Materla Lionheart to miniserial dokumentalny, który zabiera nas w niezwykłą podróż wraz z jednym z najlepszych polskich zawodników mieszanych sztuk walki – Michałem Materlą. Jeśli jednak wydaje wam się, że sporty walki to nie wasza bajka, to zapewniam was, że i tak warto obejrzeć Materla Lionheart, dlaczego?
Lwie Serce
Do Materla Lionheart podchodziłem bez żadnych oczekiwań. Nie chciałem się w żaden sposób nastawiać, chociaż bałem się czy nie będzie to kolejny pusty dokument-laurka w stylu „Lewandowski nieznany” od Amazon Prime. Jednak wystarczyło już kilka minut i wiedziałem, że twórcy serialu o mistrzu MMA postawili na prawdziwą, momentami brutalną i szorstką opowieść.
Na Materla Lionheart składają się dwa odcinki, które przybliżają nam różne etapy kariery i życia zawodnika MMA. Pierwszy z nich skupia się na początkach kariery zawodniczej, gdy Michał Materla treningi musiał łączyć z pracą i obowiązkami rodzinnymi. Drugi odcinek natomiast pokazuje nam dalszą karierę Materli, już jako doświadczonego i utytułowanego zawodnika MMA. Całość prowadzi nas do wielkiego rewanżu z Kendallem Grove’em, który odbył się w styczniu 2023 roku.
Choć oczywiście większa część serialu skupia się na sporcie i karierze zawodowej Michała Materli, to nie brakuje tu równie mocnych, ciekawych i emocjonujących historii związanych z jego życiem prywatnym. Twórcy serialu nie uciekają od trudnych i niewygodnych dla zawodnika momentów. Możemy zobaczyć mistrza pokonanego, zbitego, z problemami zdrowotnymi czy wreszcie w kajdankach po głośnym zatrzymaniu przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego Policji w grudniu 2016. Wówczas Materla był podejrzewany o udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się m.in. handlem narkotykami i spędził osiem miesięcy w areszcie śledczym. Możliwość obserwowania, jak tak historia wpłynęła na jego rodzinę, przyjaciół czy wreszcie na niego samego sprawia, że jest to gratka, zarówno dla sympatyków zawodnika, jak i udanych dokumentów.
Ozdobą dokumentu są wstawki z wypowiedziami znajomych i przyjaciół wojownika, którzy nie gryzą się w język i pomagają nam poznać głównego bohatera serialu, a jaki jest Michał Materla naprawdę? Nie chcę wam psuć zabawy, ale serial pokazuje nie tylko sportowca, ale przede wszystkim człowieka z marzeniami. Osobę, z którą można się utożsamiać, poczuć więź. Historia Materli jest przy tym momentami tak szalona i zaskakująca, że aż trudno uwierzyć, że ten scenariusz napisało samo życie.
Materla Lionheart niczym hollywoodzka produkcja
Materla Lionheart zachwyca od strony technicznej. Wykorzystano tu zarówno archiwalne materiały, jak i ujęcia przygotowane specjalnie z myślą o serialu. Do tego dochodzi mistrzowski montaż, który sprawia, że jeszcze mocniej przeżywamy, to co widzimy na ekranie. Momentami wygląda to niczym hollywoodzka superprodukcja, co w połączeniu z barwnym życiem Materli sprawia, że niektórzy widzowie mogą się zastanawiać, czy aby ta historia wydarzyła się naprawdę.
Materla Lionheart – czy warto obejrzeć?
Materla Lionheart to jeden z tych seriali, na które nie czekasz, ale musisz obejrzeć. Co istotne, sprawi on radość zarówno fanom zawodnika czy mieszanych sztuk walki, ale również widzom, którzy po prostu cenią sobie niezwykłe historie jak i dobre dokumenty. Podczas seansu Materla Lionheart czeka na was cała gama emocji: od ekscytacji, przez wzruszenie po złość. Dla mnie ogromne, ale pozytywne zaskoczenie.
Materla Lionheart możecie obejrzeć wyłącznie na platformie Viaplay.