Pod koniec zeszłego roku Vivo zaprezentowało swoje najnowsze flagowce z serii X90. Wśród pokazanych urządzeń znalazły się modele: X90, X90 Pro oraz X90 Pro+. Początkowo smartfony były dostępne jedynie na swoim rodzimym, chińskim rynku, ale kilka miesięcy temu trafiły również do oficjalnej polskiej dystrybucji. Niestety nie dotyczy to wszystkich wariantów flagowca.
Nad Wisłą nie zadebiutowała bowiem jego najtańsza oraz najmocniejsza wersja (X90 oraz X90 Pro+), a model, który faktycznie pojawił się w sprzedaży… Aktualnie jest niedostępny niemalże w każdym dużym sklepie z elektroniką. Decyzje Vivo nie odstają zbyt mocno od standardu azjatyckich producentów, ponieważ zdecydowania większość z nich podchodzi podobnie do wypuszczania swoich topowych modeli na europejskim rynku.
Wystarczy spojrzeć chociażby na zeszłorocznego Xiaomi 12S Ultra czy najnowszego OPPO Find X6 Pro. W przypadku Vivo sytuacja wygląda jednak nieco inaczej, ponieważ producent zdecydował się na całkowite opuszczenie polskiego rynku. Wstrzymanie się z prezentacją niektórych modeli w naszym kraju było więc z pewnością spowodowane chłodnymi kalkulacjami dotyczącymi późniejszej wyprowadzki.
Polski rynek smartfonów – pozycja Vivo
Jako dziennikarz technologiczny przeglądam wiadomości na temat Vivo niemalże codziennie, ale porównując ilość komunikatów na temat omawianej marki w polskiej i zagranicznej prasie często odnosiłem wrażenie, że azjatycki producent nie posiada zbyt mocnej pozycji w głowach rodzimych nam konsumentów. Według serwisu Statcounter marka znajduje się wśród największych globalnych twórców smartfonów, a więc opuszczenie Polski przez tak dużego gracza powinno być mocno odczuwalne dla całej branży.
Okazuje się jednak, że niekoniecznie musi tak być, ponieważ dane dotyczące naszego kraju jasno wskazują na znikomy udział Vivo w sprzedaży urządzeń nad Wisłą. Przyznam, że z mojej perspektywy to dość smutna wiadomość, ponieważ przytaczana marka zawsze kojarzyła mi się z solidnymi smartfonami, które oferują ponadprzeciętne możliwości fotograficzne. Sytuacja Vivo może wydawać się tym bardziej niezrozumiała jeśli weźmiemy pod uwagę popularność w Polsce takich chińskich marek jak Xiaomi czy Realme.
Istnieje jednak pewna fundamentalna różnica między tymi producentami, która – w mojej opinii – mogła zaważyć na sukcesie tylko części z nich. Mam na myśli politykę dotyczącą wypuszczania konkretnych modeli na polskim rynku oraz ich promocji. Najgłośniejsze premiery od Vivo dotyczyły drogich flagowców (jak Vivo X90 Pro czy Vivo X80), a pośrednie oraz budżetowe modele niemalże w ogóle nie były wspierane dużymi kampaniami marketingowymi.
Azjatycka marka mogła więc kojarzyć się polskim konsumentom głównie z produktami premium, które kosztują po 5 czy 6 tysięcy złotych. Zupełnie inaczej do tej samej kwestii podeszło Xiaomi, które początkowo budowało swoją pozycję w naszym rynku jako atrakcyjnej alternatywy do drogich flagowców, a dopiero później zaprezentowało nad Wisłą swoje topowe modele.
Jeśli spojrzymy na Realme to również zauważymy, że w portfolio marki znajdują się mocne urządzenia (np. model GT3), które w ogóle nie trafiły do Polski. Zamiast tego jesteśmy wręcz zasypywani średniopółkowcami oraz budżetowymi smartfonami, które dla sporej części użytkowników będą po prostu wystarczająco tanie by wzbudzić ich zainteresowanie.
Porażka Vivo na polskim rynku może więc być częściowo spowodowana dosyć nietypowym (jak na Azjatycką marką) podejściem do promocji swoich urządzeń w naszym kraju. Warto jednak pamiętać, że w skali globalnej omawiany producent nadal plasuje się wśród topowych smartfonowych brandów.
Polski rynek smartfonów – kto zajmie miejsce Vivo?
Mawia się, że rynek nie lubi próżni i tak też wydaję się być tym razem. Informacja o tym, że Vivo opuszcza Polskę pojawiła się w sieci na początku czerwca, a ja już teraz mogę wskazać przynajmniej dwóch kandydatów, którzy mogą wskoczyć na jego miejsce.
Pierwszym z nich jest Honor, czyli popularna niegdyś w naszym kraju marka, powracająca nad Wisłę po krótkiej absencji. Producent był niegdyś częścią większej spółki, której właściciela z całą pewnością doskonale znacie. Mowa o Huawei’u, którego problemy z sankcjami nałożonymi nań przez Stany Zjednoczone odbiły się również na marce Honor.
Popularna firma z dnia na dzień zniknęła z Polski w zeszłym roku po to, by powrócić nad Wisłę w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Drugim kandydatem, który może na dłużej zagościć w Centralnej Europie jest Tecno. Azjatycka marka należy do chińskiego holdingu Transsion, w którym znajduje się również Infinix, a więc z całą pewnością nie wchodzi ona do Polski bez żadnego zaplecza marketingowego.
Pierwsze smartfony producenta trafiły już do sprzedaży w naszym kraju, jednak do ustabilizowania jego widoczności w oczach konsumentów pozostała jeszcze długa droga. Nie zmienia to jednak faktu, że zarówno Honor, jak i Tecno z całą pewnością będą dążyć do przejęcia jak największej ilości konsumentów i wypełnienia pustki, która – na krótko – powstała w naszym kraju po Vivo.