Rok 2024 nie jest najlepszy dla Intela. Firma od miesięcy zmaga się z problemami dotyczącymi jednostek Raptor Lake, co odbiło się na jej wynikach finansowych. Liczne raporty o degradacji procesorów, a nawet ich całkowitym uszkodzeniu, na pewno powstrzymały część użytkowników przed zakupem, i nie ma co się dziwić, że wszyscy z niecierpliwością wyczekiwali premiery nowych modeli. Mowa oczywiście o nowej serii Core Ultra. Czy jednak te nowe układy będą w stanie rozwiązać wszystkie problemy Intela? Przekonajmy się. W moje ręce trafił bowiem najszybszy przedstawiciel nowej serii – Core Ultra 9 285K.
Warto też na wstępie dodać, że już sama zapowiedź nowych procesorów wyglądała inaczej niż poprzednie. Nie dostaliśmy masy wykresów prezentujących kilkunastoprocentowe wzrosty wydajności względem poprzedników. Wielokrotnie za to podkreślano, że udało się znacząco poprawić efektywność energetyczną. Nie wiem jak wam, ale mi zapaliła się mała czerwona lampka w głowie. Pojawiło się pytanie, czy nowe procesory są w ogóle szybsze od jednostek Core i? Pora się przekonać.
Żegnamy Core i, witamy Core Ultra w desktopach.
Co prawda wszystkie nowości po prezentacji nowych procesorów omówiłem już w osobnym artykule, do którego zapoznania serdecznie zachęcam. Dlatego w tym miejscu skupię się tylko na kilku kluczowych aspektach. Zatem co nowego w Core Ultra, poza samą zmianą nazwy?
Przez lata Intel miał jedną drogę, jeśli chodzi o zwiększanie wydajności swoich procesorów. Poza zmianą architektury (w tym i IPC) przeważnie rosła przecież częstotliwość taktowania, a gdy to nie wystarczało, z czasem zaczęto też dodawać większą ilość rdzeni. Jednak w końcu trafiono na limit możliwości krzemu. Dalsze podbijanie czy szlifowanie architektury Raptor Lake nie było możliwe, zwłaszcza gdy na jaw wyszły problemy, z jakimi ta generacja się zmaga. Potrzebne były zatem dogłębne zmiany. Nie będzie niespodzianką, jak powiem, że tych mieliśmy doświadczyć już rok temu. Niestety Meteor Lake został wycofany z komputerów osobistych.

Co się zatem zmieniło w Arrow Lake? Na pierwszy rzut oka niewiele. Co prawda zrezygnowano z Hyper-Threadingu, ale biorąc pod uwagę, że technologia ta ma już ponad 20 lat i pamięta czasy procesorów Pentium, nie ma co się dziwić. Jednak przecież dalej mamy do czynienia z hybrydowymi jednostkami, jak w przypadku 12., 13. czy 14. generacji. Tak, procesory Core Ultra 200S wykorzystują rdzenie Lion Cove i Skymont. Jednak podobnie do mobilnych układów Meteor Lake mamy do czynienia z kafelkami osobnych modułów.

Rozwiązanie znane choćby z procesorów Ryzen konkurencji, ale po raz pierwszy od wielu lat widzimy jego adaptację dla desktopów w wykonaniu Intela. Nowe rdzenie nie tylko są wydajniejsze, ale i inaczej poukładane w celu lepszego rozprowadzania ciepła. Oczywiście nie mogło zabraknąć również wsparcia dla sztucznej inteligencji w postaci dedykowanego układu NPU. Jak łatwo się domyślić, chipletowa budowa wprowadza nowe szyny wymiany danych pomiędzy poszczególnymi modułami. Mowa o D2D, czyli Die to Die. Jednak to nie wszystkie nowości.
Moc iGPU – tylko czy ktoś na to zwróci uwagę?
Procesory Intel Arrow Lake-S to pierwsze układy przeznaczone do komputerów stacjonarnych wyposażone w układ graficzny Intel Xe oparty na architekturze Xe-LPG. Obsługuje oprogramowanie i sterowniki dla kart graficznych z serii Arc. Według zapewnień Intela nowe iGPU ma obsługiwać pakiet API DirectX 12 Ultimate. Warto zaznaczyć, że wszystkie modele procesorów Core Ultra zostały wyposażone w ten sam układ, a różnią się tylko taktowaniem. Model ten zawiera 4 bloki Xe, co przekłada się na 512 jednostek cieniujących. Dla porównania desktopowy Arc A750 ma ich 3584. Dlatego też nie należy spodziewać się cudów po nowej grafice zawartej w Core Ultra 200S, zwłaszcza gdy mówimy o tytułach obsługujących Ray Tracing.

