USA stawia ultimatum właścicielom TikToka. Czy chińska aplikacja ugnie się pod naciskiem?

Izba Reprezentantów USA zagłosowała za potencjalnym zakazem TikToka jeśli jego chiński właściciel, ByteDance, nie sprzeda platformy zatwierdzonemu przez rząd USA nabywcy na przestrzeni najbliższego roku. Głosowanie w senacie odbędzie się wkrótce, a prezydent Biden prawdopodobnie podpisze ustawę.

USA stawia ultimatum właścicielom TikToka

Napięte stosunki między właścicielami popularnej aplikacji, a amerykańskim rządem wynikają z obaw o nieuprawniony dostęp do danych użytkowników przez chiński rząd. Ustawodawcy sugerują również, że TikTok może moderować treści udostępniane przez użytkowników w taki sposób, by kształtować nastroje społeczne w konkretnych tematach, takich jak np.: konflikt izraelsko-palestyński.

Co się stanie dalej?

  • Sprzedaż lub zakaz: W przypadku uchwalenia, ustawa daje ByteDance rok na znalezienie amerykańskiego nabywcy dla TikToka. Niezrobienie tego może skutkować zakazem.
  • Mechanizm zakazu: Zakaz dotyczyłby sklepów z aplikacjami i firm hostingowych, utrudniając pobieranie lub utrzymanie TikToka.
  • Potencjalni nabywcy: Istnieją spekulacje na temat potencjalnych nabywców, w tym grup inwestycyjnych oraz dużych korporacji.

Czy Europa pójdzie w ślady USA?

Europejskie organy regulacyjne już w zeszłym roku wyraziły obawy dotyczące potencjalnego przesyłania danych o europejskich użytkownikach do chińskich podmiotów. Surowe przepisy dotyczące cyberbezpieczeństwa w jednoznaczny sposób wymagają od zewnętrznych firm specjalnych próśb, których ewentualne rozpatrzenie może skutkować kontrolowanym przekazaniem danych. W odpowiedzi na powyższe obawy TikTok zapowiedział Projekt Clover, mający na celu zapewnienie większego bezpieczeństwa użytkownikom ze Starego Kontynentu. 

Efektem nowej polityki marki ma być powstanie centrów danych na terenie Europy, które mają zagwarantować pozostanie gromadzonych przez nie informacji pod nadzorem UE. Pierwsza z takich placówek jest już operacyjna, a jej siedziba znajduje się w Dublinie. Kolejne takie miejsca powstaną w Norwegii oraz Irlandii. Działanie zarządu aplikacji wydaje się więc w zdecydowany sposób odpowiadać na postawione platformie zarzuty. Trudno jednak stwierdzić, czy to definitywnie utnie kontrowersje, jakie narosły wokół TikToka w przeciągu ostatnich miesięcy.

Czy Europa powinna to samo zrobić z Facebookiem?

Obawy dotyczące przekazywania danych europejskich użytkowników rządom innych państw nie są bezpodstawne, a rozmowa na ten temat powinna stanowić kluczowy element dyskusji publicznej. Warto jednak pamiętać, że nasze dane gromadzone są nie tylko przez chińskie aplikacje, a gigantyczny wpływ na nastroje społeczne na terenie UE mają podmioty kontrolowane przez USA.

Co prawda stosunki między Unią Europejską a Stanami są zdecydowanie bardziej zacieśnione, ale to nie oznacza, że informacje powiązane z kontami założynymi na Starym Kontynencie mają pozostać bez nadzoru. Facebook został już zresztą ukarany grzywną w wysokości 1,2 mld euro (5,4 mld zł) za naruszenie przepisów dotyczących ochrony danych europejskich użytkowników. Wspomniana sytuacja miała miejsce zaledwie rok temu.