Wielki test chłodzeń wodnych! Sprawdzam, które AIO najwydajniejsze, a które najcichsze?

Wybór najlepszego chłodzenia procesora nie jest łatwy – dla jednych najlepsze będą najtańsze dostępne jednostki, dla innych te najbardziej wydajne. Postanowiłem sprawdzić aż 13 modeli, by móc odpowiedzieć na pytanie, które z nich sprostają wymaganiom stawianym przez najgorętszy procesor obecnie dostępny na rynku — Intel Core i9-14900K. 

Wraz z premierą 14. generacji, Intel po raz kolejny podniósł poprzeczkę. Jednostki Raptor Lake Refresh, choć wydajne, bardzo szybko osiągają maksymalną temperaturę przekraczającą 100°C. Już podczas premierowych testów na naszej redakcyjnej platformie testowej zauważyłem, że mimo wydajnego systemu chłodzenia jednostka potrafi throttlować. Nie powiem, że jest to dość dziwne zachowanie, zważywszy, że producent w celu zachowania pełnej wydajności zaleca wykorzystanie jednostek AIO wyposażonych w chłodnice 240 mm.

Postanowiłem zatem sprawdzić, czy na rynku znajdziemy chłodzenie będące w stanie poskromić naszą redakcyjną gorącą bestię. I choć początkowo planowałem sprawdzić tylko kilka egzemplarzy, to finalnie w moje ręce trafiło aż 13 różnych modeli. Zapraszam zatem na wielki test chłodzeń AIO. Przekonajmy się, które okaże się najwydajniejsze, a które zachwyci kulturą swojej pracy.

Chłodzenia AIO, co to właściwie znaczy?

Można powiedzieć, że chłodzenie cieczą jest technicznie wciąż formą chłodzenia powietrzem. Do prawidłowego działania wymaga przecież radiatora i wentylatorów. Jednak w tym przypadku głównym materiałem rozpraszającym ciepło jest ciecz zamknięta w układzie, a nie tylko metalowy radiator z wentylatorem mający bezpośredni kontakt z procesorem.

Ciągły przepływ gorącej cieczy z bloku nad procesorem, jej schładzanie poprzez wentylatory połączone z radiatorami, i ponowne kierowanie jej do jednostki centralnej — to mechanizm, który sprawia, że chłodzenie cieczą gwarantuje niższe temperatury naszego systemu. W efekcie tego procesu następuje również redukcja generowanego hałasu, a komputery chłodzone cieczą zazwyczaj osiągają wyższą wydajność, szczególnie w sytuacjach długotrwałego obciążenia.

Jednym z głównych celów systemów chłodzenia cieczą jest ominięcie ograniczeń dotyczących wielkości radiatora, który możemy umieścić tuż nad gniazdem samego procesora. Przesunięcie chłodnicy w obudowie pozwala na doprowadzenie chłodniejszego powietrza z zewnątrz bądź pozbycie się go z wewnątrz obudowy. Dodatkowo główny ciężar układu chłodzenia przenosi się na obudowę, a nie znajduje się w obszarze gniazda procesora, co zmniejsza ryzyko uszkodzenia płyty głównej.

Systemy chłodzenia wodnego możemy podzielić na dwie kategorie: otwarte oraz zamknięte. Pierwsze pozwalają na pełne dopasowanie elementów składowych. Osobno kupujemy pompę, chłodnice, bloki czy wentylatory. Sami decydujemy o kolejności połączenia, spinając nawet kilka elementów w jeden obieg. Wada tego rozwiązania to cena, która może sięgnąć nawet kilku tysięcy złotych.

Układy zamknięte, to tak zwane jednostki wszystko w jednym (All in One — AIO). Podobnie jak chłodzenia powietrzne są w stanie schłodzić tylko jeden element — przeważnie procesor. Charakteryzują się zwykle dużo niższą ceną. Kolejną zaletą układów AIO jest ich kompaktowość i łatwość montażu. W przeciwieństwie do innych systemów chłodzenia, pompa AIO zajmuje mniej miejsca i nie wymaga skomplikowanej i czasochłonnej instalacji. Dzięki temu idealnie nadaje się do komputerów każdej wielkości. Dodatkowo systemy AIO często są bezobsługowe. Nie musimy pamiętać o regularnym czyszczeniu bloków czy wymianie płynów. Całość jest też objęta zauważalnie dłuższym okresem gwarancyjnym.

