Architektura NVIDIA Blackwell nowej generacji i karty graficzne z serii RTX 50 w końcu nadchodzą. Zieloni oficjalnie przedstawili szczegóły pierwszych czterech kart z rodziny na targach CES 2025, podczas przemówienia głównego dyrektora generalnego Jensena Huanga 6 stycznia. Postanowiłem zebrać wszystkie informacje na temat nadchodzących kart jeszcze przed ich oficjalną premierą.
Śmiało można powiedzieć, że NVIDIA miło nas zaskoczyła. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku obstawiałem, że na targach CES otrzymamy zapowiedź tylko dwóch topowych modeli, RTX 5090 oraz RTX 5080, a na resztę jednostek Blackwell przyjdzie nam jeszcze poczekać kilka miesięcy. Na szczęście tak się nie dzieje i już niedługo na półkach sklepowych powinny zawitać również tańsze RTX 5070 Ti oraz RTX 5070. No właśnie, ale co wiemy o nowych kartach? Warto na nie czekać?
Opóźniona data premiery, problemy NVIDII?
Zacznijmy od najważniejszego, czyli od daty premiery. To, że karty zostały zapowiedziane, nie oznacza, że automatycznie trafiły do sprzedaży. Na to musimy jeszcze trochę poczekać. Kiedy zatem spodziewamy się, że RTX 5000 pojawią się na półkach sklepowych?
W pierwszej kolejności będziemy mogli zakupić dwa topowe modele. Zarówno RTX 5090, jak i RTX 5080 w sklepach zawitają już 30 stycznia bieżącego roku. Warto zaznaczyć, że mówimy tutaj o kilkumiesięcznym opóźnieniu względem normalnego trybu wydawniczego, do którego przez ostatnią dekadę przyzwyczaiła nas NVIDIA. W końcu RTX 4000 pojawiły się po raz pierwszy w październiku 2022. Jednostki serii Ampere RTX serii 30 debiutowały we wrześniu 2020 roku, podobnie jak poprzednia generacja RTX 20 została wprowadzona na rynek dwa lata wcześniej, we wrześniu 2018 roku. Nawet seria GTX 900 pojawiła się we wrześniu 2014, a jedyną architekturą, która się wyłamała z tego cyklu, był Pascal, którego premierę przyspieszono na maj 2016 roku.
Na RTX 5070 Ti oraz RTX 5070 przyjdzie nam poczekać chwilę dłużej. Co prawda jeszcze nie znamy konkretnej daty, ale NVIDIA zapowiedziała, że karty te pojawią się już w lutym. Warto też zaznaczyć, że wraz z desktopowymi kartami Blackwell, zawitają również w wariancie mobilnym. Niestety pierwszych laptopów wyposażonych w RTX 5000 możemy oczekiwać zgodnie z zapowiedzią dopiero w marcu.
Zanim przejdziemy dalej, zastanówmy się chwilę, z czego wynikają opóźnienia premiery nowych kart graficznych. Jak już wspomniałem, nowe karty graficzne RTX 5000 bazują na architekturze Blackwell. Tych samych układów NVIDIA używa do przygotowania jednostek obliczeniowych skierowanych do centrów danych. Patrząc na wyniki finansowe firmy z ostatnich lat, raczej nie dziwi, że zieloni woleli przekierować większą część produkcji właśnie dla jednostek skierowanych do rozwiązań profesjonalnych. Czy kogoś jeszcze dziwi, że gracze nie są priorytetem?
NVIDIA Blackwell – co tam nowego?
Zanim przejdę do szczegółowego omówienia specyfikacji poszczególnych kart graficznych, omówmy pokrótce nowości nowych kart graficznych z rodziny Blackwell. Na pewno niemałą niespodzianką wyjawioną jeszcze pod koniec 2024 roku była informacja, że rdzenie Blackwell dalej wykorzystują proces litograficzny TSMC 4NP (4nm Nvidia Performance). Mówimy zatem o delikatnych zmianach względem układów poprzedniej generacji. Co to oznacza dla nas? To, że nie mamy co spodziewać się znaczących wzrostów prędkości taktowania samego rdzenia, co dało się zauważyć, gdy przeglądamy specyfikację nowych RTX. Wiemy też, czemu karty pobierają więcej energii od swoich poprzedników.
