Premiera kart ARC nie przebiegła po myśli Intela. Ta była przecież wielokrotnie przekładana, a liczne problemy ze sterownikami sprawiły, że nie każdy z chęcią sięgał po jednostki Alchemist. Jednak sporo się zmieniło od listopada 2022 roku, a niebiescy stale poprawiają sterowniki swoich kart. Czy zatem w końcu warto rozważyć zakup karty Intela?
Z natury nie ufam jednak samym deklaracjom producentów, więc postanowiłem przekonać się na własnej skórze, czy naprawdę karty Arc działają już tak, jak powinny. Na szczęście zorganizowanie sampla obecnie, nie było tak problematyczne, jak podczas premiery. W moje ręce trafiła bowiem karta dostarczona bezpośrednio przez Intela. Przekonajmy się zatem czy NVIDII i AMD w końcu wyrosła konkurencja, której mogą się obawiać.
Intel Arc A770 16 GB Limited Edition – budowa
Mimo upływu ponad roku od premiery konstrukcja Intela dalej podoba się mi wizualnie. Arc A770 w wersji limitowanej wciąż wygląda bardzo schludnie. Nawet zainstalowanie podświetlenie RGB nie jest nachalne, a jedynie podkreśla smukłą konstrukcję karty. No właśnie karta jak na dzisiejsze standardy jest naprawdę niewielka. Zaledwie 27 cm długości, standardowa wysokość wynosząca 11,5 cm raczej nikomu nie będzie imponowała. Tak “niewielki” rozmiar, uzyskano stosując w układzie chłodzącym “tylko” dwa wentylatory. Z racji, że miałem wcześniej już do czynienia z kartą Intela to wiem, że taka konfiguracja nie stwarza żadnych problemów.
Karta wymaga do działania dodatkowego zasilania. Na szczęście producent zdecydował się skorzystać ze standardowej wtyczek PCIe. Do poprawnej pracy potrzebujemy podłączyć dwie, jedną 8-pinową i drugą 6-pin. Intel Arc A770 został wyposażony w trzy złącza Display Port 2.0 oraz HDMI 2.1. Dzięki takiej konfiguracji możemy liczyć, na pełny (nieskompresowany), przesył sygnału wideo w ponad 144 Hz przy rozdzielczości 4K. Przypomnę tylko, że najnowsze RTX 4000 tego nie potrafią.
Sercem karty jest procesor graficzny INTEL DG2-512, w wariancie ACM-G10. Rdzeń został wykonany w fabrykach TSMC i wykorzystuje proces litograficzny 6 nm. Zawiera on 32 bloki Xe, w których umieszczono 4096 jednostek cieniujących, 128 jednostek ROP i 256 jednostek mapowania tekstur (TMU). Karta posiada również 32 rdzenie akceleracyjne dla Ray Tracingu. Zegar bazowy wynosi 2100 MHz, jednak dzięki trybom boost może osiągać nawet 2400 MHz.
Karta Intela posiada 16 GB pamięci GDDR6. Układy pamięci zostały zaprojektowane do pracy z efektywną częstotliwością wynoszącą 17500 MHz i komunikują się poprzez 256-bitowy interfejs. Początkowo Intel planował, że jedynie jednostki z serii Limited Edition będą wyposażone w taką ilość VRAM. Później jednak decyzja uległa zmianie i obecnie znajdziemy w sklepach, jednostki produkowane przez partnerów z taką ilością pamięci. Maksymalna pobór mocy dla modelu A770 wynosi 228 W, jednak domyślnie jest on ograniczony do 190 Watów.
Platforma testowa i testy
- PROCESOR: AMD Ryzen 9 7950X
- PŁYTA GŁÓWNA: ASRock X670E Taichi
- RAM: G.Skill Trident Z5 Neo 32 GB 6000 CL30
- DYSK: GOODRAM IRDM PRO 1TB, Lexar NM790 2 TB
- ZASILACZ: be quiet! Dark Power PRO 12 1500W 80+ Titatnium
- CHŁODZENIE: Arctic Liquid Freezer II ARGB 360
Każdy z testów został przeprowadzony trzykrotnie, a na wykresach przedstawiane są średnie uzyskane wartości. Tutaj warto zaznaczyć, że wszystkie wyniki zostały uzyskane na testowej wersji sterowników o końcowym numerze 5186. Obecnie na stronie Intel już udostępnia nowszą wersję – 5252, która implementuje wszystkie zmiany, jakie niebiescy wprowadzili na początku roku.