Dość problematyczne wyglądały testy samego iGPU. Do testów z procesorem otrzymałem płytę główną ASUS Z890 ROG Maximus APEX. Ten jednak nie posiada wyjścia HDMI, a jedynie Thunderbolt 4. Niestety, podłączając monitor korzystający z nowego przewodu USB-C HDMI, nie byłem w stanie przejść żadnego testu 3DMark, gdyż ten od razu wyłączał się, dając komunikat o braku podłączonego monitora. Co więcej, obraz na ekranie jakby cały czas się resetował, przygasając na kilka sekund. Pomocna okazała się druga płyta, która do mnie trafiła. Co prawda Gigabyte Z890 Master posiada złącze HDMI przeznaczone dla wewnętrznego monitora w naszej obudowie, ale dzięki niemu byłem w stanie przeprowadzić, choć kilka testów.

Cóż, moje przypuszczenia okazały się słuszne. Co prawda zintegrowany arc jest dużo mocniejszy od UHD770 znanego z Raptor Lake. Jednak nawet na ustawieniach minimalnych i ze wsparciem SuperSamplingu w postaci XESS czy nawet FSR i generatora klatek nie mamy co liczyć na 60 klatek w bardziej wymagających tytułach. Dodatkowo trudno oczekiwać, by ktoś kupował procesor za ok. 3000 zł i chciał korzystać ze zintegrowanej karty graficznej.
Kontroler pamięci – wyższe taktowanie pamięci, tylko co z tego?
Nowością wprowadzoną przez jednostki Comet Lake (11. generacja) była możliwość wyboru trybu pracy kontrolera pamięci. Mowa o tak zwanych biegach (z angielskiego Gear), a rozwiązanie to towarzyszyło nam już na jednostkach Alder oraz Rocket Lake. Nie inaczej jest w przypadku nowych Arrow Lake’ów. Jednak skoro te zostały pozbawione wsparcia dla pamięci DDR4, nie mamy zatem co liczyć na tryb synchroniczny. Do naszej dyspozycji zostaje Gear 2 oraz Gear 4, który zalecany jest w sumie tylko, gdy celujemy w zegar efektywny pamięci powyżej 9000 MHz.
Niestety jedno, co mogę powiedzieć o nowym kontrolerze pamięci wbudowanym w procesory Core Ultra, to to, że jest bardzo wolny. Co z tego, że pozwala on na osiągnięcie taktowania ponad 8000 MHz, skoro mówimy o opóźnieniach wynoszących często nawet ponad 100 ns i przy pamięciach DRR5 i włączonym profilu XMP 7200 MT/S.


Jest to dwukrotnie gorszy rezultat w porównaniu z Raptor Lake. Widać to również przy testach PyPrime, który nawet na taktowaniu 8400 i ręcznie ustawionych timingach jest niemal 3 sekundy wolniejszy od poprzednika. Jakbym miał wskazać winnego, jest to efekt chipletowej budowy. Po części możemy zniwelować te wartości i poprawić rezultaty, ręcznie ustawiając mnożnik D2D czy NGU, jednak na rezultaty z 14. generacji nie mamy co liczyć. Jednak czy poza kilkoma benchmarkami zauważymy różnice w innych zastosowaniach?
Pobór prądu i temperatury – jest lepiej?
Pomijając ostatnie problemy, najczęściej wymienianą wadą układów Raptor Lake był ich wysoki pobór energii oraz temperatury. Jednostki te stanowiły duże wyzwanie nawet dla dużych customowych chłodzeń wodnych, nie wspominając już o modelach AIO. Jak już jednak wspominałem na początku tego tekstu, Intel bardzo dużo uwagi poświęcił podczas prezentacji procesorów Core Ultra na usprawnieniach energetycznych. Jest lepiej? Patrząc na specyfikacje, trudno orzec. Przecież w przypadku testowanego Core Ultra 9 285 dalej mówimy o limicie mocy wynoszącym 250 W, co jest wartością zbliżoną do poprzedniej generacji. Jednak, jeśli wszystko zostało prawidłowo skonfigurowane, maksymalną wartość powinniśmy zaobserwować tylko, gdy obciążymy procesor programami użytkowymi czy benchmarkami syntetycznymi. Wszystkie pomiary poboru energii prezentowane na wykresie były wykonane za pomocą przyrządu ElmorLabs PMD-USB.
Wydzielenie osobnej linii zasilania dla napięcia VNNAON dostarczyło niemałych problemów przy pomiarze poboru energii podczas wyświetlania pulpitu. Odpowiada ona za zasilanie w trybach oszczędzania energii i w tym wypadku procesor, gdy układ jest nieobciążony, napięcie trafia do niego bezpośrednio ze wtyczki ATX24, a nie monitorowanych złącz EPS. Jednak nawet oprogramowanie HWinfo pokazuje, że podczas bezczynności procesor Core Ultra pobiera bardzo mało energii.