Większą nowością w RTX Blackwell jest pojawienie się po raz pierwszy pamięci GDDR7. Plotki sugerujące, że nowy standard zawita wraz z GeForce’ami, okazały się prawdziwe. Warto zaznaczyć, że wszystkie zapowiedziane modele na CES będą wyposażone w moduły pamięci GDDR7. Na szczęście zieloni nie zdecydowali się na wprowadzenie tego rozwiązania tylko do swoich topowych jednostek. Z racji, że temat pamięci GDDR7 dość szczegółowo omówiłem w osobnym artykule, nie chcę powielać tych informacji tutaj. Dla nas, graczy, najważniejsze jest to, że dzięki zmianie znacząco rośnie przepustowość podsystemu, co powinno się przełożyć na mniejsze przycięcia, zwłaszcza podczas rozgrywki w wyższych rozdzielczościach.
Nie da się ukryć, że temat sztucznej inteligencji zajął centralne miejsce w przemówieniu Jensena Huanga podczas prezentacji nowych kart graficznych. Wymieniono wiele zalet AI w różnych dziedzinach, w tym również do gier, i to ten aspekt był najbardziej promowany. Mowa oczywiście o DLSS 4, który przenosi technologię supersamplingu wraz z generowaniem klatek na nowy poziom. Jak już wspominałem w osobnym artykule, nowa odsłona technologii Deep Learning Super Sampling pozwala na generowanie nawet 3 dodatkowych klatek w tym samym czasie, co ma przełożyć się nawet na 8-krotny wzrost ilości wyświetlanych FPS. Z chęcią to sprawdzę.
DLSS 4 to jednak niejedyna nowość NVIDII. Wraz z wprowadzeniem kart graficznych RTX 5000, zieleni zaprezentowali również RTX Neural Faces i RTX Mega Geometry. RTX Neural Faces to prawdziwa rewolucja w renderowaniu postaci. Dzięki generatywnej sztucznej inteligencji, technologia ta potrafi w czasie rzeczywistym zamienić prosty model twarzy w hiperrealistyczny obraz. System analizuje tysiące zdjęć twarzy z różnych kątów i przy różnym oświetleniu, co pozwala grafikowi tworzyć postacie, które wyglądają zupełnie naturalnie. Żegnajcie dziwne „efekty uncanny valley”, które często psuły klimat w grach!
Dzięki temu gracze mogą zanurzyć się w jeszcze bardziej autentycznym świecie, a deweloperzy mają w rękach narzędzie, które znacząco ułatwia i przyspiesza proces tworzenia postaci. Nowa architektura Blackwell, na której bazują RTX 5000, nie tylko zwiększa moc obliczeniową, ale też optymalizuje ray tracing. Efekt? Skóra i włosy postaci wyglądają tak realistycznie, że trudno odróżnić je od prawdziwych.
Kolejnym przełomowym rozwiązaniem jest RTX Mega Geometry, które znacznie poprawia jakość geometrii w grach. Umożliwia ono renderowanie skomplikowanych kształtów i detali z niespotykaną dotąd precyzją, co sprawia, że świat gier staje się bardziej immersyjny. Dzięki tej technologii deweloperzy mogą tworzyć bardziej złożone i realistyczne środowiska, co znacząco podnosi jakość wizualną gier. W połączeniu z neuronowymi shaderami, które oferują efekty filmowej jakości.
Cena miło zaskakuje, choć z pewnym dużym wyjątkiem
Zanim dokładniej omówimy RTX 5000, poświęćmy chwilę na omówienie cen poszczególnych kart graficznych. Można powiedzieć, że NVIDIA miło nas zaskoczyła. Zarówno RTX 5080, jak i RTX 5070 Ti, czy najniższy zapowiedziany model na CES, czyli RTX 5070, będą dostępne w niemal identycznych cenach jak debiutujące w styczniu ubiegłego roku modele Super, które poniekąd zastępują. Tak więc RTX 5080 został wyceniony na 999 dolarów (5199 zł), RTX 5070 Ti na 749 dolarów (3899 zł), a RTX 5070 na 2849 zł.
Jest dobrze? Można by powiedzieć, że tak, ale trzeba wspomnieć, że flagowy model RTX 5090 znacząco podrożał. NVIDIA po raz kolejny przesuwa górną granicę, ile może kosztować karta graficzna. Przy sugerowanej cenie 1999 dolarów (10299 zł) mówimy o najdroższej konsumenckiej jednostce w historii. Nie zapominajmy, że ceny MSRP dotyczą najtańszych modeli, często z podstawowym projektem sekcji zasilania czy systemu chłodzenia. Licząc na flagowe modele od partnerów NVIDII, śmiało można założyć, że kwota ta wzrośnie w skrajnych przypadkach nawet o 20%. Przejdźmy zatem do specyfikacji poszczególnych kart graficznych.
