AMD długo kazało nam czekać na następcę popularnego Radeona RX 6700 XT. Czemu zatem najbardziej wyczekiwane GPU czerwonych, nie cieszy się zbytnią popularnością? Przecież specyfikacja RX 7700 XT, nie wskazuje żadnych poważniejszych problemów. Cóż postanowiłem to sprawdzić.
W moje ręce trafiła po raz kolejny karta od Sapphire. Tym razem jednak z zupełnie nowej serii – Pure. Mieliście okazję zaznajomić się z nią już przy okazji testów w Starfield. Dziś jednak poznamy pełną wydajność RX 7700 XT. Tylko tak będziemy w stanie poznać odpowiedź na pytanie, czemu modele z tej serii nie wzbudzają dużego zainteresowania wśród graczy. Jak zatem w naszych testach wypada ten konkurent RTX 4060 Ti?
Navi 32 XL – architekura RDNA3, w tańszej odsłonie
Zanim omówimy konstrukcję od Sapphire, zapoznajmy się ze specyfikacją układu, na którym ona bazuje. Radeon RX 7700 XT to karta graficzna zbudowana w procesie 5 nm i oparta na procesorze graficznym Navi 32 w wariancie XL. Rdzeń ten zapewnia obsługę DirectX 12 w wersji Ultimate, dzięki czemu wszystkie najnowsze gry będą wspierane. Ponadto najnowsza wersja bibliotek DX gwarantuje obsługę sprzętowego śledzenia promieni czy cieniowania o zmiennej częstotliwości (VRS).
Sam procesor graficzny Navi 32 to sporej wielkości układ o powierzchni 346 mm² i składający się z aż 28,1 miliardów tranzystorów. AMD postawiło w jego przypadku na budowę chipletową, znaną choćby z procesorów Ryzen, oddzielając moduły pamięci cache od samego rdzenia. Ten zawiera 3456 jednostek cieniujących, 216 TMU oraz 96 ROP. Karta ma również 54 rdzeni służących akceleracji ray tracingu drugiej generacji.
Domyślnie RX 7700 XT posiada identyczną ilość pamięci jak swój poprzednik RX 6700 XT – 12 GB. AMD postawiło na moduły GDDR6, które są połączone za pomocą 192-bitowego interfejsu. Dodatkowo karta posiada aż 48 MB pamięci cache trzeciego poziomu – tak zwany “Infinity Cache”. Rdzeń GPU działa z bazową częstotliwością 1700 MHz, która dzięki aktywnemu trybowi boost ulega zwiększeniu nawet do 2544 MHz. Pamięć pracuje z częstotliwością 2250 MHz, co przekłada się na prędkość 18 Gbps.
AMD Radeon RX 7700 XT pobiera energię z dwóch 8-pinowych złączy zasilania, a TDP wynosi 245 W. Domyślna konfiguracja wyjść dla wyświetlacza prezentuje się następująco: 1x HDMI 2.1a, 2x DisplayPort 2.1, 1x USB Type-C.
Sapphire RX 7700 XT Pure
Karta dotarła do mnie w dużym kartonie utrzymanym w biało szarej kolorystyce. W środku poza samą kartą znajdziemy dodatkowy support zapobiegający uginaniu się GPU w slocie PCIe oraz standardową instrukcję szybkiego uruchomienia.
Jak już wspominałem podczas testów Starfield wizualnie konstrukcja Sapphire wyróżnia się na tle pozostałych modeli od tego producenta. Karta RX 7700 XT Pure jest utrzymana niemal w całości w biało-szarej kolorystyce. Jedynie logo producenta, umieszczone na grzebiecie chłodzenia, jest czerwone i posiada dodatkowe podświetlenie o tej samej barwie. Nie można odmówić uroku tej konstrukcji. Widać też, że producent celuje nową serią w użytkowników składających nowego PC utrzymanego w jednolitych barwach. I nie ma co się dziwić. Ostatnimi laty coraz większą popularnością cieszą się nie tylko białe obudowy, ale i systemy chłodzenia, płyty główne czy właśnie GPU.
Mimo że nie mamy do czynienia z najwyższym modelem Radeona to sama karta Sapphire nie należy do najmniejszych. Jej długość to 32 cm, wysokość ponad 12 cm, grubość około 5 cm. Oznacza to, że karta graficzna zajmie 2,5 slotu w naszej obudowie. Sama konstrukcja chłodzenia to standardowy zestaw trzech wentylatorów umieszczonych na sporej wielkości radiatorze. Te mają średnice 95 mm. oraz dodatkowo posiadają załamanie pośrodku łopatek, co ma poprawić przepływ powietrza. Można też je łatwo wymienić bez konieczności rozkręcania całego chłodzenia.
