NTT WorkStation ZKO-i74070-P01P, sprawdzam wydajną stację roboczą znad Wisły

Czym powinna charakteryzować się stacja robocza? Choć odpowiedź na to pytanie wydaje się prosta, to wcale taka nie jest. Oczywiście wskazać można w pierwszej kolejności wysoką wydajność. Jednak to nie wszystko. Nie mniej ważna z perspektywy biznesu będzie przecież niezawodność. Na nic nam się zda przecież najwydajniejszy komputer na świecie, jeżeli ten, co chwile będzie się wyłączał, przegrzewał czy po prostu nie pracował. “Sprzęt, który nie działa, nie przynosi zysków”, co jest prawdą, z którą zgodzą się zapewne wszyscy właściciele firm. A co z wyglądem? W obecnych czasach, gdzie także dużą uwagę zwracamy na design, nikt nie chce już szarych nudnych skrzynek pod biurkiem. Czy jednak w segmencie pro znajdziemy stację roboczą, która spełnia wszystkie te wymogi? Ku waszemu zaskoczeniu — tak, i to nawet produkowaną u nas w Polsce.

Po ostatnich testach laptopów od NTT i komputera AIO postanowiłem jeszcze dokładniej przejrzeć ofertę producenta. Ku mojemu zaskoczeniu na stronie znajdziemy również inne rozwiązania skierowane dla biznesu. Mowa tutaj o serwerach oraz stacjach roboczych. Postanowiłem dokładniej przyjrzeć się tym drugim. I tak oto w moje ręce trafił komputer NTT WorkStation. Konfiguracja została wyposażona w najnowszy procesor od Intela 14 generacji oraz RTX 4070. Pora sprawdzić dokładniej, na co stać stacje robocze od NTT. 

NTT WorkStation –  dostawa wygląd zewnętrzny

Choć komputery z logiem NTT znajdziemy w wielu sklepach z elektroniką, to jak to się mówi — najlepiej udać się do źródła. Na stronie producenta znajdziemy jednostki przeznaczone dla graczy, laptopy czy nawet serwery. Ja jednak postanowiłem przyjrzeć się stacjom roboczym. W odpowiedniej zakładce znajdziemy kilka modeli. Główna różnica między nimi to wykorzystane komponenty, co przekłada się na cenę całego zestawu. Jedynym, do czego można by się przyczepić, jest brak klarownych informacji o wydajności danego komputera. Z drugiej strony biorąc pod uwagę szeroki zakres wykorzystywania stacji roboczych w firmach, sprawdzenie wszystkich 12 konfiguracji mogłoby być nie lada wyzwaniem. Ale od czego jesteśmy przecież my — recenzenci sprzętu.

Jak wspomniałem na wstępie, w moje ręce trafiła naprawdę mocna konfiguracja. Jednak zanim przejdziemy do omówienia jej specyfikacji, skupmy się chwilę na wyglądzie samego komputera i na samym procesie dostawy.

Od razu powiem, nie wiem, czy tak wygląda on w każdym przypadku i trudno to będzie raczej zweryfikować. Opowiem wam jednak o własnych doświadczeniach. Wiedząc, że zestaw ma do mnie trafić, wyczekiwałem telefonu od kuriera. Spodziewałem się dużego kartonu, w końcu mówimy komputerze stacjonarnym, jednak informacja, że jedzie do mnie przesyłka paletowa, trochę mnie zaskoczyła. Może, zamiast jednego zestawu NTT postanowiło wysłać kilka? Pozostało czekać na dostawę. Ta nadeszła niedługo po telefonie z kurierem i… rozmiar opakowania na samochodzie trochę mnie zaszokował. Tak to jest jeden karton! Mówimy o wielkim pudle o wymiarach palety (120 x 80 cm) oraz wysokości 60 cm, ale zaraz to nie miała być mała stacja robocza?

No i jest, rozcięcie folii i taśmy ujawnia mam, jak dobrze NTT postanowiło zabezpieczyć cały zestaw do transportu. Nie ma możliwości, by cokolwiek uległo uszkodzeniu. Co więcej, wewnątrz zarówno chłodzenie na procesorze, jak i karta graficzna również zostały podparte specjalnymi piankami, by nie wypadły. Jak na razie pierwsze wrażenia bardzo dobre.