Co wyróżnia układy AIO

Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że chłodzenia wodne AIO są takie same. Na procesorze instalujemy blok, który przeważnie jest zintegrowany z pompą. Ten za pomocą elastycznych gumowych przewodów jest połączony z chłodnicą, która pełni funkcję odpromiennika cieplnego. To właśnie taką budowę kilkanaście lat temu opatentował Asetek. Oznacza to, że każdy z producentów korzystający z tego rozwiązania korzysta z technologii tej duńskiej firmy. 

Nie oznacza to jednak ze wszystkie rozwiązania, jakie znajdziemy na rynku, są identyczne. Każdy z producentów może je dopasować do własnych potrzeb. Można np. zastosować większe chłodnice, a te nie tylko mogą być wykonane z aluminium, ale w wydajniejszym, droższym wariancie z miedzi. Również podstawa samej pompy, tak zwany cold plate, to przeważnie efekt prac inżynierów starających się zapewnić jak najlepszy transfer ciepła z procesora do zamkniętego układu chłodzenia cieczą. 

Oczywiście scalona pompa z blokiem to nie jedyne rozwiązanie, jakie znajdziemy na rynku. Niektórzy producenci instalują osobną bezpośrednio na wężach, co pozwala na ominięcie opłaty licencyjnej dla Asetek. Jeszcze niedawno na rynku mogliśmy znaleźć układy AIO, w których pompa była scalana z chłodnicą. Jednak z racji na spore ograniczenie powierzchni oddawania ciepła i stale rosnącej mocy procesorów zrezygnowano z tego rozwiązania.

Rosnące zapotrzebowanie energetyczne jednostek centralnych stwarza również coraz większe wyzwanie dla sekcji zasilania. Mocno nagrzewający się ten element może przecież wpłynąć na wydajność naszego procesora, ograniczając jego moc. Musimy pamiętać, że domyślnie radiatory na sekcji zasilania są tak projektowane, by owiewało je powietrze pochodzące z chłodzenia naszego procesora. Jak łatwo się domyślić w przypadku bloko-pompy jest to niemożliwe. Producenci układów AIO zauważyli nowo powstały problem, więc na rynku znajdziemy już jednostki, które posiadają zintegrowany niewielki wentylatorek zapewniający mały ruch powietrza w okolicach socketu. 

Najważniejszy jest wygląd!

Oczywiście wspomniane różnice odnoszą się tylko do samej konstrukcji jednostki chłodzenia czy czynników wpływających na wydajność. Te jednak mogą się różnić także wyglądem. W dzisiejszych czasach nie może zabraknąć przecież podświetlenia RGB, więc nie ma co się dziwić, że obecnie większość producentów ma takie układy w swojej ofercie. Podświetlenie znajdziemy nie tylko na wentylatorach, ale również na bloko-pomach. W przypadku niektórych otrzymujemy nawet dedykowane kontrolery ułatwiające synchronizację efektów świetlnych.

Jakby tego było mało, w sklepach znajdziemy jednostki, które po y układ, który spełni nasze oczekiwania nie tylko pod względem wydajności, ale i estetyki.

Skoro wiemy już, czym są układy AIO oraz znamy ich podstawowe różnice, przejdźmy do omówienia przetestowanych modeli. Nie układałem testowanych modeli w żadnej hierarchii, a postanowiłem je zaprezentować w kolejności alfabetycznej.

Jakie chłodzenia AIO testowaliśmy?

Akasa Soho 360 Dusk Edition

Akasa Soho 360 Dusk Edition to chłodzenie cieczą typu all-in-one (AIO) z chłodnicą o rozmiarze 360 mm. Najnowszy model w serii SOHO firmy Akasa charakteryzuje się eleganckim, matowym wykończeniem w kolorze czarnym. Jednostka chłodząca składa się z trzech wentylatorów SOHO AR12 o średnicy 120 mm, pompy z oświetleniem adresowalnym RGB oraz radiatora wykonanego z aluminium. Wentylatory są wyposażone w łopatki o zaawansowanej konstrukcji, które zapewniają wysoką wydajność przy niskiej emisji hałasu.

Dodatkowo te są również wyposażone w adresowalne RGB LED, które można kontrolować za pomocą dołączonego do zestawu kontrolera. Pompa jest napędzana łożyskiem hydrodynamicznym, które zapewnia cichą pracę i długą żywotność. Chłodzenie jest kompatybilne z większością procesorów Intel i AMD w tym AM5 czy LGA1700.

Arctic Liquid Freezer II 360 ARGB 

Arctic Liquid Freezer II 360 ARGB to chłodzenie wodne All-in-One (AIO) dla procesorów Intel i AMD. Wykorzystuje ono 360-milimetrową chłodnicę z trzema wentylatorami 120 mm, która została wykonana z aluminium i jest zauważalnie większa w porównaniu z jednostkami konkurencji. Jej wymiary to 398 × 120 × 38 mm. W zestawie otrzymujemy trzy wentylatory Arctic P12 PWM ARGB. Ich konstrukcja została zoptymalizowana pod kątem ciśnienia statycznego, co zapewnia doskonałą wydajność chłodzenia przy niskich poziomach hałasu.

