Za nami premiera pierwszych kart z rodziny Blackwell. Czy coś zmieniło się na rynku? Śmiało można powiedzieć, że niewiele. Co prawda NVIDIA potwierdziła, że ma najszybsze GPU na rynku, tylko co z tego, skoro po pierwsze nie można go i tak kupić, a po drugie został wyceniony na ponad 10 000 zł. Natomiast o połowę tańszy RTX 5080, delikatnie mówiąc, nie zachwyca. Już gdy recenzowałem ten model, podałem w wątpliwość sens czekania na „tańsze” RTX 5070 czy tęgo z dopiskiem „Ti”. Jednak, czy aby na pewno? Im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej dochodzę do zgoła odmiennego zdania. Czemu uważam, że to właśnie model RTX 5070 Ti będzie tym najpopularniejszym?
Karty GeForce RTX 5070 oraz RTX 5070 Ti nadciągają
Zacznijmy jednak od początku, co wiemy o nadciągających kartach graficznych. Wiem, że temat specyfikacji poruszałem nie raz w innych materiałach, więc postaram się to streścić do potrzebnego minimum. Będzie nam to potrzebne, byśmy mieli pełny obraz sytuacji.
RTX 5070 Ti, podobnie jak wspomniany na początku RTX 5080, bazuje na rdzeniu GB203. W tym przypadku został on okrojony do 70 bloków SM, co przekłada się na 8960 rdzeni CUDA, 128 jednostek ROP oraz 280 TMU. Wsparcie dla sztucznej inteligencji oraz technologii śledzenia promieni realizowane jest przez 280 rdzeni Tensor i 70 rdzeni RT. Karta wyposażona jest w 16 GB pamięci GDDR7, jednak zastosowano tu wolniejsze moduły 28 Gbps, które komunikują się poprzez 256-bitowy interfejs, zapewniając przepustowość na poziomie 896,3 GB/s. Udostępniona niedawno przez NVIDIE specyfikacja wyjawiła też, że w przypadku RTX 5070 Ti rdzeń będzie posiadał 48 MB pamięci cache drugiego poziomu. TDP tej karty wynosi 300 W. Warto również zaznaczyć, że podobnie jak w przypadku poprzedniej generacji, nie pojawi się wersja Founders Edition dla RTX 5070 Ti.

Najtańszą kartą, przynajmniej na ten moment, opartą na architekturze Blackwell będzie RTX 5070, który wykorzystuje rdzeń GB205-300-A1. Składa się on z 48 bloków SM, co oznacza obecność 6144 rdzeni CUDA, 192 jednostek TMU oraz 96 ROP. Karta została wyposażona w 192 rdzenie Tensor piątej generacji oraz 48 rdzeni RT czwartej generacji, odpowiedzialnych za obsługę technologii Ray Tracing. Karta wykorzystuje 192-bitowy interfejs pamięci i moduły GDDR7 o prędkości 28 Gbps, co przekłada się na łączną przepustowość 672,2 GB/s. TDP tego modelu wynosi 250 W.
Kontrowersje wobec specyfikacji kart Blackwell- RTX 5070 skazany na porażkę?
Przejdźmy teraz do największych kontrowersji. Wspomniana specyfikacja na papierze wygląda poprawnie. Widać delikatne wzrosty w ilości jednostek obliczeniowych względem modeli poprzedniej generacji, co lubi podkreślać sama NVIDIA. Musimy mieć jednak na uwadze, że przecież rok temu w styczniu ukazały się modele RTX 4000 Super, które w znacznej mierze różnią się od premierowych modeli Ada Lovelace.
No właśnie, w zestawieniu z nowszymi modelami RTX 4000, nadchodzące modele Blackwell już tak nie błyszczą. Duże wątpliwości może wzbudzać wydajność, zwłaszcza RTX 5070. Karta będzie posiadać aż 1000 rdzeni CUDA mniej od popularnego modelu RTX 5070 Super. Biorąc pod uwagę, jaki mały przyrost mocy zaobserwowaliśmy w przypadku RTX 5080, można mieć obawy, że GPU może nie być szybsze od swojego poprzednika. Cóż, ale przecież mamy DLSS 4, prawda?