Wygląd urządzenia raczej nie będzie zaskoczeniem, jeżeli wcześniej składaliśmy zamówienie na stronie NTT. Obudowę osoby śledzące newsy technologiczne poznają bez najmniejszego problemu. Jest to niezwykle stylowa i bardzo popularna ostatnio jednostka od Fractal Design. North, bo tak dokładnie nazywa się ten model, to unikalna konstrukcja łącząca ze sobą stal oraz drewno. Zaskoczeniem będą na pewno wymiary samej obudowy. Mówimy tutaj bowiem o zaledwie 47 cm wysokości, 21,5 szerokości i 44,7 głębokości. Nie będziecie zatem mieli problemów z umieszczeniem jej pod biurkiem, czy nawet na nim.

Jedno co można powiedzieć o North od Fractal Designe to to, że na pewno nie jest to budżetowa konstrukcja wykonana z cienkich blach. NTT zdecydowało się na zastosowanie tylko ciemnej wersji kolorystycznej w swoich stacjach roboczych, oznakowanych przez Fractala jako Charcoal Black. Cóż połączenie czerni drewna i złotych akcentów na pewno prezentuje się okazale. Co więcej, dbając zapewne o jak najlepsze temperatury podzespołów umieszczonych w środku, zdecydowano się zastosować boczny panel wykonany z delikatnej siatki mesh. Przycisk power, dwa złącza JACK i trzy porty USB (w tym jedno typu C) zostały umieszczone na topie obudowy. Przed nimi znajdziemy też dość sporych rozmiarów białe logo NTT. Pora przyjrzeć się co drzemie w środku.

NTT WorkStation – komponenty

Przejdźmy zatem do omówienia poszczególnych podzespołów, z których został złożony zestaw. Mimo iż na pierwszy rzut oka specyfikacja podana na stronie producenta wydaje się szczegółowa, to jednak brakuje kilku detali. Poza podstawowymi parametrami nie mamy dokładnie wymienionych komponentów z modelu czy choćby wymienionego ich producenta. Prezentowana specyfikacja informuje nas ogólnikowo, że płyta główna będzie bazować np. na chipsecie Z790, jak będzie chłodzony procesor czy że zasilacz ma 750 W itd. W skrócie — zamawiając pięć czy 10 tych samych komputerów w różnych terminach, może się okazać, że w każdym możemy mieć inne podzespoły w środku. Rozumiem też, że taki zabieg ma na celu uniknięcie problemów w przypadku braku dostępności niektórych komponentów. Pamiętajmy, jednak że proponowane zestawy dostarcza polski producent. Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy składając zamówienie, skontaktowali się z nim w celu ustalenia wszystkich szczegółów.

Jednak co do samego doboru komponentów nie mam żadnych zastrzeżeń. Najnowszy 20 rdzeniowy hybrydowy procesor Intel Core i7-14700 został osadzony na płycie Gigabyte Z790 GAMING X AX, która do najtańszych nie należy. W tym wypadku można się dziwić, że NTT nie zdecydowało się na umieszczenie odblokowanej jednostki Intela 14700K. Z drugiej strony różnice w wydajności między tymi układami są niewielkie, a w stacjach roboczych raczej nikt nie będzie podkręcał jednostki centralnej i ryzykował stabilności całego systemu. 

Za chłodzenie procesora odpowiada zestaw AIO od Endorfy. Navis F360, to dobrze znana mi jednostka, która bardzo dobrze poradziła sobie w naszym zbiorczym teście układów AIO. Chłodzenie wyposażone jest w 3 wentylatory Fluctus o średnicy 120 mm. W przypadku stacji roboczych zdecydowano się na jednostki bez podświetlenia RGB. Chłodnica została zainstalowana na froncie obudowy, a za sterowanie prędkością wentylatorów odpowiada płyta główna.

