Trudno jest mi sobie wyobrazić wakacyjny wyjazd, po którym na moim telefonie nie znajduje się przynajmniej kilkadziesiąt – zazwyczaj średnio wykadrowanych, ale za to zrobionych z wielkim zaangażowaniem – nowych zdjęć. Mam również silne przeczucie, że galerie większości właścicieli smartfonów ożywają w tym samym czasie, w którym Google próbuje nadążyć z wyszukiwaniem kolejnych ofert typu Last Minute.
Spis treści
W poniższym artykule zaproponuję więc kilka modeli tanich smartfonów do zdjęć, których zakup będzie dokładnym przeciwieństwem zamawianych w ostatniej chwili biletów na tani wyjazd do rozczarowującego kurortu. Oczywiście nadal chcę aby było tanio, jednak w przypadku elektroniki oferty Last Minute zdecydowanie lepiej wymienić na przemyślane zakupy, które sprawdzą się również podczas kolejnych wakacji.
Zanim przejdę do konkretnych modeli, chciałbym podkreślić kilka istotnych kwestii, na które warto zwrócić uwagę podczas wyboru telefonu. Przede wszystkim – urządzenie to ma służyć nie tylko do robienia zdjęć, a więc w moim zestawieniu umieściłem jedynie smartfony, które oferują najlepszy stosunek ceny do jakości w kwestii ogólnego działania oraz dodatkowych funkcji. Drugą istotną sprawą jest wyznaczenie odpowiednich progów cenowych, ponieważ definicja słowa „tanio” wydaje się być czymś niezwykle płynnym dla producentów działających w branży mobile. Przyjąłem jednak, że skoro najnowsze flagowce potrafią debiutować w cenach przekraczających nawet 6 tysięcy złotych (!), to moje propozycje budżetowych urządzeń zamknę w kwocie 2500 zł.
Zaznaczę również, że skupię się jedynie na nowych telefonach, ponieważ rynek wtórny jest na tyle zmienny, że trudno określić w jakiej konkretnie kwocie pojawi się na Allegro czy OLX-ie dany smartfon. Nie wykluczam więc możliwości, że na jednym z powyższych portali znajdziecie „nówkę sztukę” zeszłorocznego Galaxy S22 w świetnej cenie, ale w takim wypadku warto wziąć pod uwagę ewentualny brak gwarancji oraz wyeksploatowaną baterię w owym egzemplarzu.
Tani smartfon do zdjęć za mniej niż 1000 zł
Xiaomi Redmi Note 12
W pierwszej kategorii cenowej poszukiwałem smartfonu, który będzie w stanie zaoferować przyzwoity zestaw aparatów, a jednocześnie został wyposażony w komponenty gwarantujące jego płynne działanie. Wybór budżetowego telefonu jest dosyć trudny, ponieważ producenci często stosują nic nie znaczące hasła marketingowe, które mają na celu jedynie wyróżnienie urządzenia wśród pozostałych modeli w podobniej cenie.
O ile w przypadku droższych flagowców rzadko są to hasła nie mające żadnego odzwierciedlenia w rzeczywistości, o tyle w niższej półce cenowej łatwo można się rozczarować obietnicami bez pokrycia (przykładem jest choćby hucznie zapowiadana funkcja Mini Capsule w tanim Realme C55, która okazała się mieć niemalże zerową użyteczność).
Przeglądając oferty budżetowych smartfonów zdecydowałem się postawić na Xiaomi Redmi Note 12. Dlaczego? Cóż, powodów jest wiele, ale zacznę od najbardziej prozaicznego z nich. Już poprzedni model urządzenia był jednym z najciekawszych budżetowych smartfonów i oferował użytkownikom solidne podzespoły za kwotę, która oscylowała w granicach 1000 zł. W tym roku popularna marka pokazała jego następcę, a więc naturalnie od razu zwróciłem na niego uwagę. Model Redmi Note 12 trafił na europejski rynek 30 marca.
W kwestii fotografii telefon oferuje zestaw trzech obiektywów, wśród których znajdują się:
- obiektyw główny (50 Mpix),
- obiektyw szerokokątny (8 Mpix),
- obiektyw makro (2 Mpix).
