Sprawdź, co sądzę o serialu Morderczynie po obejrzeniu wszystkich odcinków.
Morderczynie to serial inspirowany książką non-fiction Polskie Morderczynie, która jest autorstwa Katarzyny Bondy. W tej sześcioodcinkowej produkcji Viaplay twórcy starają się odpowiedzieć przede wszystkim na pytanie, co składania kobiety do sięgnięcia po broń i odebrania komuś życia.
O czym jest serial Morderczynie?
Główną bohaterką serialu jest Karolina Keller, młoda policjantka, która zajmuje stanowisko dzielnicowej. Jej codzienna rutyna to patrolowanie przydzielonego terenu, spisywanie pijaczków oraz interwencje w drobnych awanturach domowych. Poza typowymi obowiązkami zajmuje się także (tutaj już bardziej prywatnie) sprawą swojego zaginionego przed rokiem ojca, który był utytułowanym policjantem. Musi mierzyć się także z własnymi demonami, ponieważ niezbyt dobrze dogaduje się z matką oraz siostrą, od której różni się praktycznie w każdym aspekcie.
Pewnego dnia jednak zostaje wezwana do awantury, która kończy się tragicznie dla jednego z mieszkających w „melinie” mężczyzn. Z pozoru prosta sprawa ma jednak drugie dno, które okazuje się być całkowicie inne od tego, co początkowo zakładano. Co więcej, mniej więcej w tym samym czasie dokonuje szokującego odkrycia, które zmusi ją do powrotu do traumatycznej przeszłości i zmierzenia się prawdą, że jej rodzina była zwyczajna tylko z pozoru.
Tak właśnie rozpoczyna się opowieść, która moim zdaniem początkowo wydawała się mocno przewidywalna, jednak z odcinka na odcinek nabierała rumieńców. O tym jednak musicie przekonać się sami. Uwierzcie, że warto. Ja cały serial pochłonąłem praktycznie w jeden dzień, robiąc sobie tylko w połowie jedną przerwę na rozprostowanie kości. Każdy kolejny epizod przynosił nie tylko odpowiedzi na wcześniej zadane pytania, ale jeszcze więcej tych ostatnich.
Kiedy zasiadałem do seansu, spodziewałem się zupełnie innej produkcji. Myśląc o Morderczyniach myślałem, że kobiece postacie będą tutaj nieco mocniej zarysowane. Chodzi mi przede wszystkim o sprawczynie zabójstw. Ich rola moim zdaniem stała się nieco drugorzędna po to, aby na pierwszy plan mogła wyjść główna bohaterka oraz inne postacie, które jej towarzyszą.
Mimo że serial nosi nazwę Morderczynie, to jednak faceci w początkowych odcinkach grali główne skrzypce. Szczególnie jeśli chodzi o podejrzanych, ponieważ to właśnie ich stawiano w tym świetle w pierwszej kolejności. To tylko pokazuje, ile tajemnicy potrafią nosić w sobie kobiety.
Wracając jeszcze na chwilę do fabuły, mogę powiedzieć tylko tyle, że właściwie przez cały czas mamy do czynienia z dwoma wątkami, które momentami w pewien sposób się splatają. Jednak śledztwo w sprawie zabójstwa meliniarza, w którym bierze udział Keller zdecydowanie schodzi na dalszy plan i jest pewnego rodzaju pretekstem do opowiedzenia historii jej ojca, co daje serialowi pewnej pikanterii.
Aktorska sinusoida
Jeśli chodzi o aktorów, zdecydowanie na plus wypada rola Mai Pankiewicz, która wciela się w postać Karoliny Keller. Z ekranu bije od niej pewna energia, zuchwałość oraz nieustępliwość. Bardzo przyjemnie ogląda się także Izabelę Kunę oraz Elizę Rycembel. Jeśli chodzi o mężczyzn, przede wszystkim brawa należą się Tomaszowi Schuchardtowi, który wciela się w ojca Keller. Jest to świetnie napisana i odegrana postać. Na plus także Mateusz Kmiecik, wcielający się w rolę Michała, policyjnego partnera głównej bohaterki. Niestety zawiodłem się występem Romy Gąsiorowskiej, która poza momentami policyjnego przesłuchania moim zdaniem nie wypadła najlepiej na tle pozostałych aktorów. To samo tyczy się kilku innych postaci, jednak to właśnie odtwórczyni roli Aśki zapadała mi pod tym względem w pamięci najmocniej.
Czuć tu zachód
Polskie seriale coraz częściej przywodzą mi na myśl zachodnie i amerykańskie produkcje. BArdzo podobają mi się”brudne” zdjęcia w Morderczyniach. Nie ma tutaj miejsca na kolorowe widoki i piękne krajobrazy. Widzimy w zamian zepsute miasto oraz jego mieszkańców, którzy czasami zrobią wszystko, kiedy tylko zostaną postawieni pod ścianą.
To z czego bardzo się cieszę to oprawa audio. Nareszcie możemy oglądać polskie produkcje, nie przejmując się tym, że nie słychać dialogów. Ten element został w Morderczyniach zrealizowany wyśmienicie. Ogólnie jeśli chodzi o kwestie techniczne, nie ma się tutaj do czego przyczepić.
Czy warto oglądać?
Morderczynie co prawda nie są dziełem wybitnym i takim, który przetrze nowe szlaki tego typu produkcjom. Jest to jednak serial solidny i ciekawy, który zdecydowanie warto obejrzeć. Szczególnie jeśli tak jak ja jesteś fanem polskich seriali kryminalnych.
OCENA: 7/10
Materiał zawiera linki afiliacyjne. Jest to rodzaj linków reklamowych umieszczanych w tekście, zapewniających nam ułamek prowizji od sklepów i porównywarek cen. Linki tego typu nie mają wpływu na nasze opinie.