4:3, 16:9, 21:9 – proporcje ekranu, a formaty filmowe. Czy TV ultrapanoramiczne to przyszłość?

Przywykliśmy już do tego, jak wyglądają nasze telewizory. Jednak czy zastanawialiście się, z czego wynikają ich proporcje ekranu. Czy w przyszłości czeka nas rewolucja?

Przy okazji premiery Oppenhaimera, po raz kolejny pojawia się dyskusja na temat proporcji ekranu. Film korzysta z dość rzadko stosowanych kamer IMAX, przez to wyświetlanie jego w oryginalnej formie jest mocno utrudnione. Dodatkowo branża rozrywkowa od lat wykorzystuje różne standardy, przez co, gdy wyświetlamy filmy na naszych domowych ekranach doświadczymy ciemnych pasów nad i pod obrazem. Czy zatem wzorem monitorów do komputerów może pora rozważyć przejście na jeszcze szersze proporcje. Jednak by móc udzielić na to pytanie odpowiedzi musimy poznać trochę historii.

Początki kina

Zapewne wśród was znajdą się użytkownicy pamiętający jeszcze duże telewizory kineskopowe. Te miały zupełnie inne proporcje od obecnie stosowanych standardów. Format 4:3 jednak nie był wymysłem producentów telewizorów, a wywodził się z początków kina. To właśnie w takich proporcjach, nazwanych przez branżę filmową 1:1,33, powstawały pierwsze nieme filmy.  

Optyczny zapis ścieżki dźwiękowej na kliszy filmowej

Jednak wzorzec ten nie obszedł się bez zmian. W latach 30 przyjęto tak zwany standard “Academy”. Dzięki niemu ścieżka audio mogła być umieszczana na jednej taśmie perforowanej z filmem. Jednak wymagało to delikatnego rozsunięcia klatek z obrazem, przez co ostatecznie proporcje ekranu wyniosły 1:1,37. Nowy format dotyczył tak zwanych kopii kompozytowych (małżeńskich), wyświetlanych w kinach. Filmy dalej były rejestrowane kamerami 1.33 do aż lat 50 XX wieku.

Telewizja konkurencją dla branży filmowej

Choć pierwsze modele telewizorów zostały zaprezentowane jeszcze w latach 30 XX wieku, to wzrost popularności przypada na przełom lat 40 i 50. Te po prostu stały się tańsze i bardziej dostępne. Domowe ekrany domyślnie przyjęły format wyświetlania obrazu 4:3. Powodów było kilka. Pierwszym, głównym była ilość dostępnych materiałów do transmisji. Dodatkowo nie można zapominać o aspekcie technicznym. Nie istniał jeszcze standard kaset filmowych. Więc jedyną opcją na nagrywanie nowych programów telewizyjnych było wykorzystanie szerokodostępnych kamer kinowych. 

Rosnąca popularność odbiorników telewizyjnych zaczęła być odbierana przez branżę filmową jako zagrożenie. Całe rodziny spędzały czas przed TV, zamiast chodzić do kina. Nie ma zatem się co dziwić, że studia szukały sposobu na wyróżnienie swoich produkcji. Zdecydowano się na zmianę proporcji ekranu. Tłumaczono ten zabieg, że filmy po prostu będą wyglądały na większe i lepsze. Z wielu powstałych standardów szerokokątnych ekranów, najpopularniejszymi były kryjące sie pod nazwami handlowymi CinemaScope (2.55:1), bądź VistaVision (1,85:1). 

Jedna z grafik promujących system VistaVision

Co ciekawe prowadzenie nowego standardu nie spowodowało zmian w taśmie służącej do rejestracji filmu. Dalej wykorzystywano klisze 4:3. Nagranie było po prostu zniekształcone i wymagało zastosowania odpowiedniego obiektywu na projektorze w kinie. Jednak zabieg ten pozwolił na uzyskanie proporcji wynoszących nawet 2,5:1 i więcej. Takie rozwiązanie niestety przyczyniło się do powstania wielu formatów, a żaden nie został przyjęty jako następny standard.

Powstanie panoramicznych telewizorów

Prace nad nowym standardem rozpoczęły się dość szybko. Podobnie jak rozwijała się branża filmowa tak i dostawcy programów telewizyjnych dążyli do zwiększenia rozdzielczości swoich produkcji. Warto wspomnieć, że już pod koniec lat 70 rozważano aż 4 różne formaty jako nadchodzący standard HDTV. Były nimi: 

  • Monochromatyczny EIA: współczynnik proporcji 4:3, 1023 linie, 60 Hz
  • Kolor NHK: proporcje 5:3, 1125 linii, 60 Hz
  • Monochromatyczny NHK: współczynnik proporcji 4:3, 2125 linii, 50 Hz
  • Kolor BBC: proporcje 8:3, 1501 linii, 60 Hz

Jak łatwo można zauważyć, większość z tych formatów nie była o szerokoekranowych proporcjach obrazu. Cóż problemem okazała się technologia kineskopów CRT, z której korzystano przy produkcji telewizorów. Obraz nie był generowany za pomocą pojedynczych pikseli, jak ma to miejsce w obecnie stosowanych matrycach, a całych linii. Im szerszy ekran CRT, tym trudniej uzyskać ostry wyraźny obraz wysokiej jakości na całej szerokości kineskopu. Należało znaleźć kompromis między chęcią zredukowania efektu letterboxingu (dodawania czarnych pasów pod i nad filmem) w przypadku treści filmowych, a stworzeniem praktycznego wyświetlacza HDTV opartego na technologi CRT. Tak właśnie powstał znany nam format 16:9 (1,78:1), stosowany do dzisiaj.