RTX 5090 – imponująca specyfikacja
Podczas konferencji NVIDIA mocno podkreślała, że GeForce RTX 5090 został wyposażony w największy do tej pory wyprodukowany układ. Ten składa się aż z 92 miliardów tranzystorów, dla porównania rdzeń RTX 4090 zawiera 76,3 miliarda tranzystorów. Jednak nie tylko ta wartość imponuje.
Karty RTX 5090 zostaną wyposażone w procesor graficzny GB202-400-A1. Rdzeń został wykonany w procesie litograficznym 4 nm w fabrykach TSMC. Zawiera aż 21760 jednostek cieniujących, zwanych także rdzeniami CUDA, 680 jednostek TMU odpowiedzialnych za mapowanie tekstur oraz 192 ROP, które odpowiadają za renderowanie obrazu. Karta posiada 680 rdzeni Tensor 5. generacji, które wspomagają działanie aplikacji wykorzystujących uczenie maszynowe, w tym DLSS. Śledzenie promieni w czasie rzeczywistym – Ray Tracing – jest realizowane przez dedykowane 170 rdzeni RT czwartej generacji.
Karty RTX 5090 zostały wyposażone w aż 32 GB pamięci GDDR7. NVIDIA postawiła na moduły pracujące z prędkością 28 Gbps. Dzięki 512-bitowej magistrali całkowita przepustowość podsystemu pamięci sięgać będzie 1,79 TB/s, co jest wartością o 70% wyższą względem RTX 4090. Biorąc pod uwagę, z jak bardzo dużym rdzeniem mamy do czynienia, nie dziwi wartość TDP deklarowana przez NVIDIE. Karta pod maksymalnym obciążeniem może pobierać nawet 575 Watów. Jak już wspominałem, ekologia już przestaje mieć na znaczeniu.
RTX 5080 – duża luka w specyfikacji, przygotowanie pod modele Super?
Drugą w hierarchii, przynajmniej na razie, jednostką z rodziny Blackwell będzie RTX 5080. Karty te jednak będą wykorzystywać pełen rdzeń GB203. Układ GB203-400-A1 składa się z 84 bloków SM, a do dyspozycji mamy: 10752 jednostki cieniujące, zwane także rdzeniami CUDA, 336 jednostek TMU oraz 128 ROP. Karty RTX 5080 będą posiadać 336 rdzeni Tensor piątej generacji oraz 84 rdzenie RT czwartej generacji wspomagające obliczenia związane ze śledzeniem promieni.
W przypadku RTX 5080 zieloni nie zdecydowali się na większe zmiany dotyczące podsystemu pamięci. Karty dalej są wyposażone w 16 GB pamięci VRAM. W tym przypadku mówimy o modułach GDDR7 pracujących z prędkością 30 Gbps. W parze z 256-bitowym interfejsem magistrali mówimy o przepustowości wynoszącej 960 GB/s, co jest o 17% wyższą wartością w porównaniu do RTX 4080 czy wariantu Super. Niestety, podobnie jak w przypadku RTX 5090, NVIDIA podniosła TDP układu. RTX 5080 ma pobierać pod pełnym obciążeniem 360 Watów.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to duże dysproporcje względem RTX 5090. Ponad dwukrotna przewaga w ilości jednostek obliczeniowych na droższym modelu mogłaby sugerować, że zieloni mogą chcieć w przyszłości wypuścić model Super czy wersję Ti RTX 5080. Z drugiej strony, jak już wspomniałem, karta została wyposażona w pełny rdzeń GB203, więc nie ma za bardzo, z czego dokładać nowych jednostek obliczeniowych. Co prawda zieloni mogliby okroić rdzeń GB202 z RTX 5090, jednak te zapewne trafią w większej ilości do kart skierowanych na rynek profesjonalny.
RTX 5070 Ti – będzie hit?