Smartfon posiada więc standardowy w tej cenie zestaw ze szczegółowym aparatem głównym oraz dodatkowymi kamerami. Nieco rozczarowująca może być obecność obiektywu makro, który zazwyczaj jest dla producentów tym samym co wirtualna pamięć RAM (mało zmieniającą funkcją, wpychaną do telefonów głównie w celach marketingowych), ale jednocześnie sprawia on, że Redmi Note 12 nie odstaje od pozostałych modeli w tej cenie.
To jednak nie koniec plusów przytaczanego urządzenia, ponieważ posiada on jeszcze trzy istotne funkcje, których zdecydowanie warto szukać w budżetowych smartfonach. Mam w tym miejscu na myśli:
- wyświetlacz z wysoką częstotliwość odświeżania obrazu (120 Hz),
- najnowszy Android 13,
- slot na karty micro SD.
Obecność powyższych czyni z Note’a 12 solidną propozycję, która okaże się wystarczająca w przypadku większości użytkowników.
Tani smartfon do zdjęć za mniej niż 1800 zł
OPPO Reno 8T
Przechodząc do wyższej kategorii cenowej, robi się zdecydowanie ciekawiej, ponieważ urządzenia, w tym segmencie oferują kilka naprawdę unikalnych funkcji. Pozwolę sobie pominąć przydługi wstęp i przejdę od razu do pierwszego z proponowanych przeze mnie modeli, czyli OPPO Reno 8T.
Model Reno 8T to urządzenie, które miałem okazję testować na początku tego roku. Jako, że kilka miesięcy wcześniej spędziłem również tydzień z jego poprzednią wersją (OPPO Reno 7), to mogłem bezpośrednio porównać progres wykonany przez producenta między premierą pierwszego urządzenia, a wypuszczeniem na rynek drugiego ze smartfonów i muszę przyznać – zmiana jest widoczna.
Tegoroczny Reno 8T zauroczył mnie przede wszystkim zdecydowanie płynniejszym działaniem oraz oryginalnym designem ze skóropodobnymi pleckami. Na tyle urządzenia zagospodarowano oczywiście miejsce pod zestaw obiektywów, wśród których znajdują się:
- obiektyw główny (100 Mpix),
- aparat mikroskopowy (2 Mpix),
- czujnik głębi (2 Mpix).
Zapewne części czytelników od razu rzuciły się w oczy dwie interesujące kwestie: wysoka szczegółowość kamery głównej oraz obecność aparatu mikroskopowego. Pierwsza z nich, czyli obiektyw o rozdzielczości 100 Mpix, faktycznie nie jest czymś powszechnym wśród tańszych smartfonów. Warto jednak zauważyć, że Reno 8T jest w tym aspekcie wyjątkowy, ale nie jedyny. Podobne aparaty znajdziecie również w takich modelach jak POCO X5 czy Infinix Note 12 Pro (choć drugiego z tych smartfonów raczej nie polecam).
Unikalną funkcją jest również aparat mikroskopowy, który umożliwia wykonywanie zdjęć z ogromnym przybliżeniem. Gwarantuję, że nikt nie będzie się spodziewał przywiezienia z wakacji zdjęć drobinek piasku – uchwyconych z 40-krotym zoomem. Dodam jeszcze, że na pierścieniu wokół jednego z obiektywów producent umieścił diodę powiadomień, czyli jedną z zapomnianych już funkcji w branży mobile.
Motorola Edge 30 Neo
Drugim proponowanym przeze mnie modelem w cenie do 1800 zł jest Motorola Edge 30 Neo. Muszę przyznać, że jestem dość zaskoczony relatywnie niewielką popularnością tej marki wśród polskich użytkowników smartfonów, ponieważ ostatnie lata były dla Motoroli prawdziwym renesansem.
Przytaczany przeze mnie model jest jednym z trzech urządzeń, które producent wypuścił na rynek w trzecim kwartale zeszłego roku. Edge 30 Neo zadebiutował jako najtańszy wariant z całej linii, ale osobiście miałem okazję testować również środkowy model i różnic naprawdę nie ma tak wiele.