Telewizja swoje, a Hollywood swoje

Mimo że proporcje ekranu 16:9 towarzyszą nam już od 30 lat, (tak pierwsze telewizory widescreen debiutowały w 1993 roku) to branża filmowa dalej nie przejmuje się tym faktem. Filmy produkowane przez największe studia posiadają przeróżne proporcje od 1:1,85 do 2.66:1. Obecnie można powiedzieć, że branża filmowa korzysta z 8 różnych standardów, a ich wybór jest pokierowany przeważnie decyzją artystyczną reżysera.

Oznacza to, że przeważnie na naszych domowych telewizorach i tak doświadczymy letterboxingu, mimo że głównym celem 16:9 było wyeliminowanie tego efektu. Trudno też zakładać, że to właściciele stacji telewizyjnych zaczną dopasowywać się do standardów filmowych. Cóż bardziej prawdopodobna wydaje się zatem popularyzacja jakości sygnału 4K, niż kolejna zmiana proporcji ekranu.

Problem nie tylko na telewizji

Jak się jednak okazuje istnienie tylu standardów wyświetlania obrazu to problem, nie tylko dla stacji telewizyjnych. Przy okazji premiery filmu Oppenhaimer została poruszona ważna kwestia dotycząca proporcji ekranu. Tylko 30 kin na całym świecie jest zdolnych do wyświetlenia filmu w jego oryginalnej formie. 

Oppenhimer Formaty w różnych kinach fot. Reddit

Cóż twórca, Christopher Nolan, postanowił nagrać film za pomocą kamer IMAX korzystających z 70 mm taśmy. Format ten umożliwia przygotowanie materiału o proporcjach 1.43:1. Tak oznacza to niemal powrót do proporcji 4:3. Tutaj można zgodzić się z decyzją reżysera, który zapewne takim zabiegiem chciał oddać dodatkowo poczucie ery, w której dzieje się akcja filmu.

Różnica pomiędzy 70mm taśmą IMAX a standarowym panaromicznym ujęciem fot. Disney

Jednak jak się okazuje przygotowanie filmu w standardzie IMAX może być bardzo kłopotliwe. Pamiętacie jeszcze Ligę Sprawiedliwości? Cóż oryginalna wersja nazwana “Snider’s Cut” była również przygotowywana w standardzie 1.43:1, jednak nie doczekała się premiery kinowej w tej formie. Ta nastąpiła dopiero po latach za sprawą nacisku ze strony fanów na studio WB na platformach streamingowych.

Czy telewizory czeka rewolucja?

Poniekąd odpowiedzi na to pytanie udzieliłem już wcześniej. Mimo że dziś nie ogranicza nas technologia, to trudno oczekiwać kolejnej rewolucji, jeżeli chodzi o format naszych telewizorów. Proporcje 16:9 stanowią najlepsze rozwiązanie do wyświetlania wszystkich możliwych formatów stosowanych w kinie zapewniając przy tym najmniejszy efek letterboxu. Zarówno stacjom telewizyjnym, jak i producentom odbiorników się to po prostu nie opłaca. 

Proporcje ekranów filmowych w odniesieniu do formatu 16:9 fot. Photo: MarkWarren/CC BY-SA 3.0

Obecnie matryce stosowane w telewizorach wycina się z większych arkuszy. Te są dobierane, tak by zapewnić, jak najmniejszy odpad. Zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, jak duże telewizory są obecnie popularne. Pomyślcie przez chwile o typowym 55-calowym odbiorniku. Ekran o proporcjach 16,9: ma wymiary 122 x 69 cm. Zachowując tę samą wysokość, ale stosując wymiary dla standardu Cinemascope (21:9) otrzymalibyśmy telewizor o szerokości 159 cm i przetkanej prawie 68 cali. Chcąc unikać zbyt dużych pikseli na ekranie wymusiłaby to zastosowanie paneli o dużo wyższej rozdzielczości niż 4K. Więc, o ile przygotowanie monitorów do PC w formacie 21:9 jest jeszcze opłacalne i wykonalne to w przypadku telewizorów wydaje się bezcelowe. Pamiętajmy, że zamiast pasów nad i pod doświadczylibyśmy ich po bokach przy wszystkich treściach o innych proporcach.

58" telewizor 21:9 miałby tę samą szerokość co 61" 16:9 a wysokość zaledwie 47" konstrukcji o tych samych proporcjach.

Dodatkowo musimy wziąć pod uwagę, że przeważnie wersje przeznaczone do kin nawet nie są dla nas ogólnie dostępne. Materiał, który trafia na płyty Blu-ray czy do platform streamingowych jak Netflix jest automatycznie dopasowywany do odpowiednich proporcji. Miłośnikom kinowych doznać w zaciszu domowym zostają na chwilę obecną projektory, które są w stanie obsługiwać wiele różnych rozdzielczości i wyświetlić obraz o dowolnych proporcjach obrazu.