Spoglądając na specyfikację RTX 5070 Ti, zwłaszcza w porównaniu z innymi modelami, śmiało można przypuszczać, że karta może okazać się dużym hitem sprzedażowym. Jest ku temu kilka powodów. Jednostka ta, podobnie jak omawiany wcześniej RTX 5080, bazuje na rdzeniu GB203. W przypadku RTX 5070 Ti ten został okrojony do 70 bloków SM. Oznacza to, że do naszej dyspozycji dostaniemy 8960 rdzeni CUDA, 128 jednostek ROP oraz 280 TMU. Wsparcie sztucznej inteligencji oraz śledzenie promieni będzie realizowane przez 280 rdzeni Tensor i 70 rdzeni RT.
Co więcej, RTX 5070 Ti dalej posiada 16 GB pamięci GDDR7. Co prawda w tym przypadku postawiono na wolniejsze 28 Gbps moduły, jednak te wciąż komunikują się przez 256-bitowy interfejs. Oznacza to, że przepustowość podsystemu pamięci będzie wynosiła 896,3 GB/s. Dużą niewiadomą pozostaje ilość cache, jaką NVIDIA aktywuje dla RTX 5070 Ti. Co prawda rdzeń GB203 posiada aż 64 MB pamięci podręcznej, nie jest jednak wykluczone, że chcąc rozdzielić wydajnościowo model Ti od RTX 5080, ten pierwszy nie otrzyma okrojonej wartości. TDP w przypadku tej karty ma wynosić 300 watów. Warto też nadmienić, że podobnie jak w przypadku poprzedniej generacji, nie doczekamy się modelu Founders RTX 5070 Ti.
RTX 5070 – najtańszy Blackwell, przynajmniej na razie…
Najtańszą kartą bazującą na architekturze Blackwell jest RTX 5070. Karta ta będzie wykorzystywała rdzeń GB205-300-A1. Składa się z 48 bloków SM, a do dyspozycji mamy: 6144 rdzenie CUDA, 192 jednostki TMU oraz 96 ROP. Karta posiadać będzie 192 rdzenie Tensor piątej generacji. Śledzenie promieni w czasie rzeczywistym – Ray Tracing – jest realizowane przez dedykowane 48 rdzeni RT czwartej generacji. Sama specyfikacja nie imponuje. Pod względem ilościowym mówimy co prawda o mocniejszej specyfikacji niż w przypadku bazowego modelu RTX 4070, jednak do dobrze przyjętego modelu Super sporo brakuje. Pozostaje mieć nadzieję, że RTX 5070 zapewni odpowiedni poziom wydajności. Co prawda podczas konferencji padła deklaracja z ust Jensena, że model ten ma zapewniać wydajność RTX 4090, co wydaje się raczej mało prawdopodobne. Trzeba poczekać do pierwszych testów.
Podobnie jak poprzednicy, RTX 5070 wykorzystuje 192-bitowy interfejs podsystemu pamięci. NVIDIA postawiła po raz kolejny na 28 Gbps moduły GDDR7, dzięki czemu uzyskano łączną przepustowość wynoszącą 672,2 GB/s. Wartość TDP dla RTX 5070 to “zaledwie” 250 watów.
A co z wydajnością? Warto czekać na RTX 50 Blackwell?
Niestety, nie mogę udzielić odpowiedzi na to pytanie. Do tej pory otrzymaliśmy tylko szczątkowe informacje dotyczące wydajności poszczególnych modeli. Slajdy zaprezentowane przez NVIDIE dotyczyły wyłącznie tytułów korzystających z opcji DLSS. Do tego w przypadku nowych jednostek Blackwell, NVIDIA postanowiła skorzystać ze wsparcia Multi Frame Generation. To właśnie dzięki temu nowe RTX na wykresach są nawet dwukrotnie szybsze od swoich poprzedników. Więcej o moich obawach możecie przeczytać w artykule “Czego NVIDIA nie mówi głośno o RTX 5000”.
Mobilne RTX 5000 – warto czekać na nowe laptopy?
Jak wspominałem na wstępie, na CES zostały zaprezentowane nie tylko desktopowe wersje kart graficznych, ale także modele przeznaczone dla urządzeń mobilnych. I choć na pierwsze urządzenia wyposażone w te jednostki będziemy musieli poczekać do marca, to nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy przyjrzeli się bliżej specyfikacji tych układów. Te, jak łatwo można się domyślić, znacząco różnią się od swoich desktopowych imienników.