Jak zatem wypada ARC A770 w testach? Cóż większej niespodzianki raczej nie będzie. Standardowo już sprawdzanie wydajności karty graficznej rozpocząłem od kilku benchmarków wchodzących w skład pakietu 3DMark. Teoretycznie jedynymi testami syntetycznymi 3DMark niezależnymi od procesora są Port Royal i Speed Way. Sprawdzają one również wydajność układów w obliczeniach śledzenia promieni (Ray Tracing).
Jak łatwo się można domyślić, najnowsze sterowniki niewiele wpływają w tym momencie na uzyskane rezultaty. Te dalej są bardzo dobre zważywszy jak plasowana jest sama karta graficzna przez Intela. W testach opartych o Ray Tracing A770 “dogania” nawet takie konstrukcje jak RTX 4060 czy RX 7600 XT. Jedynie w wypadku Fire Strike, który jest jedynym testem bazujących jeszcze na DX11, zauważymy niewielki 4% wzrost w osiąganym rezultacie. Jednak już z poprzednich testów wiem, że ARC błyszczy w benchmarkach, a większy problem dla tej karty stanowią gry, a może przez ostatni rok sytuacja uległa poprawie? Pora się przekonać.
Cóż wydajność karty dalej jest dość nierówna. Oczywiste jest, że przy najwyższych ustawieniach i włączonym śledzeniu promieni gry nie będą chodziły w 60 FPS. Jednak dalej największy problem dla jednostek ARC stwarza dalej o dziwo gry od Ubisoftu czy GTA5. W drugim przypadku być może winne są wysokie ustawienia, które wykorzystuję do testów. Ale skoro nawet RX 6650 XT jest niemal 2-krotnie szybszy, oznacza to, że przed “niebieskimi” dalej wciąż dużo pracy pod względem optymalizacji sterowników.
Jak widać nie tylko ja zwróciłem na ten problem większą uwagę. W ostatnio opublikowanym materiale na kanale YouTube Gamers Nexus. W ich przypadku również karta Intela wypadła niespodziewanie słabo. Dzięki temu doczekaliśmy się oficjalnego stanowiska ze strony niebieskich. Okazuje się, że w przypadku tego tytułu problematyczne jest włącznie opcji odpowiedzialnej za wygładzenie krawędzi – MSAA. Okazuje się, że Intel będzie musiał specjalnie zoptymalizować swoje sterowniki pod to konkretne ustawienie, byśmy w przyszłości nie doświadczyli takich problemów. Udowadnia to też, z jakimi wyzwaniami zmaga się dział odpowiedzialny za tworzenie sterowników. Te jak widać, trzeba już nie tylko optymalizować pod konkretny tytuł, ale nawet pod niektóre ustawienia osobno. Oby starczyło wytrwałości.
Ogólnie wydajność gier bazujących na starszych wersjach API Microsoftu, możemy traktować jako poprawną, ale bez rewelacji. Na szczęście w przypadku większości nowszych tytułów, okazuje się, że A770 może konkurować nawet z RX 7600, czy w niektórych przypadkach nawet z RTX 4060, co samo w sobie jest dość imponujące. Nawet Starfield, który to na premierę przecież niemal całkowicie nie działał na kartach niebieskich, dziś bez problemu się uruchamia i dzięki FSR3 działa bardzo płynnie.
Mogę powiedzieć, że moje spojrzenie na karty Intela uległo zmianie. Tak, mam świadomość, że dalej nie jest to produkt idealny czy dla każdego. Wiadomo, zawsze możemy trafić na starszą grę pokroju GTA5, która nie koniecznie będzie działa płynnie. Pamiętajmy, że Alchemist miał konkurować z układami poprzedniej generacji, a nawet z obecną radzi sobie całkiem nieźle. Szkoda też, że wraz z premierą A580, automatycznie podrożały wyższe serie.
Jednak obecnie wcale nie skreślałbym kart “niebieskich”. Możecie mnie nazwać „fan boyem”, ale od początku im kibicuje. Po prostu wierzę, że trzeci gracz na rynku GPU jest potrzebny, byśmy w końcu zaczęli otrzymywać produkty warte swojej ceny. Stały rozwój sterowników i ciągłe poprawki dotyczące wydajności na pewno napawają małym optymizmem, jeżeli chodzi o przyszłość kart z serii Arc. Kto wie, czy w tym roku nie doczekamy się już ich kolejnej generacji.