TikTok jest obecnie jednym z najpopularniejszych serwisów społecznościowych w Polsce. Według badań zrealizowanych przez markę Gemius, aplikacje przebija jedynie Instagram oraz Facebook, jednak to nie zmienia ogromnej ilości aktywnych użytkowników, którzy każdego miesiąca logują się do platformy.
Naturalne wydają się więc obawy o sposób w jaki właściciele TikToka rozporządzają danymi gromadzonymi przez aplikację. Przesłuchanie jednego z CEO serwisu przed amerykańskim kongresem, stało się viralem, a wycinki z całego zdarzenia w krótkim czasie zdobyły ogromną popularność w sieci. Pomimo kontrowersji związanych z omawianym przesłuchaniem, należy pamiętać, że troska o bezpieczeństwo danych zbieranych przez popularną aplikację, powinna stanowić istotną kwestię w dyskursie publicznym.
Nowe zapewnienia ze strony TikToka
Europejskie organy regulacyjne wyraziły obawy dotyczące potencjalnego przesyłania danych o europejskich użytkownikach do chińskich podmiotów. Surowe przepisy EU dotyczące cyberbezpieczeństwa w jednoznaczny sposób wymagają bowiem od zewnętrznych firm specjalnych próśb, których ewentualne rozpatrzenie może skutkować kontrolowanym przekazaniem danych. W odpowiedzi na powyższe obawy TikTok zapowiedział Projekt Clover, mający na celu zapewnienie większego bezpieczeństwa użytkownikom ze Starego Kontynentu.
Efektem nowej polityki marki jest powstanie centrów danych na terenie Europy, które mają zagwarantować pozostanie gromadzonych przez nie informacji pod nadzorem UE. Pierwsza z takich placówek jest już operacyjna, a jej siedziba znajduje się w Dublinie. Kolejne takie miejsca powstaną w Norwegii oraz Irlandii. Działanie zarządu aplikacji wydaje się więc w zdecydowany sposób odpowiadać na postawione platformie zarzuty. Trudno jednak stwierdzić, czy to definitywnie utnie kontrowersje, jakie narosły wokół TikToka w przeciągu ostatnich miesięcy.