Niemałą sensacją okazała się ostatnia informacja jakoby Euro 2024, które będzie odbywało się w Niemczech, nie dostanie transmisji w UHD. Zacząłem się zastanawiać w takim razie, po co kupujemy telewizory 4K, skoro treści w tej jakości jest jak na lekarstwo.
Szał na telewizory o wysokiej rozdzielczości pojawi się przed kilkoma laty. Sam pamiętam wybierając nowy model odbiornika jeszcze w 2016 roku swoją uwagę kierowałem w stronę tych zapewniających obsługę UHD. Jak większość wierzyłem, że 4K szybko stanie się nowym standardem, pozwalającym cieszyć się w domowym zaciszu wysoką jakością rozrywki. Dziś, po 7 latach wciąż czekam, aż ta przyszłość nadejdzie, pytanie jednak kiedy?
Euro 2024, transmisja bez 4K
Zacznijmy jednak od wiadomości, która spowodowała, że zacząłem rozważać nad sensem odbiorników 4K. Jak dowiedzieliśmy się ostatnio odbywające się w Niemczech mistrzostwa Europy w piłkę nożną nie otrzymają produkcji w UHD. Zostało to potwierdzone przez samego Karla Petermichla, szefa dystrybucji austriackiego nadawcy ORF.
Oznacz to, że zarówno kamery, jak i sprzęt odpowiedzialny za produkcje nie będzie rejestrował wydarzenia w wysokiej rozdzielczości. Co prawda zapewne niektóre stacje zdecydują się zastosowanie metod upscalingu, by sztucznie podbić jakość transmisji. Jednak czy to wystarczy?
Przywykliśmy przecież, że to właśnie największe imprezy sportowe są areną, gdzie promowane są najnowsze rozwiązania technologiczne. Już 2018 roku Mistrzostwa Świata rozgrywane w Rosji, były w pełni rejestrowane i transmitowane w 4K. Igrzyska olimpijskie w Paryżu, które również odbędą się w przyszłym roku, także będą rejestrowane za pomocą kamer o wysokiej rozdzielczości.
Co prawda można by powiedzieć, że są to imprezy o wyższej randze. Skoro jednak finały Super Bowl przygotowane wyłącznie dla mieszkańców USA, również otrzymują transmisje w jakości UHD, to trudno jasno odpowiedzieć czemu europejskie finały tego nie otrzymają. Popularność piłki nożnej na całym naszym kontynencie jest przecież ogromna.
UHD, wysokie koszty dla nadawców
Na pewno cześć winy za unikanie przez nadawców transmisji w 4K są wysokie koszty. Zarówno same kamery, jak i sprzęt potrzebny do przygotowania materiałów UHD jest zauważalnie droższy. Dodatkowo musimy liczyć się z wyższymi kosztami samej transmisji.
Czy zastanawialiście się kiedyś czemu większość operatorów, czy to kablowych, czy satelitarnych nie prowadza do oferty większej ilości kanałów w 4K? Czemu nasze lokalne największe stacje telewizyjne wciąż nadają “tylko” w HD, a nie w UHD z HDR?
Poza wspomnianymi kosztami adaptacyjnymi, czyli zakupem nowych kamer i osprzętu dochodzi jeszcze tak zwana przepustowość pasma. Cóż ilość danych, które możemy przesłać kablowo czy bezprzewodowo nie jest nieograniczona. Każdy transmitowany kanał zajmuje część pasma. Im jego lepsza jakość tym w większym stopniu “zapycha” dane łącze.
Okazuje się, że nadawcy często mogą stać przed wyborem czy wypuścić transmisje jednego kanału 4K, czy nawet kilkunastu w jakości 720p. Nie dziwi, zatem że niektóre stacje nadające w 4K dostępne są tylko w trakcie trwania dużych wydarzeń sportowych. To właśnie z tych powodów ilość dostępnych kanałów w telewizji naziemnej oraz ich jakość jest tak mocno ograniczona.
Czy to naprawdę 4K?
