Jagged Alliance 3 – recenzja gry. Doskonały powrót, jednak nie dla każdego

Seria Jagged Alliance wraca z długiej podróży. Trzecia odsłona to dobry tytuł, jednak nie przeznaczony dla każdego.

Mijają właśnie 24 lata od premiery ostatniej, dobrej odsłony serii Jagged Alliance. To właśnie w 1999 roku premierę miała 2 część. Wszystko, co pojawiło się po niej, można uznać za nieśmieszny żart. Na szczęście wraz z grą z liczbą 3 w tytule, seria wróciła na właściwe tory. Oznacza to jednak, że nie jest przeznaczona dla każdego.

O co tutaj chodzi?

O tym, że fabuła Jagged Alliance 3 może być szalona i przesadzona, możemy dowiedzieć się już na samym początku. Sama gra “przestrzega” nas przed tym, kiedy na ekranie widzimy komunikat informujący o tym, że seria od początku swojego istnienia delikatnie naśmiewała się z kultowych filmów akcji, gdzie opowieść i bohaterowie byli mocno przerysowani. Twórcy dodatkowo informują, że naśmiewają się także z obecnych czasów i współczesnej popkultury, więc… nie boją się wysadzać wszystkiego jak popadnie. Idealnym przykładem podejścia deweloperów może być Ivan, najemnik rosyjskiego pochodzenia, którego pierwszymi słowami po tym, jak zostanie powalony, to “dajcie mi wódki”.

Jagged Alliance 3 recenzja gry

Przejdźmy jednak do sedna. Nie ma tutaj miejsca na oryginalność. Podczas rozgrywki trafiamy do fikcyjnego państwa o nazwie Gran Chien, które wzorowane jest na państwach Ameryki Południowej. Jego prezydent zginął w tajemniczych okolicznościach. Jak można się spodziewać, władzę na terenie kraju przejmuje paramilitarna organizacja. Oczywiście “rządy” Legionu nie wszystkim się podobają, a szczególnie rodzinie zmarłej głowy państwa. Zrobią wszystko, aby odzyskać władzę. Z pomocą przychodzi agencja Adonis, która zrzesza w swoich szeregach mnóstwo indywidualności.

Gra podzielona jest na misje główne oraz aktywności poboczne, co daje nam mnóstwo możliwości zabawy na długie godziny. Rozgrywkę rozpoczynamy od zbudowania własnego oddziału. Do dyspozycji otrzymujemy sumę pieniędzy, którą musimy odpowiednio rozdysponować. Każdy z najemników charakteryzuje się odmiennymi statystykami, uzbrojeniem oraz stylem walki. Twórcy postanowili zrobić ukłon do swoich wiernych fanów, i w trzeciej części wraca kilka znanych twarzy. Rodzimi gracze na pewno ucieszą się z tego, że jednym z podstawowych wyborów jest głupi, ale silny Bobby “Steroid” Gontarski, czyli mechanik polskiego pochodzenia. Nasi żołnierze podzieleni są także na 4 kategorie – Rekrut, Weteran, Elita, Legenda. Im wyższy stopień wtajemniczenia, tym lepsze zdolności bojowe, ale także wyższa cena najmu takiego żołdaka. Już na tym etapie musimy myśleć taktycznie.

I tego typu myślenie pozostaje z nami przez całą rozgrywkę. W trakcie zabawy z Jagged Alliance 3 musimy przez cały czas kontrolować mnóstwo wskaźników. Przykładowo, standardowy okres wynajęcia najemnika to 7 dni. Oczywiście możemy ten okres regulować, jednak wszystko zależy od tego, jakimi środkami dysponujemy. W momencie, kiedy skończy się czas kontraktu, jeden z drugim po prostu odchodzi. Możemy oczywiście zarabiać w trakcie wykonywania misji dodatkowych i przedłużać umowy, jednak potrzebujemy na to dodatkowego czasu, który czasami szybko się kurczy. To właśnie dobra organizacja jest naszym głównym celem i zadaniem.

Tutaj przechodzimy do elementu, który moim zdaniem może nieco odrzucić od siebie część graczy. Szczególnie chodzi mi o osoby, które nie są przyzwyczajone do gier, które pojawiały się na rynku na przełomie wieków. Mowa o poziomie trudności. Twórcy już na samym początku ostrzegają nas, że najniższy poziom stanowi duże wyzwanie. Rzeczywiście jest to prawda. Ja złapałem się na tym, że do 4 bądź 5 walki w grze podszedłem z dużą rezerwą. Bardzo szybko okazało się, że muszę zrewidować swoje podejście i więcej myśleć, ponieważ nie udało mi się nawet wejść na teren wroga, a moi najemnicy już nie żyli. Wymagająca rozgrywka to oczywiście nie jest minus. Mam jednak świadomość tego, że zdecydowana większość gier, które pojawiały się na rynku w ostatnich latach była o wiele bardziej przystępna, przynajmniej na samym początku. Ta porażka była jednak dobrym powrotem do wspomnień i klimatu czasów dzieciństwa spędzonego z poprzednimi odsłonami serii.

