Zbliża się premiera wyczekiwanej od kilku lat nowej konsoli od Sony. Ta trafi na półki sklepowe już 7 listopada. Mowa oczywiście o PlayStation 5 Pro, które już podczas swojej zapowiedzi spowodowało niemałe poruszenie wśród fanów cyfrowej rozrywki. Śmiało można powiedzieć, że gracze podzielili się na dwa obozy: tych, którzy wyczekują i odliczają dni do możliwości zakupu PS5 Pro, oraz tych, którzy racjonalizują lub nawet wprost mówią, że konsola to nieśmieszny żart od Sony. Jak jest naprawdę? Czy warto przesiadać się na PS5 Pro, albo w ogóle rozważać zakup nowej konsoli?
PlayStation 5 kontra PS5 Pro, widać różnice?
Według Marka Cerny’ego, głównego architekta PlayStation 5, PS5 Pro wprowadza usprawnienia wydajności w trzech obszarach w porównaniu ze standardowym modelem PS5. Mowa oczywiście o nowym, mocniejszym procesorze graficznym zapewniającym większą moc obliczeniową i szybsze renderowanie. Ten ma ponoć umożliwić włączenie rozbudowanego śledzenia promieni, poprawiającego odbicia w grach i zapewniającego bardziej wciągające oświetlenie. Kolejną nowością jest skalowanie PlayStation Spectral Super Resolution (PSSR) w celu utrzymania wysokiej liczby klatek na sekundę bez utraty rozdzielczości i jakości obrazu.
PS5 Pro | PS5/PS5 Slim | |
---|---|---|
CPU | 8-rdzeniowy, 16-wątkowy AMD Ryzen Zen 2 o taktowaniu do 3,85 GHz (zmienna częstotliwość) | 8-rdzeniowy, 16-wątkowy AMD Ryzen Zen 2 o taktowaniu do 3,5 GHz (zmienna częstotliwość) |
GPU | 16,7 TFLOPS, 60 CU (2,18 GHz), zmodyfikowana architektura RDNA 3 | 10,28 TFLOPS, 36 CUs (2,23 GHz, zmienna częstotliwość), zmodyfikowana architektura RDNA/RDNA 2 |
RAM | 16 GB GDDR6 18 Gbps (576 GB/s) + 2 GB DDR5 dla systemu | 16 GB GDDR6 14 Gbps (448 GB/s) |
Przestrzeń na dane | 2 TB SSD | 825 GB SSD/1 TB SSD |
Wi-Fi | Wi-Fi 7 | Wi-Fi 6 |
Sony twierdzi, że procesor graficzny będzie miał o 67 procent więcej jednostek obliczeniowych i o 28 procent szybszą pamięć, co przełoży się na szybsze renderowanie o 45 procent. Jednak o czym zapomniało, bądź może celowo nie chwali się Sony? Cóż, trudno pominąć kwestię, że procesor (300 MHz więcej nic nie znaczy), jak i ilość pamięci w PS5 Pro nie uległy zmianie. Przynajmniej oficjalnie. Choć Sony się tym nie chwali wszystko wskazuje, że nowa konsola otrzyma dodatkowe 2 GB pamięci DDR5, zarezerwowanej wyłącznie dla systemu operacyjnego. Informacja dość niespodziewana trafiła do nas, ponieważ pierwsze osoby były w stanie już całkowicie rozebrać PS5 PRO, i uwiecznić to na materiale wideo. Miły dodatek, jednak wziął uważam, że to sa mało.
Jak poważnie traktować deklaracje, że nowa konsola powinna zapewniać rozdzielczość 4K i obsługiwać 60 klatek na sekundę czy nawet więcej? Nie ma też co liczyć, że PS5 Pro będzie się uruchamiać czy ładować nasze gry szybciej. Choć tutaj większych skarg ze strony użytkowników raczej nie ma. Nie ma się też co dziwić spekulacjom Digital Foundry, że nadchodzące GTA 6 wcale może nie działać w 4K i 60 FPS na PS5 Pro.
To nie są nowe technologie
Jako entuzjasta komputerów osobistych z niedowierzaniem oglądałem wrześniową zapowiedź PS5. Liczyłem, że może podczas prezentacji po prostu pominięto niektóre aspekty, nie chcąc, by pokaz był zbyt przeciągnięty. Jednak nie. Ani procesor, ani konfiguracja pamięci RAM nie uległy zmianie. Jaki układ zatem drzemie w nowym PlayStation 5? Nie musimy się wysilać, by poznać możliwości jednostki centralnej od Sony. Już od premiery wiedzieliśmy przecież, że za jego produkcję odpowiada AMD. Do PlayStation 5 trafił 8-rdzeniowy procesor bazujący na architekturze ZEN2. I o ile podczas debiutu w 2020 roku mówiliśmy o jednostce, którą można było klasyfikować jako tak zwaną topkę, to jednak przez ostatnie 4 lata sporo się na rynku zmieniło.