Pompa wodna Liquid Freezer II 360 ARGB jest napędzana silnym silnikiem PWM, który zapewnia płynną regulację prędkości obrotowej. Pompa jest również bardzo cicha, dzięki czemu nie będziesz jej słyszeć podczas pracy komputera. Dodatkowo w jej obudowie znajdziemy mały wentylator, który ma zapewnić dodatkowe chłodzenie dla sekcji zasilania.

Asus TUF Gaming LC II 360 ARGB 

To, co wyróżnia jednostkę Asusa, to pompa umieszczona na wężach, a nie połączona z blokiem. W skład chłodzenia wchodzą trzy 120-milimetrowe wentylatory posiadające podświetlenie ARGB. Te mają ulepszoną konstrukcję z profilowanymi łopatkami, które zwiększają przepływ powietrza i obniżają hałas.

Radiator jest wykonany z aluminium i producent postawił na gęstą siatkę finów, która zapewnia większą powierzchnię chłodzenia.

Be quiet! Pure Loop 2 360 mm 

Podobnie jak omawiany wcześniej Asus, również Be quiet! Pure Loop 2 wykorzystuje podwójnie odsprzężoną pompę PWM, umieszczoną bezpośrednio na wężach. Taki zabieg ma zapewnić ciszę oraz lepszą wydajność. Chłodzenie Be quiet! zostało wyposażone w trzy wentylatory Pure Wings 3 o średnicy 120 mm, które zapewniają wysokie ciśnienie statyczne.

Testowany przeze mnie wariant posiadał tylko podświetlenie RGB na bloko-pompie. W sprzedaży jednak znajdziemy również wariant FX, wyposażone w wentylatory Light Wings z efektownym podświetleniem ARGB. Be quiet! Pure Loop 2 360 mm jest kompatybilne z najnowszymi procesorami Intel i AMD.

Be quiet! Silent Loop 2 360 mm 

Według producenta Be quiet! Silent Loop 2 360 mm to jednostka chłodzenia wodnego typu all-in-one, przeznaczona dla wymagających systemów. Ma ona zapewnić wysoką wydajność przy zachowaniu niskiego poziomu hałasu.

By temu sprostać Be quiet! wyposażył chłodzenie w 3 wentylatory Silent Wings 3 PWM. W przeciwieństwie do omawianego wcześniej Pure Loop 2 zdecydowano się jednak na zastosowanie klasycznej konstrukcji bloko-pompy. W sklepach również znajdziemy wersję FX, która została wyposażona w podświetlane wentylatory Light Wings. 

Cooler Master MasterLiquid 360 Atmos ARGB 

Cooler Master MasterLiquid 360 Atmos ARGB to zamknięte, 360-milimetrowe chłodzenie wodne dla procesora. Jest to nowy model w ofercie producenta, który wprowadza szereg innowacji. Wykorzystuje sprawdzoną konstrukcję dwukomorowej pompy, która zapewnia stały przepływ płynu chłodzącego. Oprócz tego, w zestawie znajdują się trzy wentylatory SickleFlow Edge ARGB mogące się rozpędzić do aż 2500 RPM. Dzięki temu są w stanie zapewnić bardzo wysoki parametr ciśnienia statycznego. 

Poza wydajnością zadbano również o aspekty estetyczne. Chłodzenie posiada bogate podświetlenie RGB. Dodatkowo pokrywę bloko-pompy możemy dowolnie dopasować do własnych potrzeb. Producent udostępnił stosowne pliki na platformie printables.com. Cooler Master MasterLiquid 360 Atmos ARGB jest kompatybilne z najnowszymi procesorami Intel i AMD.

Corsair iCUE LINK H150i RGB to układ chłodzenia procesora cieczą (AIO), który wykorzystuje przełomową technologię iCUE LINK. Umożliwia łatwiejsze, szybsze i bardziej estetyczne składanie komputerów niż kiedykolwiek przedtem. H150i RGB jest wyposażony w 3 wentylatory Corsair LL120 RGB o średnicy 120 mm. Wentylatory te są wyposażone w podświetlenie RGB, które można kontrolować za pomocą oprogramowania iCUE. Układ chłodzenia posiada również wyświetlacz LCD, który można wykorzystać do wyświetlania informacji o temperaturze procesora, prędkości wentylatorów lub innych danych.