RTX 4070 | RTX 5070 | RTX 4070 Super | RTX 4070 Ti | RTX 5070 Ti | RTX 4070 Ti Super | |
---|---|---|---|---|---|---|
GPU | AD104-250 | GB205-300-A1 | AD104-350 | AD104-400 | GB203-200-A1 | AD103-275 |
Rdzenie CUDA | 5888 | 6144 | 7168 | 7680 | 8960 | 8448 |
Bloki SM | 46 | 48 | 56 | 60 | 70 | 68 |
Jednostki Tensor | 184 | 192 | 224 | 240 | 280 | 272 |
Rdzenie RT | 46 | 48 | 56 | 60 | 70 | 68 |
Jednostki TMU | 184 | 192 | 224 | 240 | 280 | 272 |
Jednostki ROP | 64 | 64 | 80 | 80 | 128 | 88 |
Częstotliwość bazowa | 1920 MHz | 2164 MHz | 1980 MHz | 2310 MHz | 2017 MHz | 2340 MHz |
Częstotliwość Boost | 2475 MHz | 2510 MHz | 2475 MHz | 2610 MHz | 2407 MHz | 2610 MHz |
Pamięć | 12 GB GDDR6X | 12 GB GDDR7 | 12 GB GDDR6X | 12 GB GDDR6X | 16 GB GDDR7 | 16 GB GDDR6X |
Szerokość szyny pamięci | 192-bit | 192-bit | 192-bit | 192-bit | 256-bit | 256-bit |
Przepustowość pamięci | 504 GB/s | 672 GB/sec | 504 GB/s | 504 GB/s | 896 GB/sec | 672 GB/s |
TDP | 200W | 250W | 220W | 285W | 300 W | 285W |
Cena (sugerowana) | $599 | $699 | $699 | $799 | $899 | $899 |
Jednak to nie jedyne kontrowersje, jakie wzbudzają serie kart Blackwell. Wspominałem o tym w przypadku recenzji RTX 5080, jednak trzeba to powtórzyć, byśmy wszyscy mieli tego świadomość. Chodzi oczywiście o procentowy współczynnik dostępnych ilości rdzeni CUDA w zestawieniu z pełnym rdzeniem na danej architekturze. Gdy porównamy go z poprzednimi generacjami, stwierdzimy, że de facto RTX 5070 to co najwyżej „5060”.

Zresztą spójrzcie na poniższą tabelę, która prezentuje takie zestawienie. Zauważmy, że przesunięcie granicy nastąpiło już przy okazji premiery poprzedniej generacji. Ta jednak zapewniała znaczny przyrost mocy względem poprzedników. Czego na chwilę obecną nie możemy powiedzieć o kartach Blackwell. Co więcej, zaledwie 25% dostępnych ilości rdzeni CUDA w porównaniu do pełnego rdzenia na RTX 5070 tym bardziej zestawia nadchodzącego GeForca na poziomie nawet poniżej modeli serii 60. AUĆ! Nawet karty z dopiskiem Ti wydają się co najwyżej serią poprawną 60… No ale dostaniemy DLSS 4 z MFLF, prawda?
Seria\rodzina | GTX 900 | GTX 1000 | RTX 2000 | RTX 3000 | RTX 4000 | RTX 5000 |
---|---|---|---|---|---|---|
Pełny rdzeń | 3072 | 3840 | 4608 | 10752 | 18432 | 24576 |
**90 | 97,62% | 88,89% | 88,54% | |||
*80 TI/super | 91,67% | 93,33% | 94,44% | 95,24% | 55,56% | |
*80 | 66,67% | 66,67% | 63,89% | 80,95% | 52,78% | 43,75% |
*70 Ti | 63,33% | 55,56% | 57,14% | 41,67% | 36,46% | |
*70 | 54,17% | 50,00% | 50,00% | 54,76% | 31,94% | 25,00% |
*60 | 33,33% | 33,33% | 41,67% | 33,33% | 16,67% | 18,75% |
Raczej nie będzie niespodzianką, że patrząc na specyfikację wszystkich kart z serii Blackwell, możemy spodziewać się, że mniej więcej za rok NVIDIA wypuści modele Super. Te będą znowu o kilka procent szybsze, tylko po to, by przekonać jeszcze tych niezdecydowanych na przesiadkę na nowe GPU. Pytanie tylko, czy tym razem zielony gigant będzie tak łaskawy i zachowa dotychczasowe progi cenowe, czy może wydajniejsze karty będą pretekstem do kolejnych podwyżek. Bo skoro modele od partnerów i tak są droższe to, czemu nie miałby być wszystkie.
