Intel Overclocking Masters 2023 – w tym roku cel był tylko jeden 

Już poniekąd tradycją stało się, że przy okazji premiery nowej generacji procesorów Intel organizuje zawody w ekstremalnym podkręcaniu. Cóż tegoroczna edycja Intel Overclocking Masters odbyła się akurat w ostatni weekend października. Nie dziwi zatem fakt, że hasłem całego wydarzenia zostało” przekręcamy nie tylko czas”. Jakie rezultaty udało się osiągnąć?

Nie powiem, że potraktowałem udział w zawodach jako osobiste wyzwanie. Już po ubiegłorocznej edycji postanowiłem, że powoli wracam do swojego hobby sprzed lat – ekstremalnego podkręcania. Tak więc przez ostatni rok uzupełniałem potrzebny sprzęt i nawet przeprowadziłem prywatnie w domu kilka mniej udanych sesji LN2. Jednak w tym roku reprezentuje przecież barwy 3D-Info i choć teraz jesteśmy już redakcją technologiczną, to nie możemy zapominać o swoim rodowodzie. Tak przed ponad 10 latami 3D-info było przecież drużyna zrzeszająca kilku overclokerów i to nawet z kilkoma sukcesami na swoim koncie.  

Intel Overclocking Masters 2023 – uczestnicy

Przejrzymy jednak do zawodów. Po krótkim wprowadzeniu, na którym zostały omówione nie tylko zasady konkursu, ale i bezpieczeństwa, zostały rozlosowane drużyny. Zostałem nawet kapitanem, jednego z teamów, więc uwierzcie mi, odczuwałem niemałą presję już od samego początku wydarzenia. I choć całemu eventowi raczej towarzyszyła luźna, przyjazna atmosfera to każdy z uczestników chciał w jakimś stopniu wygrać. Do mojego teamu (nazwanego Szadron VRM) trafili jeszcze Mateusz Majcherczyk z NTT/HIRO oraz Michał Tekieli znany szerzej jako PC by TQ z Youtuba.  Pozostałe zespoły prezentowały się następująco: 

  • To się nie będzie trzymać
    • Paweł Maziarz – Benchmark.pl 
    • Wojciech Spychała – Benchmark.pl 
    • Paweł Pilarczyk ze wsparciem syna, Oskara – ITbiznes.pl 
  • Piąte miejsce  
    • Jakub Malec – tabletowo.pl 
    • Mariusz Kolmer – Komputerswiat.pl 
    • Tomasz Cugowski – ITHardware 
  • Sandał Power 
    • Piotr Szymański – Techlipton/ Youtube 
    • Krzysztof Wilamowski –  android.com.pl 
    • Łukasz Sierant – ITHardware 
  • OC Raptors  
    • Przemysław Banasiak – Telepolis.pl 
    • Michał Mielnik – Chip.pl 
    • Beriamin Jursa – ITHardware / Technokrata/ Youtube 

Jak widzicie, do udziału zostali zaproszeni najlepsi redaktorzy, influencerzy czy osoby mocno powiązane z branża IT. Tym bardziej się ciesze, że miałem okazję znaleźć się w tak zacnym gronie i to pełniąc funkcję kapitana jednej z drużyn. 

Po raz kolejny też pieczę nad całymi zawodami sprawował Michał Vobożil – Xtreme Addict. Tym którzy śledzą newsy ze świata ekstremalnego podkręcania, Michał jest raczej dobrze znany. Posiada on na swoim koncie liczne trofea zdobyte na zwodach, rekordy świata, czy tytuły mistrzowskie. Zawodnicy w każdej chwili mogli liczyć na porady od mistrza, który też przed całym wydarzeniem przygotował również specjalny poradnik, omawiający dość szczegółowo aspekty związane z podkręcaniem na ciekłym azocie.  

Najlepszy dostępny sprzęt na ziemi?

A co podkręcaliśmy? Patrząc na platformę, można złapać się za głowę. Przecież ryzyko uszkodzenia sprzętu, podczas podkręcania zwłaszcza przy LN2 jest dość duże, a w nasze ręce trafił sprzęt za kilkanaście tysięcy złotych. Jednak licząc na najlepsze rezultaty, nie ma mowy o drodze na skróty. Wszystkie pięć teamów otrzymało do dyspozycji następujący sprzęt: 

  • Procesor Intel Core i9-14900K
  • Płyta główna Asus Maximus Z790 Apex Encore,
  • Pamięć DDR5 Kingston Fury 8000 MHz,
  • Karta graficzna AsRock Intel ARC A770 Phantom Gaming
  • Dysk Kingston Fury Renegade 1 TB,
  • Zasilacz Seasonic Prime ATX 3.0 TX-1600 Titatnium. 

Warto też nadmienić, że wszystkie procesory zostały przed zawodami sprawdzone przez Michała, tak by gwarantowały one porównywalne osiągi. Nie ma zatem mowy, że ktoś otrzyma dużo gorszą sztukę, a uzyskany wynik w głównej mierze będzie zależał od umiejętności oraz zapoznania się z instrukcją. Do chłodzenia procesora oczywiście zostały użyte kontenery na ciekły azot produkowane przez Kingpina oraz Der8auera. Dodatkowo z racji, że partnerem wydarzenia byt właśnie Kingpin Cooling każdy z uczestników otrzymał tubkę pasty termoprzewodzącej KPX. Jest to jedna z nielicznych dostępnych na rynku spoin termicznych, która sprawdza się przy ekstremalnym chłodzeniu. Nawet mimo temperatury -196°C nie zamarza i nie pęka, co jest ważne. 

