Byłem na IEM w Katowicach by… podkręcić procesor na ciekłym azocie

IEM, czyli Intel Extreme Master to cykl zawodów e-sportowych organizowanych przez ESL. I choć wielu kojarzy się właśnie z rywalizacjami najlepszych graczy czy to  Counter Strike bądź Starcrafta, to również świetna okazja, by zapoznać się z najnowszym sprzętem od wielu producentów.  Skoro tytularnym partnerem jest Intel, nie mogło zabraknąć i jego najnowszych procesorów czy kart graficznych. Czy to zatem niefajna okazja, by wypromować trochę ekstremalne podkręcanie?

Zacznijmy od początku. Jednym z partnerów IEM i ESL organizowanego w Katowicach jest NTT System. Ten polski producent komputerów osobistych, od lat towarzyszy Intelowi wystawiając swoje zestawy na różnych ewentach. Oczywistym było, zatem że firma pojawi się również na tegorocznym IEM’mie. By jednak wzbudzić większe zainteresowanie wśród odwiedzających stoisko, przygotowano liczne konkursy i panele dyskusyjne. Jednym z nich by właśnie pokaz ekstremalnego podkręcania.

To na ten dość szalony pomysł wpadło NTT. Jeszcze w styczniu odezwał się do mnie Mateusz Majcherczyk, z którym to wygrałem ubiegłoroczne zawody Overclocking Masters Intela. Jak widać powoli łapie “bakcyla” i zaczyna się interesować mocniej podkręcaniem. Co cieszy, bo nie jest to niestety obecnie już tak popularne hobby, jak przed kilkoma laty. Cóż skoro zostałem poproszony o pomoc, w to nie mogłem odmówić. 

Czym jest ekstremalne podkręcanie?

Byście lepiej zrozumieli czemu nazwałem pomysł z Extreme OC za szalony, to musimy wyjaśnić sobie to zagadnieniem. O ile w warunkach domowych waszemu sprzętowi przy przetaktowywaniu raczej nic nie grozi, to inaczej jest w przypadki ExOC. Tutaj sięgamy po radykalne metody chłodzenia i przekraczamy bezpieczne wartości napięć. Po co? By osiągnąć maksymalną wydajność krzemu. Oznacza to zejście z temperaturą układu do -196°C właśnie za pomocą ciekłego azotu.

Biorąc pod uwagę halę pełną ludzi i duża wilgotność ryzyko uszkodzenia sprzętu dodatkowo rośnie. Oczywiście wszystko zostało odpowiednio wcześniej zabezpieczone i przygotowane, jednak w przypadku każdego ekstremalnego hobby, nie ma się nigdy 100% pewności.

Co podkręcaliśmy?

Cóż wybór naszej platformy, której użyliśmy w trakcie pokazu, nazwać dość przewidywalnym, zwłaszcza dla osób, które choć trochę interesują się sprzętem komputerowym. Poza dostarczonym przez Intela procesorem Core i9-14900K, nie mogło zabraknąć jednej z lepszych płyt głównych pod azot Asusa ROG MAXIMUS Z790 APEX ENCORE. Ram to kości DDR5 Beast od Kingstona o taktowaniu bazowym 7200 MHz. Co ważniejsze zastosowano w nich moduły Hynix A-Die, które pozwalają na osiągniecie dużo lepszych od fabrycznych rezultatów.

I choć nie zamieszaliśmy puszczać benchmarków 3D, to i tak nasza platforma została uzupełniona przez najmocniejszy układ Intela – ARC A770. Całość była zasilana 1500-Watowym zasilaczem od Be Quieta. Co prawda bez problemu wystarczyłaby jednostka nawet z 850 Watami, jednak jak to się mówi lepiej mieć zapas mocy.

Extreme OC bywa nieprzewidywalne

Naszą “zabawę”, na głównej scenie Intela zaczęliśmy tuż przed 14. I choć można było usłyszeć, że w tym roku, na IEM jest dużo mniej ludzi, to trochę trudno mi było w to uwierzyć. Wszystkie stoiska były dość mocno oglądane, a kolejki chętnych chcących spróbować swoich sił na wystawionych zestawach komputerowych nie brakowało.