Nie mam na myśli, że wzrosła ilość rdzeni w naszych desktopach. Dalej uważam, że 8 silnych rdzeni z obsługą 16 wątków jest wystarczające do gier. Jednak obecnie układów ZEN 2 nie traktujemy w żaden sposób jako topowej jednostki do gamingu. Nawet ich następcy, czyli Ryzeny 5000, powoli odchodzą już w niepamięć, mimo że zapewniały niemal 30% przyrost mocy obliczeniowej. A nie zapominajmy, że na rynku znajdziemy modele X3D od AMD, które nie tylko pobierają podobną ilość energii, ale w przypadku gier zapewniają jeszcze większe wzrosty w wydajności.
Czy Sony nie mogłoby poprosić o opracowanie całkowicie nowego układu APU, skoro i tak wymieniali zintegrowany w nim układ graficzny? Ten stanowi przecież ponad 70% objętości krzemu. Zamiast 8 rdzeni w leciwej już architekturze ZEN2, można by postawić na odrobinę nowsze ZEN3 z powiększoną pamięcią cache. Mogłoby to rozwiązać również kolejny problem.
Moim zdaniem 16 GB pamięci w konsoli, która celuje w rozgrywkę w rozdzielczości 4K i to nawet w 120 FPS, to za mało. Nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę, że Sony w modelu Pro wykorzystuje odrobinę szybsze moduły GDDR6, nie są to najwydajniejsze kości na rynku. Całkowita przepustowość nowej konsoli wynosi bowiem zaledwie 576 GB/s. Dla porównania Radeon RX 7800 XT z 16 GB pamięci może pochwalić się 624,1 GB/s, a przecież model ten jest dedykowany do rozgrywki 1440p, a nie do 4K.
Co prawda dochodzi coś takiego jak optymalizacje silnika czy narzut ze strony sterownika, których nie możemy zmierzyć w przypadku konsoli Sony, jednak pamiętajmy, że w tych 16 GB mają zmieścić się dane gry dla układu graficznego, obliczeń procesora. Co prawda według najnowszych plotek sam system operacyjny ma otrzymać dodatkowe 2 GB pamięci DDR5, jednak czy to wystarczy? Ja wciąż dostrzegam pewien problem? Jak programiści mają podnosić jakość oprawy wizualnej czy stosować tekstury w wyższej rozdzielczości, jeśli sprzęt tego nie umożliwia? Zauważcie już teraz, że gry nawet z PS5 wyglądają dużo lepiej na PC, jak choćby Horizon Zero Down czy Ghost of Tsushima.
O wydajności układu graficznego również trudno dyskutować. Według zapewnień japońskiego giganta, nowe GPU w PlayStation 5 Pro ma lepiej sobie radzić z Ray Tracingiem. I nie ma co się dziwić, że dostaliśmy tak mało mówiącą informację. Pamiętajmy, że podstawowy model PS5 bazował, zależnie od źródła, na który trafimy, albo na zmodyfikowanym rdzeniu RDNA, albo RDNA2. W pierwszym przypadku domyślnie architektura AMD nie pozwalała nawet włączyć opcji śledzenia promieni. Dlatego przyjmuje się, że odpowiednikiem wydajnościowym ma być desktopowy Radeon RX 6700, który, co by nie mówić, nie błyszczał w tym aspekcie RT.
PS5 Pro ma otrzymać mocniejszy wariant, w pełni wykorzystujący architekturę RDNA3. Jednak czy odpowiednik Radeona RX 7800 XT jest demonem w obliczeniach ray tracingu? Patrząc po testach, które miałem okazję sam wykonać, śmiało mogę powiedzieć, że jest lepiej, ale szału nie ma. Włączenie śledzenia promieni co najwyżej zrównuje kartę od AMD z poprzednią generacją układów NVIDII. Jak zatem Sony chce rozwiązać ten problem?
Ratunkiem super sampling – gdzieś już to słyszałem…
Cóż, odpowiedź jest oczywista i identyczna za każdym razem, gdy omawiamy premiery nowych gier. Oczywiście mowa o super samplingu, tym razem w wykonaniu Sony. PSSR to algorytmy skalowania obrazu oparte na sztucznej inteligencji. Wprowadzenie tej technologii można nazwać najbardziej techniczną sztuczką spośród funkcji PS5 Pro. Nowe rozwiązanie od Sony jest bardzo podobne do popularnego DLSS od NVIDIA, dostępnego na naszych komputerach osobistych. Jest to narzędzie do przetwarzania końcowego, które pomaga osiągnąć wyższą liczbę klatek na sekundę w wysokich rozdzielczościach.