A jak wypada procesor pod pełnym obciążeniem? Sprawdziłem zarówno pobór energii podczas 10-minutowego testu Cinebench, jak i rozgrywki w Cyberpunk 2077. No i szczerze powiedziawszy, jestem w szoku. W przypadku poboru energii naprawdę widać dużą poprawę na korzyść Core Ultra 285K. Procesor w końcu podczas gry nie pobiera ponad 170 Watów, jak widzieliśmy to nie raz na Core i9-14900K. Na tym polu śmiało może konkurować z jednostkami Ryzen na AM5.

Nawet w przypadku temperatur zauważymy sporą poprawę. Śmiało mogę powiedzieć, że jest dobrze. Nawet przy pełnym obciążeniu, jakie wygenerowała aplikacja Handbrake podczas kompresowania pliku wideo, procesor dobija do 90°C. W Cinebench R23 temperatury jednak są sporo niższe i oscylują w okolicach 75°C, a podczas rozgrywki w Cyberpunk odnotowałem maksymalnie 62°C. Pamiętajcie jednak, że wszystkie swoje testy wykonuję na dość wydajnym customowym chłodzeniu wodnym wyposażonym w dwie chłodnice. Jednak deklaracje Intela, jakoby bez problemu układy AIO 360 mm były w stanie poradzić sobie z Core Ultra 9 285K, traktuję jako wielce prawdopodobne. Pora udzielić odpowiedzi na najważniejsze pytanie: jak z wydajnością?
Platforma testowa:
- PROCESOR: Intel Core Ultra 9 285K
- PŁYTA GŁÓWNA: Asus ROG Maximus Z890 APEX
- RAM: Lexar Ares 32 GB 7200 MHz CL34
- KARTA GRAFICZNA: Gigabyte RTX 4080 16 GB Eagle OC
- DYSK: LEXAR NM800 1 TB, LEXAR NM790 2 TB
- ZASILACZ: Cooler Master 1200W GX III Gold 80+ Gold
- CHŁODZENIE: Custom LC Dual 360 mm RAD
Testy
Każdy test był trzykrotnie powtarzany, a na wykresach prezentowane są uśrednione wyniki. System operacyjny Windows został zainstalowany na świeżo, a podczas przygotowywania korzystałem z najnowszej wersji 24H2, która powinna zawierać wszystkie poprawki dla architektury Arrow Lake.

Najpierw prosty test w programie WinRAR. Wbudowany benchmark nie tylko obciąża wszystkie dostępne wątki procesora – ważna jest tutaj zarówno wydajność podsystemu pamięci, jak i częstotliwość pracy samego układu. Cóż, jak widać, Core Ultra 9 285K nie jest w stanie dogonić układów poprzedniej generacji.




Dużo lepiej wypada natomiast wydajność nowego procesora Intela, gdy sprawdzamy ją w benchmarkach Cinebench. Niezależnie od wersji Core Ultra 9 285K jest najszybszym układem Intela w naszym zestawieniu, zapewniając sobie nawet kilkuprocentową przewagę nad poprzednią generacją.


Testy konwertowania materiałów wideo można śmiało powiedzieć, że są zgodne z deklaracjami Intela. Nie widać większej różnicy względem poprzedniej generacji, choć warto zaznaczyć, że Core Ultra 9 285 obsługuje maksymalnie 24 wątki, a nie 32, jak miało to miejsce w przypadku najmocniejszych i9.


A jak prezentuje się wydajność w testach 3DMark oraz w grach? Standardowo zaczynam od podania wyników z benchmarka Time Spy oraz Fire Strike na ustawieniach Extreme, pokazują tylko rezultat osiągany przez sam procesor – tak zwany “CPU Score”. O ile w nowszym teście (TSE) widzimy sporą przewagę Core Ultra, to starszy benchmark odnotowuje gorszy rezultat, zapewne przez mniejszą ilość maksymalnie obsługiwanych wątków.
Z racji, że do testów w grach wykorzystaliśmy naszą najmocniejszą redakcyjną kartę graficzną – RTX 4080 od Gigabyte, postanowiłem sprawdzić wydajność nie tylko w rozdzielczości 1080p (Full HD), ale także 1440p (QHD).




