Wszystko wskazuje na to, że już niedługo na półki sklepowe zawita nowa generacja kart od NVIDII. Oczywiście mowa o długo wyczekiwanych modelach z rodziny Blackwell, które według plotek mają zostać zaprezentowane już na początku 2025 roku. Dziś jednak przyjrzymy się dokładniej RTX 5080. Dlaczego informacje, które docierają do nas od jakiegoś czasu, nie napawają mnie optymizmem? Na co warto będzie zwrócić uwagę podczas premiery?
Data premiery i problemy z dostawami?
Zacznijmy jednak od dobrych informacji, czyli daty premiery. Cóż, tutaj nie będzie raczej większych zaskoczeń. Spodziewamy się, że RTX 5080 zadebiutuje wraz z GeForc’em RTX 5090 na początku 2025 roku. Wszystko wskazuje, że prezentacja nastąpi na CES lub podczas konferencji wyprzedzającej to wydarzenie. Dlaczego taki termin? Przywykliśmy, że NVIDIA prezentuje nowe karty graficzne co dwa lata. Nadchodząca seria kart Blackwell jest tak naprawdę pierwszą, która znacząco przekroczyła ten termin. Powody można wskazać jednak dość łatwo. NVIDIA chciała wykorzystać brak konkurencji i skupić się na produkcji jednostek przeznaczonych na rynek profesjonalny. Przecież to właśnie akceleratory AI stały się najbardziej dochodową gałęzią firmy. Niestety dla nas, graczy, następna generacja będzie bazować na tym samym układzie co karty przeznaczone na rynek konsumencki.
Co to może dla nas oznaczać? Dwie sprawy. Po pierwsze, może się okazać, że układów na karty dla graczy po prostu zabraknie. Przecież „zielonym” nie będzie zależało na zalaniu rynku nowymi produktami. W pierwszej kolejności trzeba wyprzedać „stare modele”, w tym te z dopiskiem Super, które debiutowały na początku 2024 roku. Co więcej, skoro ten sam rdzeń trafia do akceleratora, to firmie bardziej będzie się opłacało sprzedawać te układy. Na nich po prostu marża jest większa. To koniec złych wiadomości? No, nie do końca…
Cena GeForce RTX 5080 może szokować… znowu
Co prawda większość plotek skupia się na RTX 5090. Karta ma kosztować od 2000 do nawet 2500 dolarów, co byłoby znaczącą podwyżką względem poprzedniej generacji. Dla przypomnienia RTX 4090 na premierę został wyceniony na 1599 dolarów. Można zatem założyć, że skoro podrożeje najwydajniejszy Blackwell, to i podwyżka czeka model niższy. Ile będzie kosztował zatem RTX 5080? Nawet zakładając, że cena byłaby identyczna z poprzednikiem, to wciąż mówimy o ponad 7000 zł. Tak, RTX 4080 na premierę kosztował 1199 dolarów i dopiero model Super znacząco tę cenę obniżył.
W sieci znajdziemy nawet spekulacje, że skoro RTX 5090 miałby kosztować wspomniane już 2000 dolarów, nie jest wykluczone, że i RTX 5080 osiągnie pułap 1499 dolarów czy nawet więcej. Choć ciężko w to uwierzyć, to wszystko jest możliwe. NVIDIA być może będzie chciała zrównać zyski z obu sektorów. Dodatkowo pamiętajmy, że „zieloni” sami nie posiadają własnych fabryk produkujących karty graficzne, a korzystają z mocy przerobowej TSMC. Czyli tych samych zakładów, które produkują obecnie dla wszystkich, czy to najnowsze procesory dla AMD, Apple, czy ostatnio nawet Intela, poprzez układy GPU zarówno dla „czerwonych”, jak i „niebieskich”. Nie ma co się dziwić, że NVIDIA tak bardzo lubi podkreślać, że prawo Moora już nie działa, a koszty wytwarzania elektroniki stale rosną.
Specyfikacja rozczarowuje?
Przejdźmy zatem do najważniejszych kwestii specyfikacji nadchodzącego RTX 5080. Cóż, pierwsze plotki nie napawają zbytnim optymizmem. Widać, że po raz kolejny NVIDIA chce dość mocno rozdzielić pozostałe karty od flagowca, jakim będzie RTX 5090. Podobne zachowanie widzieliśmy już w przypadku serii Ada Lovelace. Już między RTX 4090 a 4080 mogliśmy zauważyć nawet 60% różnicę w ilości rdzeni obliczeniowych. Według plotek te mają być jeszcze większe w przypadku RTX 5080 a RTX 5090.