Zacznę standardowo od aparatów, które momentalnie wskażą w jakim kierunku podąża ze swoimi smartfonami Motorola. Urządzenie zostało wyposażone w dwa obiektywy, wśród których znajdują się:
- kamera główna (64 Mpix),
- obiektyw ultraszerokokątny (13 Mpix).
Mniej aparatów niż w przypadku poprzednich modeli? Dokładnie tak. Motorola realizuje zdecydowanie bardziej minimalistyczne podejście, co tyczy się z resztą nie tylko samego zestawu obiektywów. Podobnie producent podchodzi także do oprogramowania, które jest niemalże czystym Androidem. W praktyce oznacza to, że – pomimo relatywnie niewysokiej ceny – model Edge 30 Neo niemalże w ogóle nie odstaje od droższych urządzeń pod kątem wydajności i płynności działania.
Tani smartfon do zdjęć za mniej niż 2500 zł
Samsung Galaxy A54
W moim zestawieniu nie mogło zabraknąć jednego z najciekawszych średniopółkowców na rynku, czyli Samsunga Galaxy A54. Tegoroczny model jest następcą popularnego Galaxy A53, który stał się niekoronowanym królem polskich abonamentów. Smartfon z całą pewnością nie jest rewolucją względem swojego poprzednika, ale nadal pozostaje wartą uwagi opcją w cenie nieprzekraczającej 2500 zł.
Zanim przejdę do samego zestawu aparatów, to chciałbym zwrócić uwagę na ciekawą zmianę, którą koreański producent zdecydował się wprowadzić do swoich tegorocznych modeli. Polega ona na ujednoliceniu wyglądu plecków we wszystkich nowych smartfonach bez względu na cenę, w której one debiutują. W praktyce oznacza to, że tańsze Galaxy A34 oraz Galaxy A54 posiadają obiektywy wtopione w obudowę – podobnie, jak ma to miejsce w przypadku flagowych modeli z serii Galaxy S23.
Proponowany przeze mnie model został wyposażony w trzy aparaty:
- aparat główny (50 Mpix),
- aparat ultraszerokokątny (12 Mpix),
- obiektyw makro (2 Mpix).
Miałem okazję spędzić z Galaxy A54 kilka tygodni i przetestować jego możliwości na tle starszego Galaxy A53. W skrócie mogę powiedzieć tak – jeśli ktoś jest fanem zdjęć z podkręconymi kolorami, na których wakacyjna plaża będzie idealnie złota, a niebo perfekcyjnie błękitno-niebieskie, to Samsung będzie idealnym wyborem. Koreański producent ma bowiem tendencję do wypuszczania na rynek urządzeń, które wyraźnie podkręcają kolory fotografowanych obiektów, co może nie przypaść do gustu części użytkowników.
Jeżeli jesteś właścicielem Galaxy A53 to nie warto wymieniać swojego urządzenia na nowszy model. Różnice w aparatach są między tymi urządzeniami znikome i w małym stopniu uzasadniają dopłatę do droższego smartfonu.
Na koniec chciałbym jeszcze napisać kilka słów na temat wydajności urządzenia, która zrobiła na mnie genialne wrażenie. Podczas dwutygodniowych testów Galaxy A54 nie zaciął się ani razu, a wszystkie animacje ładowały się błyskawicznie i działały bez zarzutów. Z pewnością jest to zasługa procesora Exynos 1380, który wspierany jest przez najnowszego Androida 13 oraz nakładkę One UI 5.1.
OPPO Reno 10
OPPO Reno 10 jest jednym z dwóch nowych smartfonów azjatyckiej marki, która po raz kolejny pozytywnie mnie zaskoczyła. Urządzenie – jak na solidnego średniopółkowca przystało – posiada sporą baterię o pojemności 5000 mAh, najnowszego Androida 13 na pokładzie oraz 8 GB wbudowanej pamięci RAM.