Corsair iCUE LINK H150i RGB

Wspomniane oprogramowanie iCUE umożliwia kontrolę wszystkich elementów chłodzenia H150i RGB, w tym prędkości wentylatorów, podświetlenia RGB i trybów pracy. Dzięki temu można dostosować je do swoich potrzeb i preferencji.

Deepcool LS720 

Chłodzenie wodne Deepcool LS720 posiada radiator o wymiarach 360 mm, który zapewnia dużą powierzchnię chłodzenia. Ten został wykonany z aluminium i dodatkowo wyposażony jest w 3 wentylatory Deepcool TF120S o średnicy 120 mm. Wentylatory te zapewniają wysoki przepływ powietrza i dzięki łożysku hydraulicznemu, niski poziom hałasu. Oczywiście nie zabrakło podświetlenia ARGB. To znajdziemy zarówno na bloko-pompie, jak i wspomnianych wentylatorach. Dodatkowo samą pokrywę bloku możemy personalizować. Producent dodaje jeden „czysty” szablon, na którym bez problemu umieścimy swoje logo czy podpis. 

Deepcool LS720 jest kompatybilne z wieloma różnymi socketami procesorów, w tym Intel LGA 1200, LGA 1700, LGA 2066, LGA 2011-3, LGA 2011 i AMD AM4, AM5, sTR4 i sTRX4.

ENDORFY Navis F280 ARGB

W naszym teście nie mogło zabraknąć chłodzenia od naszego rodzimego producenta. Navis F280 ARGB został wyposażony w chłodnicę o wymiarach 280 mm. Na niej umieszczono dwa wentylatory Fluctus o średnicy 140 mm, opracowane we współpracy z Synergy Cooling. Te mogą się rozpędzić nawet do 1800 RPM. 

Testowana przeze mnie wersja ARGB posiada efektowne podświetlenie nie tylko na bloko-pompie, ale i we wspomnianych już wentylatorach. Producent do zestawu dodaje mały kontroler umożliwiający sterowanie podświetleniem.

ENDORFY Navis F360 ARGB

Większy wariant omawianego przed chwilą chłodzenia od ENDORFY. Ten również został wyposażony w wydajne wentylatory Fluctus. Tym razem jednak w trzy sztuki o średnicy 12 cm. Oczywiście podobnie jak w mniejszym zestawie również tutaj możemy liczyć na bogate podświetlenie ARGB

Unikatowy dla obu systemów chłodzeń ENDORFY jest system mocowania. Ten do docisku używa dodatkowych sprężyn. Dzięki temu możemy być pewni, że docisk jest równomierny i cała powierzchnia naszego procesora ma odpowiedni kontakt z podstawą bloko-pompy.

NZXT Kraken 360 RGB 

NZXT Kraken 360 RGB wykorzystuje trzy wentylatory 120 mm z łożyskami Fluid Dynamic Bearing o wysokim ciśnieniu statycznym. Chłodzenie jest również wyposażone w podświetlenie RGB, które można kontrolować za pomocą oprogramowania NZXT CAM. Tym samym oprogramowaniem sterujemy zintegrowanym w bloko-pompie wyświetlaczem, który możemy wykorzystać do wyświetlania informacji o temperaturze procesora czy cieczy, prędkości procesora, czy innych danych.

Zintegrowany system Smart Device V2, który umożliwia kontrolę prędkości wentylatorów i pompy za pomocą oprogramowania NZXT CAM. Chłodzenie Kraken 360 RGB jest kompatybilne z procesorami Intel i AMD.

NZXT Kraken 280 RGB

Mniejszy wariant chłodzenia NZXT Kraken 280 RGB niewiele różni się od omawianego wcześniej chłodzenia. Tutaj również producent zastosował bloko-pompę Asetek piątej generacji. Nie zabrakło także wyświetlacza informującego nas o podstawowych parametrach pracy naszego komputera, czy podświetlenia RGB. Wentylatory o średnicy 14 cm również charakteryzują się wysokim ciśnieniem statycznym, dzięki temu jednostka powinna sprostać wyzwaniom stawianym nawet przez najwydajniejsze procesory. 

Oczywiście do pełen kontroli chłodzeniem, będziemy musieli skorzystać z oprogramowania NZXT CAM. 

Silver Monkey X SNOWY BLACKOUT 360

Silver Monkey X SNOWY BLACKOUT 360 to chłodzenie wodne typu All-in-One przeznaczone do procesorów Intel i AMD z podstawami LGA 1700, 1200, 1156, 1155, 1151, 1150, AM5 i AM4. Składa się z trzech wentylatorów wykonanych z tworzywa ABS o średnicy 120 mm z płynną regulacją obrotów od 600 do 1550 RPM. Chłodnica o wymiarach 360 mm została wykonana z aluminium połączona z blokiem chłodzącym elastycznymi przewodami o długości 40 cm.