Wracając do płyty głównej, to z wielu zalet warto wymienić wbudowaną kartę sieciową Wi-Fi 6E czy 2,5 Gbit LAN. Dodatkowo na płytę Gigabyte jest możliwość zainstalowania czterech dysków M.2 PCie czy wsparcie dla czterech urządzeń SATA. Warto też również w tym miejscu wspomnieć o bogatym w złącza tylnym panelu, na którym znajdziemy choćby dziesięć gniazd USB, z czego aż cześć jest kompatybilne z USB 3.2.

Testowana konfiguracja została wyposażona w 32 GB pamięci DDR5. Moduły IRDM PRO (produkcji GoodRAM) zostały wyposażone w czarny, matowy radiator. Pamięci pracują z prędkością 5600 MT/s oraz timingami wynoszącymi CL30-36-36-76. 

Na pokładzie urządzenia znajdziemy również kartę graficzną GeForce RTX 4070. W moim przypadku był to dość kompaktowy model od MSI. Karta posiada jedno złącze HDMI 2.1 oraz trzy DisplayPort 1.4, więc bez problemów podłączymy do niej nawet kilka ekranów o wysokiej rozdzielczości. Dzięki temu, że mamy do czynienia z konstrukcją od NVIDII, możemy liczyć na pełne wsparcie w programach rdzeni CUDA czy jednostek TENSOR.

Kończąc temat specyfikacji, wspomnę jeszcze o zainstalowanym dysku twardym. Testowana stacja robocza od NTT została wyposażona w nośnik NVMe o pojemności 2 TB produkcji Kingstona. Choć jest to dysk zgodny z PCie 4.0, to osiągi kierują go bliżej w stronę najszybszych napędów PCie 3.0. Mimo wszystko prawie 3500 MB/s w odczycie nie powinno stanowić argumentu do narzekania. W przypadku zasilacza, jak już wspominałem, mówimy natomiast o 750-watowej jednostce od AZZA posiadającej certyfikat 80 Plus Gold. Patrząc całościowo na testowaną konfigurację, można powiedzieć, że zasilacz został dobrany nieco na wyrost. Jednak taki zabieg jest w tym momencie celowy i ma pozwolić na przyszłą rozbudowę. Warto też wspomnieć, że na żadnym elemencie nie znajdziemy plomb, których uszkodzenie spowodowałoby utratę gwarancji.  

Ostatnim pytaniem, jakie warto w tym miejscu zadać, jest: czy to się w ogóle opłaca? Czy chcąc złożyć samodzielnie zestaw, używając dokładnie tych komponentów i doliczając cenę systemu operacyjnego, nie wyszłoby nas taniej? Tak, jednak różnica nie jest, aż tak duża jakbyśmy się mogli spodziewać. Porównując ceny do X-komu cały zestaw wychodzi nas ok. 600 zł taniej. Pamiętajmy, jednak że w przypadku NTT dostajemy komputer od razu gotowy do pracy, a przed wysyłką dokładnie sprawdzony, objęty w całości trzyletnią gwarancją producenta.

Czy dałoby się złożyć taniej? Zapewne tak, ale wtedy musielibyśmy pójść w jakimś aspekcie na ustępstwa. Nie wiem jak dla Was, ale nawet dla mnie zestaw NTT wydaje się naprawdę całkiem sensowny. A może po prostu robię się już stary i doceniam wygodę takiego rozwiązania.

Testy

Przyszła pora na najważniejsze, sprawdzenie wydajności stacji roboczej od NTT. Wszystkie testy zostały przeprowadzone trzykrotnie, a na wykresach znajdziemy uśrednione wartości. 

Wydajność procesora i systemu pamięci

W pierwszej kolejności kilka standardowych benchmarków sprawdzających wydajność jednostki centralnej. W to, że Core i7-14700 zapewni wysokie rezultaty, raczej nie ma co wątpić. Procesor ten przecież posiada aż 8 wydajnych rdzeni Raptor Cove i aż 12 jednostek Gracemont zintegrowanych w jednym układzie. Dodatkowo w trybie turbo boost osiąga taktowanie 5,4 GHz. Taka konfiguracja sprawdza się nie tylko w aplikacjach wykorzystujących wiele rdzeni, co dobrze obrazują testy Cinebench czy Corona. Nawet kompresowanie filmów kodaki x264 czy H.265 nie zajmuje wiele czasu na testowanej jednostce. Postawienie na szybką pamięć DDR5 zapewnia też przyzwoite rezultaty podczas kompresowania plików programem WinRAR. Ogólną wydajność całego zestawy potwierdza też benchmark PCMark, w którym uzyskujemy prawie 10 tys. pkt. 