Cały proces izolacji i przygotowania platformy wykonaliśmy z Mateuszem już wcześniej. Wiec od razu byliśmy gotowi, by zacząć zabawę. Co prawda nie znaliśmy możliwości udostępnionego procesora, jednak podpowiedzi ze strony biosu ASUSA sugerowały, że mamy do czynienia z naprawdę dobrą sztuką. Ogólny wynik tak zwane SP to 98 pkt, dla porównania moja prywatna jednostka, która na azocie osiąga ok. 7,2 GHz, jest oceniana na 92 pkt. Niby niewiele, ale zawsze lepiej.

Chcąc pokazać pełną moc nowego procesora zdecydowaliśmy się na benchmark Cinebench R23 na wszystkich 24 rdzeniach. Program pozwala w łatwy sposób pokazać różnice w wydajności z racji że bardzo dobrze skaluje się z rosnącymi częstotliwościami oraz ilością rdzeni. I choć Intel udostępnia opcje automatycznego podkręcania w programie XTU, to zdecydowaliśmy się na ręczną zmianę ustawień.

Nie chcieliśmy z góry jednak starać się pobijać najlepszego rezultatu. A to próby poprawy wyniku podeszliśmy dość metodycznie. Najpierw staraliśmy się określić maksymalne taktowanie dla szyny wymiany danych – Ring, następnie dla 16 rdzeni E-core. Dopiero po tym zaczęliśmy powoli podnosić taktowanie dla jednostek Raptor Cove. Bazowy wynik osiągnięty na domyślnych ustawieniach to okolice 39000 pkt. Więc postawiliśmy sobie za cel pobicie go o dodatkowe 25%, czyli przekroczeniu granicy 50 tys. Cel ten udało się zrealizować po mniej więcej 20 minutach. Ambicja nie pozwalała jednak odpuścić, więc postanowiliśmy iść dalej. Za cel postawiłem zatem pokonanie swojego najlepszego rezultatu, czyli 52682 pkt, który to obecnie jest drugim rezultatem na świecie na 14900K, a 30 licząc wszystkie 24 rdzeniowe układy. 

Niestety jak już wspominałem wcześniej, ekstremalne podkręcanie jest dość nieprzewidywalne. Zaraz po tym, jak zaczęliśmy walczyć o jak najlepszy rezultat, okazało się, że przemarzł nam jeden slot pamięci i płyta ma problemy z rozruchem po resecie. Kilkukrotne ponowne osadzenie kości na szczęście pomogło, jednak pojawiły się inne problemy. O ile procesor bez problemu pozwalał przekroczyć granicę 7 GHz, to niestety uruchomienie benchmarku kończyło się błędami. Powodów może być kilka, tak zwane pękniecie pasty termoprzewodzącej, która w tym momencie zaczyna nie przewodzić odpowiednio temperatury między procesorem a kontenerem z ciekłym azotem, zbyt wysoka wilgotność, czy nawet zakłócenia elektromagnetycznie od licznego osprzętu, który to przecież zasila całą scenę na IEM.

Mimo wszystko, na zegarze wynoszącym 6,9 GHz przekroczyliśmy 51 tys. punktów, więc możemy powiedzieć, że pierwotny cel osiągnęliśmy z nawiązką. Cieszy też duże zaangażowanie widowni, która przez całą godzinę zasypywała nas licznymi pytaniami. Trzeba przyznać, że niektóre były naprawdę bardzo wnikliwe, co może sugerować, że dalej spora część osób interesuje się zagadnieniami związanymi z Extreme OC.

Kończąc ten wpis ,chciałem raz jeszcze podziękować NTT System oraz Intelowi za możliwość przygotowania dla Was tego pokazu. Mam też nadzieje, że Mateusz załapie bakcyla i w niedługim czasie będziemy po koleżeńsku ze sobą rywalizować, o jak najlepsze rezultaty.