniające wydajność. Mowa oczywiście o super samplingu. W grze znajdziemy takie opcje jak NVIDIA DLSS i AMD FSR.

Po włączeniu obu tych technologii zauważymy wzrost średnio o 30% w ilości generowanych klatek na ekranie. Dzięki temu płynna rozgrywka w 4K jest możliwa nie tylko na RTX 4090, ale także na 4080 oraz nowym RTX 5080. Nawet Radeon RX 7900 XTX zaczyna przebijać pułap 60 FPS, choć podczas testów pobierał ponad 450 W, więcej niż RTX 4090, który był najwydajniejszą kartą w teście!
Sprawdziłem, jak Kingdom Come: Deliverance II działa na RTX 5090 – ta karta to prawdziwa bestia.
Z racji tego, że w moje ręce ostatnio wpadła karta ASUS RTX 5090 ASTRAL, postanowiłem sprawdzić, jak poradzi sobie z Kingdom Come: Deliverance II. Oczywiście nie jest to pełna recenzja karty; ta ukaże się na naszym portalu już wkrótce. Dlaczego postanowiłem wrócić do tej gry? Nie da się ukryć, że jest to najgorętsza premiera tego roku. Dodatkowo tytuł bazuje na technikach klasycznej rasteryzacji, a nie na ray tracingu, więc nie możemy skorzystać z opcji wsparcia przez rdzenie RT w przypadku obliczania efektów globalnego oświetlenia. Dlatego, przynajmniej moim zdaniem, stosowne wydaje się zadanie pytania, jak gra działa na karcie za ponad 15 tysięcy złotych. Przejdźmy zatem do konkretów. Ponownie sprawdziłem tytuł od Warhorse Studios we wszystkich czterech lokacjach testowych. Domyślnie planuję w celach recenzyjnych pozostawić dwie, jednak wciąż nie mogę się zdecydować, które, z racji wspomnianych problemów z wydajnością w niektórych miejscach.

Przejdźmy zatem do omówienia wydajności w najwyższej rozdzielczości, bo przecież szczęśliwiec, któremu udało się kupić takiego potwora, raczej będzie grał w Full HD, prawda?

Cóż, w każdej lokacji testowej karta… zapiernicza, by nie użyć innego niecenzuralnego słowa, osiągając ponad 100 FPS bez włączonego DLSS, a utrzymanie poziomu 1% low powyżej 80 klatek robi naprawdę wrażenie. Włączenie supersamplingu od NVIDII dodatkowo wspomaga osiągi karty, oszczędzając przy tym odrobinę energii. Ale o tym przeczytacie już w pełnej recenzji.

Kingdom Come: Deliverance II udowodnił, że da się stworzyć obecnie grę, która działa poprawnie i do tego nie potrzebuje korzystać z Unreal Engine 5. Oby to był sygnał dla innych twórców, gdyż jakość oprawy wizualnej naprawdę robi wrażenie. Jeżeli lubiliście pierwszą część przygód Henryka, to dwójka na pewno przypadnie wam do gustu. Pamiętajcie też, by zapoznać się z jej pełną recenzją na naszym portalu, którą przygotował dla was Damian.