Jeżeli dane z plotek się potwierdzą, to mówimy o dwukrotnej przewadze flagowego modelu. Dodajmy do tego szerszą szynę dla pamięci i większą jej ilość w RTX 5090. Tak skonfigurowaną kartę względem flagowca nie nazywalibyśmy 5080, a co najwyżej RTX 5070. No cóż, ciekawych czasów doczekaliśmy. Trudno też oczekiwać, by do sklepów zawitała wersja wyposażona w 24 GB pamięci. Bardziej prawdopodobne, że „zieloni” wybiorą bardziej przystępną cenowo wersję z 16 GB. Pamiętajmy, że RTX 5000 będą posiadały pamięć GDDR7.
Chociaż będzie wydajniej… prawda?
Co prawda w sieci trudno szukać jakichkolwiek wyników dotyczących wydajności nowych kart graficznych. Można by wręcz powiedzieć, że NVIDIA przy okazji tej premiery dość mocno pilnuje wszystkich informacji czy nawet przecieków, które do nas trafiają. Nie oznacza to jednak, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć oczekiwanego poziomu wydajności nowych kart.
Dalej niewiadomą pozostaje zysk, jaki zapewni sama zmiana architektury czy przejście na niższy proces technologiczny. Tutaj spodziewamy się co prawda odrobinę wyższych zegarów, jednak nie będą to tak spektakularne różnice, jak widzieliśmy w przypadku jednostek Ada Lovelace. Mimo wszystko trudno oczekiwać, by RTX 5080 z 10752 jednostkami obliczeniowymi był w stanie pokonać nawet RTX 4090. Ten wciąż posiada przecież ich niemal 60% więcej. Jaki zatem jest sens wypuszczania nowego układu, który nie będzie w stanie pokonać flagowca poprzedniej generacji?
Nowa generacja musiałaby zapewnić niemal 40% zysk w wydajności, by RTX 5080 był w stanie osiągnąć ten poziom, co w trudno jednak uwierzyć. Jak już wspominałem przy okazji omawiania RTX 5090, spodziewałbym się raczej wyniku w okolicach 20%. Warto też zwrócić uwagę na szacowany pobór energii. Według plotek RTX 5080 miałby pobierać ok. 400 watów, co jest wartością zbliżoną do tej, jaką obserwujemy w przypadku RTX 4090. Przecież rdzeń Blackwell powinien być produkowany w niższym procesie technologicznym, więc powinniśmy oczekiwać poprawy również i w tym aspekcie. Co prawda inne źródła, jak np. Seasonic podaje ze RTX 5080 ma zadowolić się 350 Watami. Można zatem założyć, że NVIDIA testuje przynajmniej kilka wariantów karty.
Wojna technologiczna z Chinami – wpływ na rynek kart graficznych
Choć za sprawą samego prezesa Jen-Hsun Huang wydawać by się mogło, że NVIDIA to kolejna azjatycka firma, to jednak nic bardziej mylnego. Siedziba firmy znajduje się bowiem w Kalifornii i obowiązują ją przepisy prawa amerykańskiego. Dlaczego o tym wspominam?
Obecnie trwa wyścig technologiczny pomiędzy USA a Chinami. Stany Zjednoczone, czując rosnącą presję ze strony azjatyckiego mocarstwa, nałożyły różne restrykcje czy nawet sankcje na amerykańskie firmy. Te na przykład zabraniają eksportu do Chin urządzeń o wysokiej wydajności mogących służyć szkoleniu sztucznej inteligencji. I nie mam tu na myśli, tylko dedykowanych akceleratorów, ale także układy graficzne o określonej mocy. Z tego względu na rynek chiński powstała specjalna wersja RTX 4090D, o okrojonej ilości rdzeni obliczeniowych, spełniających wszystkie wymagania nałożone przez rząd USA.
Można więc założyć, że NVIDIA, opracowując specyfikacje RTX 5080, celowała właśnie w wydajność tego układu, tak by ten mógł być swobodnie sprzedawany na całym świecie, nie łamiąc prawa.
Dla firmy jest to odpowiedni ruch, szkoda, że tracimy na tym my, gracze. Gdyby nie wspomniane regulacje, być może otrzymalibyśmy znacznie mocniejszą jednostkę. Oczywiście będę dalej trzymał rękę na pulsie i zaktualizuję ten temat, jak tylko pojawią się nowe informacje dotyczące RTX 5080.