Warto jednak w tym miejscu wspomnieć o temperaturach. Pod pełnym obciążeniem procesor, podobnie jak najmocniejsze i9 14. generacji, dość szybko osiąga 100°C. Nie jest to jednak ani wina NTT, czy zastosowanego chłodzenia. Wysoka temperatura układów Intela jest w pewnym sensie wpisana w ich specyfikacje. Warto też zaznaczyć, że domyślnie płyta główna Gigabyte podnosi znacząco limity mocy. Podczas testów, nawet tych długotrwałych, jednostka centralna pobierała aż 280-watów. 

Przypominam, że wyższy limit mocy dla 14700 (tak zwany PL2) wynosi 219 watów, w czasie podtrzymania wynoszącym 56 sekund. Po tym czasie procesor powinien przynajmniej według specyfikacji “niebieskich” pobierać 65 watów z naszego gniazdka. Mamy jednak świadomość, że do niedawna nikt nie zwracał na to uwagi. Co prawda najnowsze biosy wprowadzają profile “Intel recommended” te jednak często aż zanadto ograniczają wydajność. Z tego względu postanowiłem przeprowadzić testy na ustawieniach domyślnych dostarczonych przez NTT.

Wydajność karty graficznej w zastosowaniach profesjonalnych

Oczywiście część programów profesjonalnych może pochwalić się pełnym wsparciem dla kart graficznych z rodziny GeForce. Oznacza to, że możemy wykorzystać ich moc do przyspieszenia niektórych procesów. Dzięki rdzeniom CUDA, których przecież karta posiada tysiące, często możemy spodziewać się znaczących różnic w wydajności względem tej oferowanej przez procesor. Sami zobaczcie!

Jak widać po wykresach, renderowanie sceny w Blenderze jest nawet kilkunastokrotnie szybsze, gdy skorzystamy z bibliotek Optix czy Cuda względem procesora. Podobne różnice zaobserwujemy podczas kodowania materiałów wideo. Dodatkowo dzięki karcie graficznej od NVIDII możemy uruchomić również algorytmy sztucznej inteligencji. Standardowo sprawdziłem wydajność w Stable Diffusion, jednak pamiętajcie, że sami “zieloni” udostępnili ostatnio chatRTX, który jest jakby lokalną wersją ChatGPT pracującą na waszej karcie graficznej.

Choć zdaje sobie sprawę, że mówimy o komputerze przeznaczonym do pracy nie mogłem się powstrzymać przed sprawdzeniem jego wydajność w pakiecie testów 3DMark. Po raz kolejny uzyskane wyniki prezentują się na oczekiwanym poziomie. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wieczorami po pracy cieszyć się również rozgrywką w swoim ulubionym tytule.

Podsumowanie 

Jak zatem podsumować testowaną stację roboczą od NTT? Pod względem wydajności nie mam jej nic do zarzucenia. Nawet mimo dość wysokich temperatur procesora, zestaw cały czas pozostaje bardzo szybki i jest w stanie poradzić sobie z każdym postawionym przed nim zadaniem. Nie można się też przyczepić do głośności całego urządzenia. Mimo że przecież mamy do czynienia z obudową wyposażoną w dość sporą ilość siatki mesh, to pracę systemu chłodzenia można było usłyszeć dopiero pod pełnym obciążeniem procesora. Jednak czy ok. 46 dB w odległości 50 cm to dużo, raczej nie!

Dużym plusem NTT WorkStation jest również możliwość przyszłej rozbudowy. Nie mamy tutaj przecież, do czynienia z podzespołami w nietypowym standardzie, jak często ma to miejsce w przypadku jednostek sygnowanych logiem innych producnetów. Co więcej, stacja robocza wcale nie musi być wizualnie nudna, a może stanowić nawet ozdobę naszego biura.