Problemy z dostępnością… znowu
Kolejnym dużym problemem przy okazji premiery nowych kart jest ich dostępność, a dokładniej jej braki. Tak, znowu… Staje się to powoli nudne, choć można by się też zastanowić, czy nie jest to celowe działanie. Bo jak to jest, że najgorętsza premiera kart graficznych, która została i tak sporo opóźniona względem wcześniejszych standardów, po raz kolejny boryka się z tym samym? Czy skoro układy Broadwell są produkowane od prawie roku, to nie można było się odpowiednio zabezpieczyć na taką ewentualność?

Jakoś na początku 2024 roku, przy okazji debiutu kart z dopiskiem Super, aż takich problemów nie było. No ale przecież nic nie działa na naszą podświadomość i chęć zakupu jak fakt, że czegoś może zabraknąć. Wykorzystywanie efektu FOMO (ang. Fear of Missing Out, dosłownie strach przed tym, co nas omija) nie jest niczym nowym, niestety też niczym zabronionym. Zwróćcie uwagę, że wraz z premierą nowych kart nie brakuje tylko ich. Nagle skończyły się w sklepach zapasy „tanich” RTX 4000. Przez co akceptujemy poniekąd dobrowolnie wyższe ceny, bo nie mamy żadnej alternatywy.
RTX 5070 Ti będzie napędzał sprzedaż nowej generacji?
Można powiedzieć, że przejechałem się wystarczająco po RTX 5070, ale co z modelem Ti. Czemu uważam, że to właśnie ta karta będzie tą najchętniej kupowaną? Cóż, powodów jest kilka. Przede wszystkim to, co pierwsze rzuca się w oczy, to spora różnica w ilości rdzeni CUDA. Ta przełoży się znacząco na wydajność, choć wiadomo, nie mówimy tutaj o skalowaniu liniowym. Co więcej, model ten posiada 16 GB pamięci VRAM. Licząc na płynną rozgrywkę w coraz wyższych rozdzielczościach, tym bardziej zwracamy właśnie uwagę na ten aspekt. No i najważniejsze, chcemy poczuć, że kupujemy coś dobrego. Dlatego specyfikacja RTX 5070 Ti jest tak bardzo zbliżona do modelu 5080.

NVIDIA nie powtórzyła błędu z poprzedniej generacji, gdzie model Ti niewiele różnił się od tego bazowego. Więc już teraz, przed premierą, można założyć minimum 15% wyższą wydajność. A co z wyższą ceną? Pamiętajmy, że w przypadku RTX 5070 Ti nie będzie w edycji Founders, a w sklepach znajdziemy tylko karty przygotowane przez partnerów. Może się okazać, że nagle tych po prostu będzie więcej, bo nie będą musiały konkurować z „tanią” i wypasioną wersją przygotowaną przez samą NVIDIE.
Wszystko idzie zgodnie z planem NVIDII… a my płacimy więcej
Zakładając, że naprawdę RTX 5070 Ti będzie tą najchętniej kupowaną kartą generacji, można powiedzieć, że NVIDIA postawi na swoim. Wystarczyło zmienić nazwę, odczekać chwilę i z najbardziej znienawidzonej karty, będzie tą najbardziej rozchwytywaną. Przypominam, że początkowo model 4070 Ti miał debiutować pod nazwą 4080 12 GB. Jednak to nie jedyny cel zielonych.