Niech zaczną się igrzyska!

Na czym polegały zawody? Początkowo planowano dwie konkurencje Cinebench R20 oraz CPU-Z. W pierwszej zawodnicy mieli uzyskać jak najlepszy rezultat przy włączonych tylko 8 rdzeniach Performence. Jest to aktualnie najbardziej popularna forma rywalizacji na platformie HWBot. Druga natomiast polega na uzyskaniu jak najwyższego taktowania procesora na pojedynczym rdzeniu.

Nasze starania zaczęliśmy od dość powolnego sprawdzania możliwości naszej sztuki procesora. Osobno sprawdzaliśmy maksymalne taktowanie szyny Uncore oraz rdzeni Raptor Cove. Już po niecałych 20 minutach uzyskaliśmy rezultat 12037 pkt,. Po kilku zmianach w bios dotyczących ustawień pamięci udało się go nam finalnie poprawić na 12066. Procesor Core i9-14900K podczas testu pracował z taktowaniem 7,5 GHz i to przy tak zwanym pełnym pocie oznacza to, że temperatura oscylował w okolicach -192°C

Niestety przez kolejne 2 godziny każdy uzyskany wynik był już tylko gorszy. Problem okazał się prawdopodobnie przemarzający kontroler pamięci (IMC) zintegrowany w procesorze. Jeszcze w międzyczasie staraliśmy się też zbadać możliwości procesora. Zaczęliśmy sprawdzać podatność poszczególnych rdzeni na przetaktowywanie. Raz liczyliśmy, że uda nam się poprawić wcześniejszy rezultat, ustawiając nawet kilka jednostek Raptor Cove na wyższe zegary. Dodatkowo pozwoliło nam to uzyskać wynik do drugiej konkurencji. Cóż 7,9 GHz może nie jest spektakularne, jednak przez chwilę na naszych ekranach pokazało się nawet 8 GHz.

Jednak to było na tyle niestabilne, że od razu nasza platforma się zawieszała. Jak się jednak okazało w trakcie trwania zawodów z powodu licznych problemów na innych platformach uczestników, całkowicie zrezygnowano z drugiej konkurencji. Zaczęła się zatem długa gra nerwów, w której my nie mogliśmy pokonać naszych początkowych rezultatów, a pozostałe teamy goniły nasz wynik. W tym momencie tak naprawdę dużą rolę odgrywa szczęście. Niestety benchmark Cinebench znany jest z tak zwanych “lucky runów”, w których uzyskany rezultat jest dużo lepszy od pozostałych mimo uruchomiania go na tych samych ustawieniach.

Szczęście było jednak po naszej stronie i dzięki temu to “Szwadron VRM”, odniósł zwycięstwo. Dla mnie prywatnie był to poprawiony rezultat z ubiegłego roku, gdzie zająłem drugie miejsce, natomiast Mateusz drugi raz z rzędu mógł cieszyć się z wygranej. 

Drugie miejsce zajął zespół o mylącej nazwie “Piąte miejsce“, w skład którego wchodzili Jakub Malec, Mariusz Kolmer oraz Tomasz Cugowski.

Na podium znalazł się jeszcze zespół “Sandał Power” prowadzony przez Piotra Szymańskiego, z Łukaszem Sierantem oraz Krzysztofem Wilamowskim w składzie.

To nie koniec atrakcji

Jednak na tym impreza zorganizowana przez Intela się nie kończyła. W drugiej części mieliśmy okazję oglądać jak sam Xtreme Addict poradzi sobie z próbą pobicia kilku rekordów świata. Niestety procesor, który dobrze rokował według Michała w próbach przed zawodami, finalnie nie był w stanie osiągnąć ponownie 7,7 GHz podczas benchmarków. Mimo wszystko byliśmy świadkami jak wspomniana sztuka Core i9- 14900K uzyskała walidacje CPU-Z z zegarem 8,3 GHz.

Niestety ekstremalne podkręcanie w dużej mierze dalej zależy od szczęścia i mimo wielkich umiejętności są granice, których nie będziemy w stanie przekroczyć beż odpowiedniej jakości krzemu. Znając jednak Michała prywatnie, mogę podejrzewać, że w niedługim czasie już w zaciszu domowym pobije kolejne rekordy świata czy będzie walczył o pierwsze miejsca w rankingach HWbot. 

W tym miejscy należy podziękować zarówno Intelowi, który zorganizował cały event, jak i partnerom wydarzenia ASUS, Kingston, Messer, Seasonic, Proline i Kingpin Cooling. I choć nie można traktować takich zawodów jak tych organizowanych dla profesjonalistów, to mam wrażenie, że każdy z uczestników czy z osób kibicujących bawił się świetnie. Takie eventy mają przecież integrować ze sobą ludzi, a ten cel został moim zdaniem zrealizowany świetnie. Powstaje mieć nadzieję, że i w przyszłym roku podobne zawody zostaną zorganizowane i na nie również zostaniemy zaproszeni.