Threads. Meta robi konkurencję dla Twittera

Wojna wśród gigantów. Ale póki co z Threads… nie skorzystasz. Czy można spodziewać się tego w przyszłości? Co oferuje ten serwis?

Threads, czyli Mark Z. chce utrzeć nosa Elonowi M.

Od czasu, gdy Facebook odniósł sukces, mark Zuckerberg chciał więcej i więcej. Dlatego też przejął WhatsApp, a potem Instagram. Kolejnym krokiem, który ma zwiększyć dochody Mety, jest Threads, czyli po naszemu – Wątki. Czym są? Jak możemy przeczytać w opisie aplikacji w sklepie Google Play Store:

Threads to miejsce, w którym społeczności spotykają się, aby omówić wszystko, od tematów, które Cię interesują dzisiaj, po to, co będzie modne jutro. Niezależnie od tego, co Cię interesuje, możesz obserwować i łączyć się bezpośrednio ze swoimi ulubionymi twórcami i innymi, którzy kochają te same rzeczy — lub zbudować własną lojalną grupę obserwujących, aby dzielić się pomysłami, opiniami i kreatywnością ze światem.

Aplikacja oparta jest na Instagramie i ma zapewniać konwersacje tekstowe. Użytkownicy Instagrama mają do niego najłatwiejszy dostęp, jednak jeśli i Ty się do nich zaliczasz – spokojnie. Nie musisz zaraz sprawdzać, jak to działa, tym bardziej, że i tak nie będziesz w stanie. Ponieważ Threads nie spełnia wymogów Unii Europejskiej w zakresie ochrony danych, jak na razie jest na jej terenie niedostępny. Kiedy będzie? Nie wiadomo.

Threads

Czy Threads ma szansę na popularność?

Start Threads został starannie przygotowany. Już wcześniej zostały na niego zaproszone gwiazdy Instagrama i mniej lub bardziej znani celebryci. Zaowocowało to tym, że po pierwszych trzech godzinach działania serwis odnotował 2 miliony użytkowników, po siedmiu godzinach liczba ta podskoczyła do 10 mln. Częściowo można to położyć na karb zainteresowania nowością, więc tak naprawdę o popularności można będzie mówić dopiero po roku działania serwisu.

Threads umożliwia przesyłanie wiadomości tekstowych do 500 znaków. Co istotne – nie ma opcji rozmów prywatnych. Można za to umieścić w wiadomości link, grafikę i materiał wideo. Czyli – taki Twitter, tylko pod kontrolą Mety. I z większą ilością znaków – ograniczenie na Twitterze to 280 znaków.

Celem napędzenia popularności serwisu, swoje oficjalne konta założyły w nim takie wielkie firmy, jak Netflix czy HBO. Jak to się potoczy i czy nowy serwis zmieni krajobraz sieci społecznościowych? Obserwujemy temat z uwagą.