W testowanej wersji Blackout, jak łatwo się można domyślić, wentylatory nie zostały wyposażone w podświetlenie RGB. Tego też nie znajdziemy na bloko-pompie. Dzięki temu jednostkę możemy zakupić w bardzo niskiej cenie wynoszącej ok. 450 zł, choć na licznych promocjach znajdziemy go nawet i poniżej 300 zł.

Procedura i platforma testowa

Testy zostały przeprowadzone na następującej platformie testowej:

  • PROCESOR: INTEL CORE i9-14900K
  • PŁYTA GŁÓWNA: Gigabyte Z690 Aorus Pro 
  • RAM: Kingston DDR5 6000 Mhz CL40
  • DYSK: Lexar NM800 PRO 1 TB
  • ZASILACZ: Cooler Master MWE Gold V2 1050W
  • OBUDOWA: Custom – 3D-info Test Frame

Zapewne wielu z was zdziwi wybór płyty głównej. Czemu postawiłem na jednostkę na chipsecie Z690 a, nie na Z790? Jak już nie raz wspominałem, pod względem wydajności nie powinniśmy odczuć żadnej różnicy. Dodatkowo konstrukcja Gigabyte ustawia domyślnie wyższy limit mocy dla jednostki centralnej. Oznacza to, że pod maksymalnym obciążeniem nasza testowana i9 będzie pobierała 280 Watów energii. Takie ustawienia na pewno zapewnią większe wyzwanie dla testowanych układów chłodzeń. Dodatkowo płyta umożliwia podłączenie dwóch dodatkowych zewnętrznych czujników temperatury, dzięki którym mogłem kontrolować by warunki przeprowadzanych testów, by te za każdym razem był takie same. 

Nie podaję również nazwy samej obudowy, ponieważ jest to leciwa i mocno pomodowana konstrukcja umożliwiająca jedynie zamontowanie chłodnic na górze, tuż nad płytą główną. Niestety na przestrzeni lat zaginał do niej panel przedni. Ta też nie została wyposażona w żaden dodatkowy wentylator, a zasilacz znajdował się w osobnej komorze. Biorąc jednak pod uwagę wielkość oraz brak przedniego panelu raczej nie powinniśmy doświadczyć problemów związanych z nieodpowiednim przepływem powietrza. Dodatkowo mamy pewność, że za wydajność odpowiada wyłącznie testowane AIO.

Zanim też przejdziemy do omawiania wyników, musimy wspomnieć o naszym procesorze. Cóż trafiła nam się naprawdę gorąca sztuka i9. Najgorętsze rdzenie Raptor Cove Refresh to te numerowane w HWinfo jako P-Core#7 oraz P-Core#5. To właśnie one najszybciej osiągają temperaturę 100°C. Tak naprawdę w naszej testowej jednostce centralnej wyróżnia się tylko P-Core#1, który jest zauważalnie zimniejszy od pozostałych. 

Jednak ocena wydajności chłodzenia nie może polegać wyłącznie na odczycie maksymalnej temperatury poszczególnych rdzeni. Musimy wiedzieć, jak działa monitorowanie ich temperatury oraz co wpływa na częstotliwość pracy. 

Spoglądając na specyfikację Intela, można czuć się lekko zdezorientowanym. Zegar bazowy rdzeni performance 14900K wynosi tylko 3,2 GHz. Dzięki technologii Thermal Velocity boost może osiągnąć nawet 6 GHz jednak, pod warunkiem że będzie obciążony tylko 1 rdzeń oraz układ będzie pracował w optymalnej temperaturze. W skrócie nie będzie się przegrzewał. Maksymalna częstotliwość Turbo Boost 3.0 to 5,8 GHz, choć dla wszystkich rdzeni wynosi już tylko 5,6 GHz. Niestety przy dłuższym obciążeniu jednostki centralnej możemy spodziewać się nawet większych redukcji częstotliwości.

Jak to wygląda na przykładzie naszego najgorętszego rdzenia? Spoglądając na sam wykres częstotliwości, podczas naszego 30-minutowego testu zauważymy, że ta nie jest liniowa. Zauważymy pewne skoki. Łatwo możemy określić minimalne oraz maksymalne taktowanie. Jednak z czego wynikają te wahania?