Co prawda standardowa wersja PS5 wykorzystuje podobne rozwiązanie (FSR), jednak to bardziej bazuje na tradycyjnych algorytmach wygładzania obrazu (antyaliasing). PS5 Pro z włączonym PSSR będzie korzystać z uczenia maszynowego, aby skalować rzeczy na podstawie tego, co aktywnie wyświetla się na ekranie. To jedna z tych rzeczy, która działa w tle i porządkuje najdrobniejsze szczegóły obrazu. Jak pokazują pierwsze screeny czy animacje, uzyskane efekty są naprawdę ciekawe, jednak czy nie czeka nas kolejna powtórka z rynku PC? Przecież obecnie brak optymalizacji jest często tłumaczony koniecznością włączenia super samplingu. Nikt mi przecież nie wmówi, że takie Star Wars Outlaws wygląda jak tytuł nowej generacji.
Jak też odnieść się do faktu, że nowa technologia będzie dostępna tylko na mocniejszym sprzęcie? Przecież skoro jest taka rewolucyjna i poprawia jakość obrazu czy płynność animacji, to czy producentowi nie powinno zależeć na tym, by trafiła również do podstawowego modelu. W idealnym świecie tak, ale jak wtedy zachęcić do zakupu nowej droższej wersji?
Cena to nieśmieszny żart
No właśnie, w tym miejscu trzeba też finalnie wspomnieć o cenie nowej konsoli. Biorąc pod uwagę omówione już wcześniej małe zmiany technologiczne w budowie samej konsoli, nietrudno nie odnieść wrażenia, że ktoś w Sony nie przemyślał tej decyzji. Nieśmieszny żart? Jak bowiem wyjaśnić cenę 3499 zł i to za konsolę bez dedykowanego napędu? Jeżeli przez ostatnie 4 lata zbieraliście gry na nośnikach Blu-ray, musicie się szykować na wydatek dodatkowych 500, a może nawet i 1000 złotych.
- Konsola PlayStation 5 Pro (RTV Euro AGD) – 3499 zł (przedsprzedaż)
- Konsola PlayStation 5 Pro (Media Expert) – 3499 zł (przedsprzedaż)
- Konsola PlayStation 5 Pro (X-Kom) – 3499 zł (przedsprzedaż)
- Konsola PlayStation 5 Pro (Media Markt) – 3499 zł (przedsprzedaż)
Czemu tak dużo? Jak tylko pojawiły się pierwsze informacje o tym, iż nowa konsola Sony, podobnie jak model Slim, będzie dostarczana domyślnie w wersji „digital only”, dodatkowe napędy niemal całkowicie zostały wykupione ze sklepów. Obecnie możemy je kupić tylko w sporo zawyżonej cenie, co jeszcze bardziej zmniejsza opłacalność zakupu i tak stanowczo za drogiej konsoli.
Brak napędu – dużo szumu o nic? A może jednak jest to ważne?
Dodatkowo trzeba w tym miejscu wspomnieć, czemu temat braku napędu jest tak często poruszany. Cóż, cyfrowa dystrybucja gier, mimo iż jest wygodna, niesie za sobą pewne niebezpieczeństwo. Brak fizycznych kopii w sklepach oznacza brak możliwości zakupu używanych gier. Jaki wtedy sens miałoby Sony w prowadzeniu obniżek na swoje gry?
Bardzo dobrze cały ten aspekt wyjaśnił Arkadikuss w swoim filmie, więc nie mam zamiaru pisać tego samego. Po prostu zachęcam do zapoznania się z jego materiałem. Zgadzam się również ze stwierdzeniem, że Sony może kontrolować ilość wypuszczonych napędów na rynek, wszystko po to, by przy kolejnych generacjach w ogóle opcji sprzedaży gier na fizycznych nośnikach nie było.
Cóż, jeżeli myślicie, że na komputerach to się sprawdza, to czemu by nie miało działać na konsolach? Przypominam, że poza Steamem mamy jeszcze Epic, GOG-a czy inne sklepy wydawców. Co więcej, klucze do gier często można kupić również w sklepach stacjonarnych, gdzie możemy trafić również na promocje. Przecież poza PlayStation Store nie ma na konsolach innego sklepu, który byłby konkurencją.
PS5 Pro konkurencją dla PC? No chyba jednak nie
Dużo się mówi, że PlayStation 5 ma być konkurencją dla komputerów gamingowych. Zresztą takie zapewnienia słyszymy już od lat przy każdej kolejnej generacji nowych konsol. Jednak moim zdaniem wcale tak nie jest. Konsole wcale nie konkurują z PC, a pomału się nimi stają i to w najgorszej możliwej formie. Pomyślcie o sprzęcie od Apple, którego w niemal żaden sposób nie możecie rozbudować. A teraz porównajcie z nim sprzęt od Sony, czy nawet od Microsoftu, nie zaczyna go wam przypominać? To przecież od tego ile wydamy będzie zależała wydajność nowego sprzętu .
