Którego iPhone’a kupić w 2023 roku? Pomagam przy wyborze odpowiedniego modelu

iPhone 14 jest obecnie topową serią smartfonów Apple, ale zakup najdroższego flagowca amerykańskiej marki niekoniecznie musi być najlepszym wyborem dla każdego użytkownika. Rynek flagowców opartych na systemie iOS jest wyraźnie uboższy od konkurencyjnego Androida, jednak znajduje się na nim przynajmniej kilka interesujących alternatyw dla osób, które nie chcą wydawać kosmicznych kwot na nowego smartfona.

Niniejszy tekst należy traktować jako poradnik, a więc nie jest on rankingiem, w którym szereguje omawiane modele według określonego kryterium. Zależało mi raczej na przybliżeniu kilku interesujących możliwości, które mają do wyboru fani amerykańskiej marki. W zestawieniu znajdziecie trzy modele iPhone’a, wśród których obecne będą warianty skierowane do najbardziej wymagających użytkowników oraz tańsze alternatywy dla topowych wersji flagowca.

iPhone 13 Pro – czyli smartfon, który sprawia, że iPhone 14 nie ma sensu

iPhone 13 Pro

Kiedy Apple zaprezentowało w zeszłym roku iPhone’a 14 pomyślałem, że to musi być jakiś żart. Moje rozczarowanie obejmowało jedynie podstawowe wersje urządzenia, które niemalże w ogóle nie różniły się od swoich poprzedników i – co chyba najważniejsze – stanowią zdecydowanie gorszą propozycję zakupową niż iPhone 13 Pro.

Starsza wersja urządzenia jest oparta na tym samym procesorze co bazowe modele z 2022 roku (Apple A15 Bionic) i działa na tej samej wersji systemu. Smartfony posiadają też taką samą ilość pamięci RAM (6 GB), a więc w kwestii wydajności trudno wskazać między nimi jakieś istotne różnice. iPhone 13 Pro ma jednak przewagę w dwóch istotnych aspektach.

Pierwszym z nich jest obecność wyświetlacza z adaptacyjną częstotliwością odświeżania obrazu do maksymalnego poziomu 120 Hz. iPhone 14 (oraz iPhone 14 Plus) oferują jedynie 60 Hz, co wydaje się naprawdę zabawne jeśli weźmiemy pod uwagę to, że nawet tanie smartfony na Androidzie za około 1500 złotych posiadają szybsze odświeżanie obrazu (choć z całą pewnością nie mogą równać się z flagowcami Apple pod względem jakości ekranu).

Drugą istotną przewagą jest obecność trzeciego aparatu w starszym modelu. Mowa o teleobiektywie z 3-krotnym zoomem optycznym, którego brakuje w podstawowych wariantach z zeszłego roku. Jedynym problemem może być zakup iPhone’a 13 Pro w oficjalnej dystrybucji, ponieważ nie znajdziecie go obecnie na stronie producenta. Na Allegro większość egzemplarzy wyposażonych w 128 GB pamięci masowej można znaleźć już za około 4100 złotych – czyli mniej więcej w takiej samej cenie, w jakiej kupicie dziś iPhone’a 14.

iPhone 13 mini – ostatni kompaktowy smartfon od Apple

iPhone 13 mini.

Informacja o anulowaniu serii „mini” została przez Apple potwierdzona w zeszłym roku. Rynek smartfonów o kompaktowych rozmiarach jest dzisiaj bardzo wąski i nawet wśród androidowej konkurencji nie znajdziecie zbyt wielu modeli z ekranem o przekątnej mniejszej niż 6-cali.

iPhone 13 mini jest więc obecnie jedynym sensownym wyborem dla fanów urządzeń na systemie iOS, którzy poszukują urządzenia o niewielkich rozmiarach. Flagowiec został zaprezentowany w 2021 roku (podczas tego samego eventu co iPhone 13 Pro), a producent wyposażył go topowe podzespoły, gwarantujące, że nie będzie odstawał od droższych modeli pod kątem wydajności.

Wariant 13 mini został oparty na procesorze Apple A15 Bionic, a do tego oferuje 4 GB pamięci RAM. Różnic brak również w systemie, ponieważ to kompaktowe urządzenie wykorzystuje najnowszego iOS’a 16. Problemem może być jedynie bardzo słaba bateria, ale z tym aspektem muszą się liczyć wszyscy fani niewielkich smartfonów. Jeśli któryś z czytelników waha się między iPhone’m 13 mini, a jego odpowiednikami na Androidzie – to zdecydowanie polecam sprawdzić model Zenfone 9 od marki ASUS.

iPhone 14 Pro oraz iPhone 14 Pro MAX – najbardziej unikalny flagowiec w portfolio Apple

Smartfon iPhone 14 Pro.

Na koniec zdecydowałem się zostawić modele, które nie mają tak naprawdę żadnej konkurencji. Mowa dwóch topowych wariantach z zeszłego roku, czyli iPhonie 14 Pro oraz iPhonie 14 Pro MAX. Oba urządzenia należą do najciekawszych flagowców Apple, jakie marka wypuściła na rynek w ciągu ostatnich lat (osobiście uważam, że to najciekawsza premiera od iPhone’a X).

W pierwszym akapicie niniejszego tekstu wylałem swoje żale na temat podstawowych wersji nowych flagowców Apple, a więc będę szczery także w tym przypadku i powiem, że iPhone 14 Pro był pierwszym smartfonem na iOS’ie, który sprawił, że zastanawiałem się nad porzuceniem Androida. W końcu amerykańska marka zrezygnowała z paskudnego charakterystycznego notcha, który został zastąpiony zdecydowanie bardziej subtelnym wcięciem w ekranie.

Cała prezentacja Dynamic Island nieco mnie bawiła, ale jednocześnie przypomniała mi o sile marketingu jaką posiada Apple. Właściwie to po premierze zeszłorocznego flagowca nie czytałem praktycznie o niczym innym, jak tylko o użyteczności i zastosowaniu nowej opcji. Nie była to jednak jedyna istotna zmiana, ponieważ firma z Cupertino wyposażyła iPhone’a 14 Pro w bardziej szczegółowy aparat główny (48 Mpix), mocniejszy procesor od poprzednika (Apple A16 Bionic) oraz funkcję… Always on Display!

Dokładnie tak – Apple w końcu dodało do swoich topowych flagowców opcję, która na smartfonach z Androidem jest już od lat. Czy to mnie bawi? Zdecydowanie tak, ale doceniam również to, że amerykańska marka nie stara się wepchać do swoich urządzeń wszystkich dostępnych na rynku funkcji (choć z dodawaniem co po niektórych mogłaby się troszeczkę pospieszyć).