By je zrozumieć, na nasz wykres musimy nałożyć odczyt temperatury oraz poboru mocy. Łatwo zauważymy, że w momencie, gdy tylko temperatura sięgała wartości krytycznej (alert o wystąpieniu dławienia termicznego), następowała redukcja poboru energii, co skutkowało obniżeniem taktowania oraz temperatury. Gdy układ ochłonął, ponownie załączały się technologie boost Intela starające się utrzymać jak najwyższą wydajność procesora.

Właśnie z tego względu na wykresach porównujących wydajność testowanych układów chłodzeń postanowiłem dodać wartości średnie. Te będą dotyczyły zarówno temperatury rdzeni performance, jak i całego procesora monitorowanego przez płytę główną. Czemu pominąłem rdzenie “e”? Cóż ich temperatura nawet pod pełnym obciążeniem często nie przekracza 80°C. Możemy też przypuszczać, że z racji, iż Core i9-14900K to konstrukcja monolityczna obecność gorących rdzeni Raptor Cove Refresh zaraz obok również wpływa na uzyskiwane przez nie odczyty.

W naszym teście wzięło udział 13 różnych modeli AIO od 10 producentów dostępnych w różnych przedziałach cenowych. Z racji na wysoką wartość TDP testowanego procesora dodatkowo podbitą przez naszą płytę główną skupiliśmy się wyłącznie na jednostkach wyposażonych w 280 bądź 360 mm radiatory. Każde chłodzenie zostało przetestowane z dostarczoną przez producenta pastą termoprzewodzącą. Wykresy przedstawiają wartości średnie pochodzące z trzech testów.

Testy — ustawienia domyślne

W pierwszej kolejności postanowiłem przetestować chłodzenia AIO na ustawieniach domyślnych. Oznacza to, że nie ingerowałem w parametry pracy pompy czy wentylatorów. Większość testowanych jednostek wymagała podłączenia wyłącznie do złącza wentylatora umieszczonego na płycie głównej. Jednak niektóre modele wymagały dodatkowego zasilania z portu sata. Co więcej, w przypadku testowanych jednostek od NZXT czy Corsair’a musiałem podłączyć układy AIO pod wewnętrzny header USB. Tylko dzięki temu będziemy mogli sterować chłodzeniem przez dedykowane oprogramowanie. Z racji, że chłodnica została zamontowana na topie naszej testowej obudowy, wszystkie modele AIO były testowane w konfiguracji “PUSH” ( wentylatory od środka wywiewające powietrze przez radiator).

Teraz przejdźmy do najważniejszego odczytu, czyli do temperatur. Jak już wspomniałem, na wykresach znajdziecie średnią wartość osiągniętą przez rdzenie performance, jak i procesora monitorowaną przez płytę główną. By jednak lepiej zobrazować, jak dane chłodzenie poradziło sobie z wychłodzeniem nowej i9, postanowiłem dodać również dane dotyczące dławienia termicznego jednostki centralnej. Na wykresie znajdzie zarówno ilość rdzeni, na których wystąpił throttling, jak i ilość alertów, gdy temperatura osiągnęła wartość krytyczną. Temperatura pomieszczenia, w której były wykonywane testy, wynosiła podczas wszystkich pomiarów 23,2°C.

Nie powiem, że nie jestem zaskoczony wynikami. Przede wszystkim jak rewelacyjnie wypadło chłodzenie od Cooler Mastara. To nie tylko gwarantuje najniższe temperatury. Zwróćcie uwagę, że średnia wartość ilości wystąpienia dławienia termicznego wynosi zaledwie trzy alerty. Na kolejnych miejscach znajdziemy jednostkę od Deepcool’a czy Endorfy. Nawet tani X-komowy Silver Monkey zajmuje miejsce tuż za podium.

To, co może dziwić to słaba wydajność uzyskana przez oba coolery od NZXT. Wyjaśnienie jest dość proste. Okazuje się, że mimo iż oprogramowanie NZXT CAM prawidłowo rozpoznaje komponenty platformy testowej, domyślnie ustawia się w tryb cichy. Dodatkowo prędkość obrotowa wentylatorów umieszczonych na chłodnicy czy samej pompy jest zależna wyłącznie od temperatury cieczy w układzie. Po sprawdzeniu profilu okazuje się, że producent przewiduje zwiększenie prędkości, dopiero gdy ta osiągnie ponad 50°C. 

Następny wykres przedstawia średnią, jak i minimalną wartość taktowania rdzeni performance. Dodatkowo dodałem odczyt średniej wartości poboru mocy w celu udowodnienia, że testowane jednostki pracowały na identycznych ustawieniach. 