Często zapewne oglądając czy to w telewizji, czy przez Internet materiał 4K zastanawialiśmy się, czy aby na pewno jest on w wysokiej rozdzielczości. Tak naprawdę kluczową kwestią przy omawianiu jakości powinien być bitrate.
Jest to cecha zarejestrowanego materiału wideo, która określa ilość danych przesyłanych w jednostce czasu. Informuje nas o tym, jak dużo informacji jest zawartych w każdej sekundzie filmu. Wyrażana jest w megabitach na sekundę (Mbps). Im wyższy bitrate, tym większa ilość danych jest przesyłana w czasie sekundy na ekran, co oznacza, że wideo będzie bardziej szczegółowe.
Weźmy dla przykładu płytę Blue Ray. Materiał wideo na niej zarejestrowany przeważnie ma przepustowość w okolicach 60 Mbps, choć maksymalnie może ona wynosić nawet 128 Mbps. Dla porównania materiały 4K dostępne w Netflixie przeważnie operują na bitrate wynoszącym od 9,5 do 16 Mbps . Podobnie sytuacja wygląda w większości usług streamingowych. Choć na tym tle o dziwo wyróżnia się YouTube, który jest w stanie zapewnić mam wyświetlanie materiału 4K z 45 Mbps bitrarem.
Typ | Bitrate |
SDTV 480p | 3,5 Mbps |
HDTV 1080p | od 8 do 15 Mbps |
Platformy Streamingowe 4K | od 10 od20 Mbps |
Youtube 4K | od 20 do 45 Mbps |
Blue Ray 1080p | od 20 do 40 Mbps |
UHD TV 4K | od 20 do 40 Mbps |
Blue Ray 4K | od 60 do 128 Mbps |
Z czego zatem wynikają tak duże rozbieżności pomiędzy 4K na płytach Blue Ray a tym, co widzimy w serwisach streamingowych? Po raz kolejny z kosztów. Przechowywanie materiałów o większym bitrate jest droższe, bo te potrzebują więcej miejsca na dyskach serwerów. Dodatkowo transmisja ich jest również bardziej kosztowna, ponieważ wymaga dużo lepszego łącza internetowego. Trzecim powodem jesteśmy my sami. Właściciele platform streamingowych obserwują na w jakich platformach przeważnie konsumujemy treści.
Przez ostatnie lata prym wiodą telefony komórkowe. Jak łatwo się domyślić obraz na sześciocalowym ekranie będzie wyglądał nadal dobrze mimo wysokiej kompresji bitrate. Zauważyliście, że ostatnio YouTube też domyślnie proponuje jakość 480p zamiast materiałów w natywnej rozdzielczości ekranu?
Granie w 4K to chyba jakiś żart
Cóż nawet konsole poprzedniej czy obecnej generacji nie skłaniają do zakupu telewizora w 4K. Większość nowych tytułów co najwyżej obsługuje rozdzielczość 4K w zaledwie 30 FPS. Nawet Starfield który jest przygotowywany z myślą o nowej konsoli Microsoftu, nie otrzyma lepszej wydajności. Tak zarówno PS5, jak i Xbox Series X, reklamowane jeszcze przed premierą jako sprzęty zdolne do rozgrywki nawet w 8K, zaledwie 2 lata po swojej premierze ledwo co radzą sobie z płynną grą w UHD.
O podłączeniu komputera do odbiornika nawet nie ma co mówić, bo ceny najwydajniejszych kart graficznych zdolnych do zapewnienia płynnej rozgrywki w 4K, przekroczyły już dawno racjonalne granice.
Czy zatem 4K w naszych telewizorach naprawdę podzieli los odbiorników 8K. Te przecież są stale blokowane przez restrykcje unijne wymuszające zachowanie odpowiednich parametrów sprawności energetycznej.
I choć chce wierzyć, że przyszłość należy do odbiorników wysokiej rozdzielczości, zdaje sobie sprawę, że nie nadejdzie ona szybko. Decyzje o braku wsparcia standardu UHD dla transmisji Mistrzostw Europy to dobitnie potwierdzają.