Po raz kolejny dotarły do nas informacje jakoby ARM, brytyjska firma zajmująca się projektowaniem układów SOC, chciała podnieść ceny licencji na swoje produkty dla partnerów. Zatem czy czekaj nas podwyżka cen elektroniki?
Jak informuje Financial Times inwestorzy ARM są podobno zaniepokojeni spadkiem zysków firmy w ostatnim kwartale. Ta ma wynikać, że spowolnienia branży IT, jak i smartfonów. Według informacji miała zapaść decyzja o podwyższeniu opłat licencyjnych dla wszystkich partnerów korzystających z rozwiązań ARM. I choć jest to kolejna taka informacja w ciągu ostatnich lat, może nieść w sobie ziarno prawdy. Źródło plotki sugeruje, że dzięki podjęciu tej decyzji, dochody ARM mogą nawet wzrosnąć o 20%. Zatem czy czekają nas podwyżki cen elektroniki?
Układy ARM są wszędzie
Choć w głównej mierze procesory wykorzystujące architekturę ARM kojarzą nam się ze smartfonami, to musimy pamiętać, że układy te są tak naprawdę obecne w niemal każdym elektronicznym urządzeniu i nie tylko.
Wystarczy spojrzeć na listę partnerów ARM, która jest dość pokaźna. Znajdziemy na niej takich gigantów jak: AMD, Apple, Broadcom, IBM, Intel, MediaTek, Nvidia Samsung, Qualcomm i wielu innych. A przecież to oni odpowiadają niemal za produkcje 90% układów stosowanych w naszych urządzeniach. Mowa tutaj zatem nie tylko o smartfonach, ale routerach, kartach sieciowych kontrolerach dysków SSD, układów montowanych w samochodach czy nawet sprzęcie AGD.
Na czym tak naprawdę zarabia ARM?
AMD, Intel i NVIDIA zarabiają, sprzedając gotowy chip. Przychody ARM pochodzą w całości z licencjonowania swoich rozwiązań. Oznacza to zgoła odmienną strukturę przychodów firmy. Pamiętajmy, że to partnerzy firmy odpowiadają w całości za wyprodukowanie i sprzedaż układów. To na czym konkretnie zarabia ARM?
Istnieją dwie kwoty, które muszą zapłacić wszyscy licencjobiorcy: wstępna, jak i właściwa opłata licencyjna. Każdy, kto decyduje się na zastosowanie projektu procesorów, wykorzystujące rozwiązanie Brytyjczyków musi ponieść te koszta. Poza tym producenci mogą poprosić ARM o wsparcie przy projektowaniu własnych układów, za które firma pobiera również dodatkowe opłaty.
O jak wysokich kwotach mówimy? Opłata licencyjna naliczana jest od sprzedaży każdego chipa i wynosi zazwyczaj 1–2% jego ceny. Czemu nie ma jednej stawki? Ponieważ ARM pobiera różne przeliczniki zależne od złożoności projektu. In nowszy i wydajniejszy układ chcemy licencjonować, to musimy się liczyć z wyższą opłatą.
Sprzedaż rośnie, a zysku nie ma?
Według opublikowanego raportu Financial Times, ARM w ciągu ostatnich lat nie zanotował znaczących zysków. Z samej sprzedaży układów do smartfonów w pierwszej połowie 2023 roku uzyskano taki sam wynik jak w identycznym okresie roku ubiegłego.
Powodów może być kilka, ale głównym wydaje się przestój na rynku elektroniki użytkowej, spowodowany wysoką inflacją. Biorąc pod uwagę, jak znacząco rosną ceny najpotrzebniejszych produktów do przeżycia, nie ma co się dziwić, że z większą niechęcią zakupujemy nową drogą elektronikę. Dodatkowo pamiętajmy, że zaraz po wybuchu pandemii koronawirusa znacząco wzrosło zapotrzebowanie na nowe urządzenia potrzebne do pracy czy nauki zdalnej. Często ten dwuletni sprzęt jest dalej sprawny i po prostu nie mamy potrzeby go wymieniać na nowszy model.
Sposoby na zwiększenie zysku
Według Financial Times brytyjski projektant chipów może osiągnąć nawet 20-procentowy wzrost przychodów w roku finansowym kończącym się w marcu 2025 r. Jednak ma to nie tylko wynikać z podniesienia cen opłat licencyjnych dla partnerów. ARM, wzorem pozostałych gigantów branży IT ma stawiać na rozwiązania skierowane szkoleniu sztucznej Inteligencji. Wspominaliśmy choćby ostatnio o jednostkach, które ma stworzyć MediaTek dla Mety.
Obecnie ARM nie odgrywa większej roli w rozwoju technologii wymaganej do tworzenia dużych modeli językowych. Jednak według szefa ARM ma to się zmienić, a możliwości są nieograniczone. Poniekąd potwierdza to sam C.O. NVIDII – Jensen Huang, który stwierdził, że stworzenie nowego układu Grace Hopper AI nie byłby możliwe, gdyby nie istniała architektura ARM.
Dodatkowo wiemy też, że ostatnio Brytyjczycy podpisali kolejną wieloletnią umowę z Apple. Gigant z Cupertino wykorzystuje jednostki ARM obecnie we wszystkich swoich urządzeniach od smartfonów czy smartwatchy przez komputery osobiste kończąc nawet na przystawkach do TV. Utrzymanie tak ważnego partnera przez firmę na pewno odbije się na wynikach finansowych.
To czekają nas podwyżki cen elektroniki?
Jak już wspominałem na wstępie, informacja podana przez Financial Times, nie jest pierwszą, jaką otrzymaliśmy przeciągu ostatnich lat. Jak dotąd żadna nie została oficjalnie potwierdzona. Być może jest to celowe działanie ARM, mające na celu skłonienie większej ilości partnerów do podpisania długoterminowych umów, podobnych jak Apple, w celu zabezpieczenia się przed potencjalną podwyżką.
Jak też wspominałem, cena licencji wynosi przeważnie od 1 do 2% wartości sprzedanego układu. Oznacza to, że nawet zakładając 20% podwyżkę, cena samego układu wzrosłaby co najwyżej o kilkanaście centów. Czy odczujemy to? Zapewne nie bardziej niż szalejącą inflację i podwyżki cen z tego powodu.