Nie są to dobre informacje dla Intela. Niestety Core Ultra 9 nie jest w stanie pokonać ani konkurencji ze strony procesorów Ryzen, ani też poprzedniej generacji jednostek Raptor Lake. Różnice co prawda są niewielkie, ale występują, co na pewno nie ułatwi debiutu nowym jednostkom Intela. Przypuszczam jednak, że przynajmniej część tych problemów minie, gdy gry otrzymają najnowsze aktualizacje i optymalizacje pod nową architekturę jednostek Intela. Oby jednak to nastąpiło szybko. Warto też pamiętać o dużo niższym zapotrzebowaniu na enegię nowych procesorów Intela.
Podkręcanie
Przywykliśmy już, że jednostki z przyrostkiem „K” w nazwie umożliwiają podkręcanie. Jednak o ile jeszcze kilka lat temu zyski z całego procesu były znaczące, to obecnie od kilku generacji możemy liczyć co najwyżej na znikome przyrosty, zwłaszcza jeżeli korzystamy ze standardowych metod chłodzenia. Co więcej, Intel wprowadził kilka obostrzeń na producentów płyt głównych, zapewne by uniknąć powtórki sytuacji z poprzedniej generacji. Niebiescy poniekąd wymuszają domyślne ustawienie profilu Intel Base line – Performance. Co więcej, całkowite wyłączenie limitów czy zabezpieczeń jest możliwe i działa tylko w momencie, kiedy temperatura naszego procesora jest niższa niż 10 stopni Celsjusza. W innym przypadku jego zegar zostaje ząbkowany w tak zwanym trybie slow mode, co ma zapobiegać jego uszkodzeniu. Jak łatwo się można domyślić, ogranicza to trochę przetaktowywanie procesora.
Dodatkowo tryby turbo boost często są wyżyłowane pod kres możliwości krzemu. Zachowanie takie nie tylko znamy z jednostek Intela, ale nawet i AMD. Opanowanie wszystkich zmian, które zaszły w platformie, na pewno trochę zajmie. Jak już wspomniałem przy okazji omawiania kontrolera pamięci, duży wpływ na jego wydajność ma mnożnik NGU i D2D.

Chcąc zwiększyć taktowanie Core Ultra 285K, niestety będziemy musieli zwiększyć limity mocy i podbić napięcie zasilania. Jak łatwo się domyślić, wpłynie to drastycznie na osiągane temperatury przez procesor. Ustawienie dodatkowego offsetu wynoszącego 40 mV i zwiększenie limitów mocy automatycznie spowodowało wystąpienie throttlingu temperaturowego podczas testów w aplikacji Handbrake. Finalnie udało mi się osiągnąć zegar 55X dla rdzeni Lion Cove oraz 48 dla energooszczędnych Skymont. Traktuję to jako personalną porażkę i mam zamiar wrócić w wolnej chwili do OC Arrow Lake.
Pora podsumować debiut nowych procesorów Intela. Ci, którzy spodziewali się, że jednostki Core Ultra będą szybsze od swoich poprzedników, zapewne będą rozczarowani. Prywatnie powiem, że spodziewałem się też zgoła odmiennych rezultatów i większych różnic w benchmarkach, a bardziej wyrównanego pojedynku w grach. Jak widać, nie ma co zakładać z góry rezultatów.
Głównym problemem Arrow Lake wydaje się dość wolny kontroler pamięci. Pytanie, czy Intel będzie go w stanie naprawić go np. za pomocą aktualizacjami mikrokodu. Niestety mimo dużej ilości nowości w samych jednostkach Core Ultra ich ocena w większości przypadków nie będzie pozytywna. W końcu każdy oczekiwał od nowej generacji, że ta będzie, choć odrobinę wydajniejsza. Co więcej, w podjęciu decyzji nie pomoże fakt, iż dalej nie wiemy, czy na socket LGA1851 zobaczymy w ogóle kolejną generację procesorów.
Podejrzewam, że sam Intel pokłada duże nadzieje w debiucie układów Core Ultra. Że te choć trochę podbudują jego wizerunek na rynku, jednak z tym również może być problem. Cóż, czas pokaże, jak rozwinie się rodzina jednostek Core Ultra i czy decyzje o tak drastycznych zmianach w architekturze zostały podjęte w dobrym momencie. Z zalet nowych procesorów, warto wspomnieć na pewno spore usprawnienia pod względem poboru energii oraz osiąganych temperatur. Jednak czy to wystarczy, by was przekonać do zakupu?