Zacznijmy ponownie od najmocniejszego mobilnego układu – RTX 5090. Jednostka ta bazuje na rdzeniu GB203 i została wyposażona w 10496 rdzeni CUDA zawartych w 84 blokach SM. Jak łatwo możemy zauważyć, specyfikacja ta nieznacznie różni się od stacjonarnego modelu RTX 5080. Biorąc pod uwagę, z jak limitowaną przestrzenią w przypadku większości laptopów mamy do czynienia czy z ograniczeniami wynikającymi z limitów mocy, efekt wydaje się tym bardziej imponujący. W końcu laptopy nie mogą pozwolić sobie na zastosowanie chłodzenia o grubości 60 mm, jak ma to miejsce w przypadku desktopowych kart graficznych.
Warto też zaznaczyć, że w przypadku tej karty zieloni zdecydowali się wykorzystać moduły GDDR7 o pojemności 3 GB, prawdopodobnie od Samsunga. Dzięki temu laptopowy procesor graficzny RTX 5090 jest wyposażony w 24 GB pamięci VRAM, pomimo 256-bitowego interfejsu. Wartość TGP układu, zależnie od konfiguracji wybranej przez producenta przenośnego komputera, ma wynosić od 95 do 150 watów.
Mobilny RTX 5080 również bazuje na rdzeniu GB203. W tym przypadku zieloni zdecydowali się na konstrukcję składającą się z 60 bloków SM oraz 7680 jednostek cieniujących. Podobnie jak w przypadku desktopowego układu możemy liczyć na 16 GB pamięci GDDR7. TGP dla tego modelu, podobnie jak w przypadku RTX 5090, może być konfigurowane w zakresie 80-150 watów. Kolejnym mobilnym układem serii Blackwell jest RTX 5070 Ti. Jego specyfikacja również znacząco odbiega od wersji desktopowej. Laptopowy RTX Ti bazuje na rdzeniu GB205, składającym się z 46 bloków SM. Oznacza to, że do naszej dyspozycji dostaniemy “zaledwie” 5888 jednostek cieniujących. Pocieszeniem jest obecność 12 GB pamięci GDDR7 komunikującej się przez 192-bitową magistralę. TGP jest niższe i zależnie od konfiguracji może wynosić od 60 do 115 watów.
Na ostatnią zapowiedzianą mobilną kartę z rodziny Blackwell przyjdzie nam poczekać do kwietnia bieżącego roku. Laptopowy RTX 5070 niewiele ma wspólnego po raz kolejny z desktopowym odpowiednikiem. Na chwilę obecną nie wiemy też, czy NVIDIA w przypadku tego modelu użyje jeszcze mocniej okrojonego rdzenia GB205, czy być może zdecyduje się na wariant GB206/207, który jeszcze nie został zapowiedziany oficjalnie. Znamy natomiast specyfikację karty. Ta została wyposażona w 36 bloków SM z 4608 jednostkami CUDA i może liczyć na wsparcie 8 GB pamięci GDDR7 komunikującej się przez 128-bitową magistralę.
Mobilne układy również naładowane nowinkami technologicznymi
Układy Blackwell przeznaczone do laptopów cechują się zachowaniem pełnej funkcjonalności nowoczesnej architektury NVIDIA, co przekłada się na wsparcie najnowszych technologii graficznych. Na czele tych innowacji znajdują się rozwiązania takie jak DLSS 4 z obsługą Multi Frame Generation, umożliwiające generowanie dodatkowych klatek obrazu dla jeszcze płynniejszego doświadczenia w grach, RTX Neural Faces, które rewolucjonizują renderowanie realistycznych twarzy, oraz RTX Mega Geometry, pozwalające na bardziej szczegółowe odwzorowanie geometrii w wirtualnych środowiskach.
Co więcej, NVIDIA z dumą zaprezentowała możliwości nowej generacji technologii Max-Q. Dzięki optymalizacjom, czas pracy na zasilaniu akumulatorowym w laptopach z układami Blackwell wzrasta nawet o 40% w porównaniu z notebookami wyposażonymi w układy Ada Lovelace (GeForce RTX 4000). Oznacza to znaczący postęp w efektywności energetycznej, który łączy wydajność z mobilnością, oferując użytkownikom jeszcze większą swobodę korzystania z ich urządzeń w codziennych zastosowaniach.
To wszystkie informacje, jakie na tę chwilę udało się zebrać o RTX 5000. Najmocniejsze karty, jak wspominałem, zadebiutują już pod koniec stycznia. Jeśli jednak do tego czasu pojawią się jakieś nowe informacje dotyczące GPU “Blackwell” NVIDII, możecie spodziewać się aktualizacji tego tematu.