Część użytkowników z całą pewnością ucieszy się z obecności slotu na karty SD do pojemności 2 TB, który umożliwia znaczne rozbudowanie przestrzeni dyskowej na urządzeniu. Warto także zaznaczyć, że na froncie telefonu znajduje się ekran z delikatnie zagiętymi krawędziami. Zauważyłem, że producenci powoli odchodzą od tego rozwiązania w swoich flagowych modelach, ale coraz częściej trafia ono do smartfonów ze średniej półki cenowej.
OPPO Reno 10 został wyposażony w trzy obiektywy, wśród których znajdziemy:
- kamerę główną (64 Mpix),
- teleobiektyw (32 Mpix),
- aparat ultraszerokokątny (8 Mpix).
Zdecydowanie największym zaskoczeniem jest w tym aspekcie zastosowanie teleobiektywu, który umożliwia wykonywanie zdjęć z 2-krotnym zoomem optycznym. Do plusów należy także zaliczyć obecność szczegółowego aparatu głównego o rozdzielczości 64 Mpix.
Realme 11 Pro+
Reame 11 Pro+ to urządzenie, które trudno podsumować innymi słowami niż smartfon kompletny. Nowy model popularnej marki posiada ten sam procesor co poprzedni telefon w moim zestawieniu (MediaTek Dimensity 7050), ale producent zdecydował się na wsparcie jego wydajności przy pomocy aż 12 GB pamięci RAM.
Dodatkowo urządzenie oferuje najnowszą wersję systemu Android (13) oraz baterię o pojemności 5000 mAh, której poziom uzupełnicie ładowarką o mocy 100 W. Mogę więc śmiało powiedzieć, że Realme 11 Pro+ to smartfon, któremu nie brakuje praktycznie niczego.
Telefon został również wyposażony w aparat o rozdzielczości 200 Mpix, który jest prawdziwą rzadkością w tej półce cenowej. W zestawie kamer znajdziemy także kamerę ultraszerokokątną oraz obiektyw makro. Do pełni szczęścia wystarczyłoby dodać jedynie teleobiektyw z bezstratnym zoomem optycznym, ale niestety nie został on umieszczony na pleckach urządzenia.
Który tani smartfon do zdjęć wybrać w 2023 roku?
Wybór odpowiedniego urządzenia będzie uwarunkowany przez wiele czynników, a z całą pewnością najważniejszym z nich jest maksymalna kwota, jaką jesteśmy gotowi zapłacić za telefon. W pozostałych przypadkach będzie to kwestia subiektywnych preferencji dotyczących konkretnego producenta, systemu, czy designu.
Z całą pewnością należy jednak zwrócić uwagę na najważniejsze zalety wymienionych przeze mnie modeli, ponieważ każdy z nich oferuje coś wyjątkowego:
- Xiaomi Redmi Note 12 – niska cena, najnowszy Android w tanim smartfonie, przyzwoite aparaty,
- OPPO Reno 8T – obiektyw mikroskopowy, obecność diody powiadomień, skóropodobne plecki,
- Motorola Edge 30 Neo – czysty Android, minimalistyczne podejście do wykonania,
- Samsung Galaxy A54 – elegancki design ze szklanymi pleckami, potencjał wejścia w rozbudowany ekosystem koreańskiego producenta,
- OPPO Reno 10 – szczegółowy aparat główny oraz teleobiektyw z 2-krotnym zoomem optycznym,
- Realme 11 Pro+ – aparat główny o rozdzielczości 200 Mpix.
Na koniec chciałbym również wymienić kilka bonusowych modeli, które co prawda nie znalazły się w moim zestawieniu, ale nadal pozostają świetnymi urządzeniami w cenie nie przekraczającej 2500 zł. Należą do nich: POCO X5, Xiaomi Redmi Note 12 Pro, Motorola Edge 30 Fusion, Xiaomi 12T oraz Nothing Phone (1).
Ten tekst zawiera linki afiliacyjne do naszych partnerów. Fakt ten nie ma żadnego wpływu na wartość merytoryczną tekstu. Jeśli jednak zdecydujesz się na zakupy za pośrednictwem któregoś z tych odnośników, redakcja otrzyma niewielką prowizję. Dzięki temu nadal będziemy mogli tworzyć dla ciebie wartościowe treści.