Galaxy S23 FE został oficjalnie zaprezentowany pod koniec poprzedniego roku, a pokaz urządzenia wiązał się jednocześnie z powrotem serii Fan Edition do portfolio koreańskiego producenta. Debiutujące urządzenie ma być alternatywą dla droższych flagowców i stanowić konkurencję w przedziale cenowym, w którym Samsung jak dotąd nie miał swojego przedstawiciela.
Spis treści
Drobne, ale zauważalne różnice w konstrukcji
Na pierwszy rzut oka oba smartfony są do siebie bliźniaczo podobne. Zarówno Galaxy S23, jak Galaxy S23 FE otrzymały bowiem zestawy trzech obiektywów, które zostały wtopione w ich plecki. To minimalistyczne podejście jest obecnie znakiem rozpoznawczym azjatyckiej marki i zostało zaaplikowane do wszystkich tegorocznych i zeszłorocznych telefonów. Tył modelu S23 przypomina więc nie tylko wykończenie wariantu S23 FE, ale i tańszego A55 oraz A35.
Nowy średniopółkowiec jest jednak wyraźnie większy oraz cięższy od bazowej wersji flagowca. Wynika to głównie z zastosowanie szerszego ekranu, którego przekątna wynosi 6.4-cala. Galaxy S23 posiada mniejszy panel o wielkości 6.1-cala, a więc w tym aspekcie nowy smartfon przypomina raczej model Galaxy S23 Plus (ekran 6.6-cala). Warto również zauważyć, że debiutujący telefon został wyposażony w szklane plecki z połyskującym wykończeniem, podczas gdy jego droższy odpowiednik może pochwalić się matowym materiałem obudowy. Z całą pewnością będzie to wpływało na łatwiejsze palcowanie się tańszego urządzenia.
Kolejne różnice można dostrzec na frontach obu smartfonów, ponieważ debiutujące urządzenie posiada wyraźnie grubsze ramki wokół wyświetlacza. Wygląda to zdecydowanie mniej estetycznie niż we flagowych modelach i przypomina raczej tańszego Galaxy A55. Nowy smartfon pojawił się również na rynku w zupełnie innych (przynajmniej w kilku przypadkach) wariantach kolorystycznych, do których należą: miętowy, purpurowy, kremowy oraz grafitowy (czyli po prostu czarny).
Podstawowy model tegorocznego flagowca od Samsunga także trafił do sprzedaży w czterech wariantach kolorystycznych. W jego przypadku możemy jednak wybierać między następującymi wykończeniami: czarny, jasnoróżowy, kremowy oraz zielony.
Pod kątem specyfikacji Galaxy S23 wypada lepiej
Galaxy S23 FE został oparty na procesorze Exynos 2200, czyli tej samej jednostce, którą mogliśmy znaleźć w bazowych wariantach starszego Galaxy S22 (a konkretniej w jego europejskich wariantach). Czytając artykuły na temat omawianego smartfonu z całą pewnością traficie na masę krytyki w stronę decyzji koreańskiego producenta, odnoszącej się właśnie do zastosowanie tego procesora w jego nowym średniopółkowcu. Chipset miał bowiem tendencję do nadmiernego przegrzewania (co prawda nie we wszystkich egzemplarzach, ale problem nie był jednostkowy), a więc nic dziwnego, że użytkownicy podchodzą do niego bez większego entuzjazmu.
Mam więc nadzieję, że Samsung poprawił ewentualne niedoskonałości omawianej jednostki i analogiczne sytuacje nie będą miały miejsca w przypadku jego nowego telefonu. Ma to tym większe znaczenie, że flagowy Galaxy S23 został oparty na świetnym Snapdragonie 8 Gen 2, który gwarantuje nie tylko topową wydajności, ale i odpowiednią optymalizację pod kątem generowania ciepła podczas wykonywania złożonych zadań (smartfon się po prostu nie nagrzewa do znacznie wyższych temperatur).
Pod kątem pamięci porównywane urządzenia prezentują się raczej podobnie. Oba modele oferują 8 GB RAM-u oraz 128 GB lub 256 GB przestrzeni dyskowej. Flagowy model posiada jednak dodatkowy wariant wyposażony w 256 GB miejsca na pliki użytkownika. Droższy smartfon zagwarantuje również nowszy typ pamięci wewnętrznej (UFS 4.0 vs UFS 3.1, ale tylko w wersji 256 GB), jednak wątpię aby ta drobna różnica była odczuwalna podczas codziennego korzystania z telefonu.
Na koniec chciałbym jeszcze dodać, że oba urządzenia zaoferują taką samą ilość aktualizacji do kolejnych wersji systemu Android (4 duże update’y) oraz 5 lat poprawek zabezpieczeń. Pod tym względem Samsungowi należą się więc wyrazy uznania…. Chociaż nie chcę go w tym miejscu za bardzo chwalić, ponieważ pozostali producenci coraz częściej dodają do swoich telefonów analogicznie długie wsparcie w kwestii oprogramowania (chociażby Xiaomi z modelem 13T).
Zestawy aparatów w Galaxy S23 i Galaxy S23 FE
Pod kątem fotografii Galaxy S23 wypadnie bardzo podobnie do tańszego modelu, choć już na wstępie muszę zaznaczyć, że niniejsze porównanie będzie dotyczyło jedynie specyfikacji aparatów w obu smartfonach.
Tegoroczny średniopółkowiec koreański marki oferuje zestaw trzech kamer, wśród których znajdują się: aparat główny (50 Mpix), obiektyw ultraszerokokątny (12 Mpix) oraz teleobiektyw z 3-krotnym zoomem optycznym. Na papierze wygląda to więc naprawdę przyzwoicie i nie odbiega mocno od możliwości droższego Galaxy S23.
We flagowcu również znajdziemy trzy aparaty, do których należą: kamera główna (50 Mpix), obiektyw ultraszerokokątny (12 Mpix) oraz nieco bardziej szczegółowy teleobiektyw z takim samym 3-krotnym zoomem optycznym (10 Mpix).