Konstrukcja chłodzenia jest dość standardowa, poza rdzeniem ciepło odbierane jest również z pełni cyfrowej sekcji zasilania oraz modułów pamięci. Sapphire wyposażył radiator karty w 5 heatpipów. Standardowo już, jak w każdej nowej karcie, producent zdecydował się zastosowanie trybu pól pasywnego (0-RPM mode). Oznacza to, że wentylatory nie będą pracować, jeżeli temperatura rdzenia nie przekracza 60°C.
Sapphire Pure wykorzystuje autorską konstrukcję PCB. Zasilanie karty dostarczane jest za pośrednictwem dwóch tradycyjnych, 8-pinowych złączy PCIE. Karta posiada przełącznik BIOS. Możemy wybrać między trybami OC oraz Silent. Producent zdecydował się również na podbicie zegarów w przypadku “podkręconego” BIOSu. Zamiast standardowych 2171 MHz Game Clock ma sięgać nawet 2226 MHz, a boost ponad 2584 MHz. W trybie cichym karta pracuje zgodnie ze specyfikacją AMD. Kolejną zmianę stosunku do wersji referencyjnej zauważymy w przypadku złącz wideo. Sapphire zrezygnował portu USB-C, na rzecz drugiego złącza HDMI 2.1.
Platforma testowa i testy
- PROCESOR: AMD Ryzen 9 7950X
- PŁYTA GŁÓWNA: AsRock X670E Taichi
- RAM: G.Skill Trident Z5 Neo 32 GB 6000 CL30
- DYSK: LEXAR NM800 1TB, Kingston Fury Renegade 2 TB
- ZASILACZ: COOLER MASTER MWE GOLD V2 1050 W
- CHŁODZENIE: Custom LC 360 mm RAD
Każdy z testów został przeprowadzony trzykrotnie, a na wykresach przedstawiane są średnie uzyskane wartości.
Testy 3D rozpoczniemy od syntetycznych benchmarków. Jednak poza samym 3DMark postanowiłem dodać też najnowszą odsłonę Cinebench 2024. Test ten również sprawdza wydajność kart graficznych, jednak w bardziej profesjonalnych zastosowaniach. W przypadku natomiast najpopularniejszych benchmarków teoretycznie jedynymi testami syntetycznymi 3DMark niezależnymi od procesora są Port Royal i Speedway. Sprawdzają one również wydajność układów w obliczeniach śledzenia promieni (Ray Tracing). Wyniki z testów Time Spy oraz Fire Strike w ustawieniach Extreme pokazują tylko rezultat osiągany przez samą kartę graficzną — tak zwany „GPU Score”.
Patrząc tylko na wyniki tego testów można mieć mieszane odczucia. Pamiętajmy jednak, że w przypadku zastosowań profesjonalnych karty AMD nie zawsze sprawdzają się najlepiej. Jak widać silnik MAXON wykorzystywany w Cinebench to potwierdza. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w 3DMark. Mówimy tu o niemal 30% wzroście wydajności w stosunku do poprzedniej generacji. Pora sprawdzić, czy w grach też zauważymy takie same różnice.
Biorąc pod uwagę przeznaczanie RX 7700 XT, zdecydowałem się wyłącznie na testy grach w rozdzielczościach FullHD oraz QHD. Cóż konstrukcja od AMD radzi sobie bardzo dobrze, o ile tytuł nie obsługę RayTracingu.
I choć widać znaczący progres na tym polu to wciąż włączone opcje śledzenia promieni mocno ograniczają wydajność RX 7700 XT, zwłaszcza w tytułach gdzie nie możemy liczyć na FSR, jak choćby w Metro Exodus. Muszę też wspomnieć o dość dziwnym zachowaniu karty podczas testów w Hogwarts Legacy. Te występowały wyłącznie, gdy opcje śledzenia promieni zostały włączone, jednak w tym momencie gra generowała zaledwie 13 FPS średnio. Problem ustępował dopiero po włączeniu Super Samplingu. Jak miałbym obstawiać, problemem była niewystarczająca ilość pamięci, bądź błędy sterownika w jej zarządzaniu.
Sapphire Radeon RX 7700 XT Pure – pobór prądu temperatury i podkręcanie
Jak już wspominałem układ chłodzenia Sapphire RX 7700 XT Pure działa domyślnie w trybie półpasywnym. Oznacza to, że wentylatory umieszczone na radiatorze załączą się dopiero kiedy rdzeń przekroczy 60°C.