W przypadku najwyższej średniej wartości taktowania rdzenia również czeka nas miła niespodzianka. O dziwo to dwa chłodzenia od Be quiet! osiągają najwyższą wartość. Tuż za nimi po raz kolejny Endorfy wyposażone w chłodnicę 360 mm i dopiero chwalony przed chwilą Cooler Master. Nawet w przypadku najgorzej wypadającego w tym teście chłodzenia zauważymy różnice sięgające ok. 100 MHz. Zwróćcie jednak uwagę, że w przypadku chłodzenia od Silver Monkey najniżej taktowany rdzeń pracował ze 100 MHz wyższym zegarami. Przy tak małych różnicach nie powinniśmy doświadczyć żadnego wpływu na wydajność wynikających z rodzaju zastosowanego chłodzenia.

Ostatni wykres prezentuje pomiar głośności osiągany przez przetestowane chłodzenia. Był on wykonywany z odległości 60 cm od zamkniętego boku obudowy. Wszystkie pomiary wykonywałem decybelomierzem VOLTCRAFT SL-200. Głośność szumu tła odczytana miernikiem wynosiła 33,8 dB.

Cóż bez większych niespodzianek w przypadku pomiaru natężenia dźwięku na podium znajdziemy dwa chłodzenia od NZXT. Jak już wspominałem te domyślnie pracują w trybie cichym, więc nie możemy się temu dziwić. Na trzecim miejscu chłodzenie od Artic’a – Liquid Freezer II 360 ARGB. Dziwić może, że najgłośniejszym chłodzeniem w naszym teście jest jednostka od be quiet!. Pamiętajmy jednak, że w tym przypadku za regulację prędkości wentylatorów odpowiada płyta główna. Silent Wings 3 przy prędkości ponad 2130 RPM nie są może najcichsze, jednak jak udowodniły wcześniejsze testy są w stanie znacząco wpłynąć na wydajność. 

Testy — zablokowana prędkość wentylatorów na 1000 RPM

Przejdźmy do testów znormalizowanych. Postanowiłem sprawdzić, jak poradzą sobie chłodzenia, gdy ustawimy prędkość wentylatorów na 1000 obrotów na minutę. Z racji, że nie każde AIO umożliwia regulację prędkości pompy, zdecydowałem się nie ingerować w jej ustawienia. Mimo wszystko przy takich ustawieniach powinniśmy doświadczyć znaczącej redukcji w głośności, choć jak łatwo można przewidzieć, odbije się to zapewne wydajności samego procesora, jak i osiąganych przez niego temperaturach.

Zaczynamy od omówienia temperatur i niespodzianka. NZXT nagle na pierwszym miejscu? Wyjaśnienie tego jest bardzo proste. O ile w przypadku innych chłodzeń musiałem redukować prędkość wentylatorów, to dla jednostek Kraken wartość ta wzrosła. Dzięki temu wentylatory są w stanie przetłaczać większą ilość powietrza przez chłodnice, co jak widać, zgodnie z oczekiwaniami, przynosi pozytywne rezultaty. Kolejne miejsca zajmują układy chłodzenia od Cooler Mastera, Silver Monkey i Endorfy. Najgorzej w tym teście wypada jednostka od Akasy. Ta domyślnie jest wyposażona w wentylatory mogące osiągnąć prędkość ponad 2000 obrotów na minutę. Jak łatwo się można domyślić redukcja o 50% dość negatywnie wpłynęła na wydajność całego chłodzenia.

W przypadku najwyższej wartości taktowania po raz kolejny to jednostki od Be quiet! na prowadzeniu. Zaraz za nimi Corsair H150i oraz wspomniane już Krakeny od NZXT i Endorfy F360. Po raz kolejny różnica między maksymalnym a minimalnym rezultatem wynosi ok. 150 MHz. Co nie powinno wpłynąć na wydajność uzyskiwaną przez procesor.

Ograniczenie prędkości wentylatorów pozytywnie wpłynęło na kulturę pracy wszyscy testowanych chłodzeń. Nie będzie to raczej niespodzianką, ale w tym wypadku wygrywają jednostki od Be quiet!, które pracują naprawdę cicho. Zwróćcie uwagę, że trzecie miejsce pod względem głośności zajmuje chłodzenie Soho od Akasy. Tuż za nim po raz kolejny jednostka Endorfy i chłodzenie Corsaira.

Testy — pełna prędkość wentylatorów

Ostatnim przetestowanym przeze mnie trybem pracy chłodzeń, był ten z zablokowanymi obrotami wentylatorów na pełną prędkość. Test ten pozwoli też sprawdzić, czy ręczne sterowanie wartością PWM dla wentylatorów będzie miało realny wpływ na wydajność samego chłodzenia. 