Z każdą generacją kart graficznych dobrowolnie akceptujemy coraz to wyższe ceny. Jeszcze 10 lat temu GTX 970 kosztował na premierę ok. 1480 zł. Wiadomo, przez 10 lat sporo się zmieniło, nie można też zapominać o inflacji. Jednak nawet przeliczając na obecną wartość, cena wspomnianego GeForce wynosiłaby 2299 zł, a nie 3899 zł. NVIDIA tłumaczy się zresztą od kilku lat rosnącymi kosztami produkcji, wygłaszając nawet głośne hasła, jakoby Prawo Moore’a już nie działało. Prawdy się nie dowiemy.

Nietrudno jednak nie odnieść wrażenia, że zieloni celowo przesuwają akceptowalną granicę, ile jesteśmy w stanie zapłacić za kartę graficzną. I nie mówię tutaj z perspektywy, tylko naszego rynku polskiego, ale także globalnego. Czemu mimo prawie 10 lat dalej czołowe miejsca w tabelce najpopularniejszego sprzętu na platformie Steam zajmują konstrukcje pokroju GTX 1060, 2060 czy nawet 3060? Pierwsza karta debiutowała w cenie ok. 1000 zł. RTX zyskały mocno w czasach COVID-u, gdzie często były tymi najtańszymi dostępnymi. Zresztą czasy pandemii udowodniły producentom, że jesteśmy w stanie płacić dużo, więcej za karty graficzne niż sami wcześniej założyli. Czemu zatem dać zarabiać scalperom czy sklepom, jak można po prostu samemu zacząć żądać więcej. W końcu ludzie się już do tego się przyzwyczaili.
Tą metodą już przy kolejnej generacji chętniej patrzyliśmy za RTX 4070 czy później na modele z dopiskiem Super. Wyraźna różnica w specyfikacji między nadchodzącym RTX 5070 a RTX 5070 Ti ma po raz kolejny przesunąć tak zwane „Okno Overtona”. To popularne określenie ostatnimi czasy gier dobrze obrazuje zjawisko, które obserwujemy od lat na rynku kart graficznych. To, co 10-15 lat temu byłoby nieakceptowalne przez większość, dziś powoli przyjmowane jest jako norma. Dlatego też uważam, że chcąc odczuć różnicę względem modeli poprzednich generacji, chętniej będziemy sięgać właśnie po RTX 5070 z dopiskiem Ti niż po jego, bazowy odpowiednik.

Co dziwne większości z nas, graczy komputerowych nie odstraszają wysokie ceny. Obecnie przecież najwydajniejsze karty graficzne są nawet 2 czy nawet 3-krotnie droższe od najnowszych konsol, na które przecież w większości przypadków wychodzą te same gry. Nawet niezbyt dobrze przyjęte PS5 Pro jest tańsze od RTX 5070 Ti. A przecież do takiego GPU musimy mieć odpowiednio mocny komputer. Ale skoro Ci się nie podoba, to nie kupuj. No właśnie, tylko że to…
…i tak nic zmieni
Przez lata krążyła opinia, że my jako gracze i użytkownicy możemy sugerować producentom, że coś nam się nie podoba naszym portfelem. O ile kilkanaście lat temu może taka strategia by zadziałała, to obecnie NVIDIA jest w zupełnie innym miejscu. Firma już nie zarabia wyłącznie na sprzedaży gamingowych kart. To wielka korporacja, która pod swoimi skrzydłami ma działy tworzące procesory ARM do rozwiązań serwerowych, super szybkie karty sieciowe czy liczne akceleratory. To właśnie rynek AI jest obecnie najbardziej dochodową gałęzią firmy. W końcu sprzedawane tam układy często mają nawet 90% marże.
Spadek sprzedaży na rynku kart graficznych jedynie co może spowodować, to przekierowanie większej ilości rdzeni do akceleratorów i serwerów. To przełoży się zapewne na podwyżki cen samych GPU, co po raz kolejny będzie na rękę NVIDII.
Niestety nie widać za bardzo szans na poprawę obecnej sytuacji. Z niemal 80% udziałem na rynku NVIDIA jest monopolistą, który samodzielnie decyduje o jego wyglądzie. Co prawda Intel i AMD próbują czasem podgryzać wielkiego zielonego brata, jednak finalnie i tak akceptują progi cenowe nałożone przez niego. Nikt nie chce zaczynać wojny cenowej z góry przegranej pozycji… a szkoda.