Zastosowanie tak pokaźnych rozmiarów chłodzenia i zastosowanie trzech wentylatorów oraz pięciu heatpipeów odbija się pozytywnie na osiąganych temperaturach. Ta na rdzeniu oscyluje często nawet w poniżej 65°C, natomiast Hot Spot, nie przekracza nawet 80°C. Jedyne, do czego można by się przyczepić to temperatura osiągana przez moduły pamięci. Maksymalnie odnotowałem nawet 82°C, co jest wartością wysoką, choć nie zagrażającą samym modułom. Warto też nadmienić, że wentylatory kręcą się bardzo powoli i sama karta pracuje bardzo cicho.
Standardowo na kartach RNDA3 nie zachwyca również pobór energii. AMD podaje, że TDP RX 7700 XT Wynosi 245 W. Przypomnę, że model ten ma konkurować z RTX 4060 Ti, który pobiera średnio 130 W podczas gier, a swój max (160 W) osiąga tylko podczas testów syntetycznych. Przyczyną tego może być wykorzystanie przez AMD, większego procesu litograficznego – 5/6 nm.
Ostatnim aspektem do omówienia pozostało podkręcanie Radeona RX 7700 XT. Nie będzie niespodzianką, jak powiem, że również na tym polu raczej nic nas nie zaskoczy. Pamiętajmy, że obecnie karty wszystkich producentów posiadają zegar boost, dobierający maksymalne taktowanie zależnie od temperatury i zapotrzebowania na moc. I choć dzięki temu możemy cieszyć się wyższą wydajnością, odbija się to na możliwościach przetaktowywania. To dalej jest możliwe jednak nie zauważymy już tak imponujących przyrostów mocy, jak jeszcze kilka lat temu.
Konstrukcja od Sapphira była w stanie pracować z 250 MHz wyższym zegarem na rdzeniu i 200 MHz na pamięciach. Limit mocy został podniesiony o dodatkowe 15%, przez co karta pobierała nawet 290 W. Biorąc to pod uwagę sami odpowiedzcie sobie na pytanie, czy warto męczyć się dla zaledwie 6% wyższej wydajności w benchmarkach.
RX 7700 XT – gdzie leży problem?
Spoglądając na wykresy, można się zatem zastanawiać gdzie leży problem RX 7700 XT. Czemu ten model zaraz po swoim debiucie nie cieszy się popularnością jak swój poprzednik. Przecież zapewnia niemal 30 % przyrost mocy względem niego. W przypadku RX 7600 wszyscy byliśmy zachwyceni. Jednak tańszy Radeon nie tylko był szybszy od swojego poprzednika, ale niemal wszystkich “tanich” konstrukcji czerwonych poprzedniej generacji.
RX 7700 XT co prawda pokonuje RX 6700 XT czy nawet RX 6750 XT. Jednak osiąga niemal identyczną wydajność jak RX 6800. I tu się pojawia największy problem nowego Radeona. Wspomniana karta poprzedniej generacji, jeszcze do niedawna kosztowała w naszych sklepach w okolicach 2000 zł. Trudno zatem oczekiwać by użytkownicy byli zadowoleni z faktu, że otrzymują niemal identyczną wydajność w wyższej cenie. Dodatkowo w tym samym momencie co RX 7700 XT zadebiutował RX 7800 XT, który przecież też jest wydajniejszy, a różnica w cenie pomiędzy tymi dwiema kartami to często nawet niecałe 300 zł.
Wydaje się zatem, że największym problemem RX 7700 XT jest jego zbyt wysoka cena. Zapewne wielu użytkowników dużo przychylniej patrzałby na konstrukcję AMD, gdyby ta kosztowała poniżej 2000 zł. Przecież właśnie na tyle są wyceniane najtańsze RTX 4060 Ti, dla których przecież Radeon ma być konkurencją.
Samej konstrukcji RX 7700 XT Pure od Sapphire nie mam nic do zarzucenia. Przypadła mi do gustu jej biało szara stylistyka. Zachwyciła mnie również kultura pracy układu chłodzenia. Pod względem technicznym karta jak najbardziej jest godna polecania. Niestety zastosowanie tak rozbudowanego systemu chłodzenia odbiło się na cenie. Ta wynosi ok. 2499 zł, przez co kartę dzieli naprawdę niewielka różnica w porównaniu do wydajniejszych RX 7800 XT.