Pomiar temperatur przy pełnej prędkości, przynajmniej gdy spojrzymy na pierwsze miejsca, niewiele różni się od ustawień domyślnych. Dalej najwydajniejsze jest chłodzenie od Cooler Mastera, tuż za nim Deepcool i Endorfy. Muszę jednak dodać, że jednostka Atmos jako jedyna podczas wszystkich moich prób nie osiągnęła na ani jednym rdzeniu temperatury 100°C, a mimo to procesor zgłosił trzy razy dławienie termiczne. Jeżeli zastanawiacie się czemu Silver Monkey wypada tak słabo, to spieszę z wyjaśnieniem. Zastosowane na chłodzeniu wentylatory, pracują z maksymalną prędkością wynoszącą ok. 1550 RPM. Nie jest to wartość wystarczająca, by móc dorównać zoptymalizowanym pod zapewnienie wysokiego ciśnienia statycznego i kręcących się znacznie szybciej wirnikom stosowanym przez innych producentów.

Wartości średniego taktowania są zgodne z wcześniejszymi testami. Po raz kolejny różnica wynosi ok. 150 MHz, choć możemy zauważyć kontrast, jeżeli chodzi o odczyt minimalnego taktowania testowanego procesora. 

W przypadku pomiaru głośności najcichszym chłodzeniem przy wentylatorach zablokowanych na pełną prędkość jest jednostka Arctic Liquid Freezer II 360 ARGB. Tuż za nią Pure Loop 2 od Be Quiet! i po raz kolejny Endorfy.

Podsumowanie

Przejdźmy zatem do podsumowania naszych testów. Nie powiem, że nie jestem zaskoczony. Od lat korzystam w swoim prywatnym komputerze z układu chłodzenia cieczą. Przeważnie jednak wybierałem wariant, w którym to sam, czasem i przez wiele godzin, podłączałem wszystkie elementy. Wszystko by osiągnąć jak największą wydajność. Przeświadczenie, że chłodzenia AIO są mniej wydajnie, okazały się jednak bezpodstawne. Jak widać, producenci układów chłodzeń przez lata znacząco poprawili swoje jednostki. Ich najnowsze generacje są w stanie konkurować nawet z pełnymi customowymi układami i to często za ułamek ich ceny. Dodatkową zaletą jest prostota instalacji czy czas, który musimy na nią poświęcić.

Zebrałem dla was na jednym wykresie wycenę wszystkich modeli, które miałem okazję przetestować. Mając na uwadzę spore różnice w cenie pomiędzy poszczególnymi modelami, a często niewielkie, jeżeli chodzi o wydajność, zupełnie inaczej będziemy postrzegać poszczególne konstrukcje. Oczywiście jednostki takie jak testowane NZXT czy Corsaira, posiadające wyświetlacze celują w zupełnie inną grupę odbiorców. Dla nich liczy się przede wszystkim wygląd.

Postanowiłem też wyróżnić kilka modeli wpośród układów, które brały udział w teście. 

Odznaczenie “Wydajność” otrzymuje chłodzenie od Cooler Master, które w większości testów najlepiej radziło sobie z chłodzeniem nowej i9 od Intela. Nie można powiedzieć, że konkurencja w tej kategorii nie była zacięta, bo tuż za MasterLiquid 360 Atmos, znalazły się chłodzenia od Be quiet!, Endrofy czy Deepcoola.

Najlepszy design, tutaj raczej wybór był prosty – Corsair iCUE LINK H150i RGB. Model ten nie tylko posiada bardzo efektowny wyświetlacz czy wielobarwne podświetlenie RGB. Nie miałem też żadnych zastrzeżeń do wydajności osiąganą przez tę jednostkę związanych z oprogramowaniem.

Wybór redakcji trafia natomiast do ENDORFY Navis F360 ARGB. Chłodzenie to zachwyca nie tylko swoim wyglądem czy wydajnością. Jest to produkt polskiej produkcji dostępny w relatywnie niskiej cenie. Czego chcieć więcej?

Skoro już wspomnieliśmy o cenie. Najbardziej opłacalnym chłodzeniem zostaje Silver Monkey X SNOWY BLACKOUT 360, który to nieznacznie pokonuje na tym polu Akasę SOHO. Po prostu jest to jeden z najtańszych modeli w naszym zestawianiu, które na promocji możemy zakupić nawet za 259 zł.

Materiał zawiera linki afiliacyjne. Jest to rodzaj linków reklamowych umieszczanych w tekście, zapewniających nam ułamek prowizji od sklepów i porównywarek cen. Linki tego typu nie mają wpływu na nasze opinie.