Już poprzednia generacja wprowadziła tryby graficzne, które przecież wcześniej mieliśmy tylko na PC. O konieczności instalacji gry na dysk twardy nie ma chyba już co wspominać. Gdzie te czasy, że wystarczyło wsadzić płytę do napędu i cieszyć się rozgrywką?
Czemu zatem uważam, że PS5 Pro nie jest żadną konkurencją dla komputerów osobistych? Cóż, zacznijmy od podstaw: PC po prostu jest bardziej uniwersalny. Pamiętajmy, że nawet dostęp do przeglądarki internetowej jest mocno utrudniony na PlayStation 5, z powód obawy o złamanie zabezpieczeń. Na komputerze nie tylko pograsz w najnowsze gry, ale także będziesz w stanie popracować czy odrobić pracę domową. Aspekty multimedialne pomijam, bo oba sprzęty są w stanie je zapewnić na podobnym poziomie. Jeżeli potrzebujesz „taniego sprzętu do gier” to chyba powinna cię interesować podstawowa wersja konsoli, prawda?
Czy w takim razie, biorąc pod uwagę dodatkowo wysoką cenę samej nowej konsoli, warto się przesiadać na model PRO? Nikt was nie powstrzymuje, jednak czy w ogóle zauważycie różnicę? Fajnie porównuje się widoki na screenach, jednak często podczas rozgrywki w ogóle na te detale nie zwracamy uwagi. Co więcej, na PS5 Pro przynajmniej na razie nie został zapowiedziany żaden nowy tytuł, który byłby w stanie wykorzystać moc nowej konsoli. Ot, kilkanaście spatchowanych tytułów, które zapewne każdy z was już zdążył ograć.
- Procesor AMD Ryzen 7 5700X3D X-kom 929 zł, Sferis 939 zł, MediaExpert 929 zł,
- Płyta główna Gigabyte B550 AORUS ELITE X-kom 549 zł, Sferis 519,9 zł, MediaExpert 542,96 zł,
- Chłodzenie procesora Endorfy Fera 5 X-kom 135 zł, Sferis 149 zł, MediaExpert 135 zł,
- Ram Kingston Fury 2x 16 GB 3600 MHz X-kom 349 zł, MediaExpert 374,01 zł,
- Karta graficzna Inno3D RTX 4070 Twin X2 12GB X-kom 2299 zł,
- Zasilacz Endorfy Vero L5 600W X-kom 279 zł, Sferis 259 zł, MediaExpert 279 zł,
- Dysk Adata Legend 800 2 TB X-kom 459 zł, Sferis 460,17 zł, MediaExpert 459 zł,
- Obudowa ENDORFY Signum 300 ARGB X-kom 369 zł, Sferis 339 zł, MediaExpert 369 zł,
Najniższa cena zestawu ~5288,9 zł
Pomyślcie tak, że w cenie PS5 Pro możecie mieć zwykłe PS5 i podstawowego laptopa. Ja jednak celowałbym nawet ciut wyżej. Co powiecie na taki zestaw jak zaprezentowany powyżej? Na spokojnie zagracie na nim nawet najnowsze gry z PlayStation 5, które już zostały wydane na nasze PC. No, o tym też warto pamiętać, że obecnie nie ma już tytułów ekskluzywnych na PlayStation, te prędzej czy później trafią na Steama i to często w mocno usprawnionej wersji.
Nie wątpię, że PlayStation 5 Pro i tak okaże się hitem sprzedażowym. Wypuszczenie konsoli na kilka tygodni przed Black Friday czy okresem świątecznych zakupów jest celową zagrywką. Sony dobrze wie, że w tym okresie często wyprzedają się całe zapasy magazynowe, a z braku tańszej alternatywy możemy sięgnąć po to, co akurat będzie na półce. Dodajmy do tego dość porą liczbę fanów sprzętu japońskiego producenta i raczej sprzedaż kilku milionów sztuk jest raczej pewna. Jednak trzeba głośno mówić o tym, jak wygląda obraz rzeczywistość. Skoro zmiany techniczne nie są tak duże to, czemu za nowe PlayStation 5 musimy zapłacić aż 3500 zł? Czy przypadkiem premiera PS5 pro Sony nie przyzwyczaja nas do podwyżki cen konsol przesuwając i tak już wysoko ustawioną granice? Na odpowiedź na to pytanie przyjdzie nam poczekać jednak do premiery PS6.