Walka, czyli crème de la crème Jagged Alliance 3

To, co w Jagged Alliance 3 podoba mi się najbardziej, to system walki. Został on stworzony wprost znakomicie. Każda potyczka składa się z kilku elementów. Na samym początku, zanim rozpocznie się właściwa walka, możemy dokładnie prześwietlić teren, na którym się znajdujemy. Tym samym, mamy doskonałą okazję, aby zająć odpowiednie stanowiska. O ile w międzyczasie wróg nas nie zauważy.

Jagged Alliance 3 recenzja gry

Kiedy już przejdziemy do właściwego starcia, na samym początku wrogie jednostki pobiegną w miejsca, w których mogą się ukryć. Następnie pora na nas. W zależności od różnych czynników, do dyspozycji mamy kilka ruchów. Standardowo 2, jednak np. w przypadku dużego zmęczenia, będzie to 1 akcja. Czasami, wykorzystując specjalne zdolności, możemy wykonać 3 ruchy. Od nas, i od specyfiki danej tury zależy, czy chcemy atakować, przemieścić się i atakować, czy tylko przejść w inne miejsce. Kiedy wybierzemy daną postać, na mapie pojawią się dwa obszary, Jeden zaznaczony na niebiesko, drugi na żółto. Kiedy poruszmy się w ramach niebieskiego obszaru, możemy wykonać jeszcze jedną akcję, np. atak. Kiedy zaś w żółtym, wykorzystamy w ten sposób wszystkie punkty ruchu. Musimy na to zwracać dużą uwagę, aby nie zostać na wolnym polu bez osłony. Może się jednak zdarzyć, że nasz najemnik, który otrzymał duże obrażenia, w amoku sam zmieni pozycję, często na bardzo niekorzystną.

Jeśli chodzi o atak, mamy tu do wyboru kilka opcji. Po najechaniu na postać wroga pojawi się koło z możliwościami i statystykami. Przykładowo, kiedy przeciwnik znajduje się za krzakami, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że go nie trafimy. Może się zdarzyć też tak, że zza osłony wystaje mu tylko głowa i jest to jedyne miejsce, w które możemy wycelować, aby zadać obrażenia. W menu kołowym dostajemy wszystkie informacje, na temat osłon, dodatkowej ochrony, ale także warunków pogodowych. Kiedy jest gęsta mgła czy ulewny deszcz, trudniej jest nam trafić. Co ważne, na wrogów te elementy także wpływają negatywnie.

Jagged Alliance 3 recenzja gry

To, co bardzo mi się podoba i urozmaica rozgrywkę, to “kamera śmierci”. Kiedy zadajemy obrażenia powalające przeciwnika, na ekranie często będziemy mogli zobaczyć efektowną animację, na której dokładnie widzimy przestrzelone głowy czy oderwane kończyny. Tutaj twórcy bardzo się postarali i realistycznie przedstawili brutalność wojny. Co ważne, w trakcie walki musimy mocno uważać, ponieważ nasza broń może zranić także sojuszników, np. kiedy znajdą się na linii strzału

Epicka podróż

Na kilka słów zasługuje także ogromny i zróżnicowany świat gry. Jeśli chodzi o eksplorację, do dyspozycji będziemy mieć dwie możliwości, które się ze sobą przeplatają. Mapa podzielona jest na poszczególne sektory w kształcie kwadratów. Kiedy znajdziemy się w jednym z nich, możemy go swobodnie zwiedzać, rozmawiać z napotkanymi NPC, zbierać przedmioty oraz oczywiście walczyć z przeciwnikami. W pewnym momencie pojawi się jednak czerwona linia, po przekroczeniu której, trafiamy na mapę taktyczną. To właśnie tutaj możemy przemieszczać się do innych obszarów.

Jagged Alliance 3 recenzja gry

Twórcy postawili na różnorodność. Oczywiście wszystkie lokacje mocno kojarzą się z Ameryką Południową, jednak zwiedzimy zarówno lasy, miasta, wioski, dżunglę czy fortyfikacje Legionu. Dzięki temu rozgrywka nie jest monotonna, bo w zależności od terenu, czekają na nas różne wyzwania. Co ważne, poszczególne elementy są podatne na uszkodzenia. Niech więc nie zdziwi cię fakt, że rzucony granat może doszczętnie zniszczyć ścianę, przy okazji raniąc znajdujące się za nią jednostki.

Jagged Alliance 3 recenzja gry

Doskonała gra dla doświadczonych strategów

Jagged Alliance 3 zdecydowanie jest grą dobrą. A nawet bardzo dobrą. Przedstawiona tutaj opowieść jest mocno naiwna i naciągana, a zadania poboczne są trochę zapychaczem, jednak te elementy stanowią jedynie pretekst to wykazania się jako taktyk. Mnie w grze urzekła przede wszystkim walka. Mamy tu do czynienia z mnóstwem elementów i zmiennych, na które przez cały czas musimy zwracać uwagę. Podczas gry w Jagged Alliance 3 nie ma miejsca na błędy, których ta produkcja nie wybacza.

Ze względu na poziom trudności, jaki oferuje Jagged Alliance 3 może się okazać, że spora grupa młodszych graczy odbije się od tego tytułu. Weterani serii oraz gatunku mają jednak okazję zagrać w grę, która ma szansę spełnić ich najśmielsze oczekiwania.

OCENA: 8,5/10